Motorola razr 50 Ultra – recenzja. Ten składak ma groźnego rywala

1 miesiąc temu

Czy marzę o składanym telefonie? Nie. Prawdę mówiąc nie jestem ich wielkim fanem, a do każdego takiego urządzenia podchodzę sceptycznie. Mimo tego sceptycyzmu polubiłem Motorola razr 50 Ultra, z którą obcuję już ponad miesiąc i to chyba całkiem niezły komplement. Producent poprawił niemało względem poprzedniego modelu, ale razr 40 Ultra ma jedną gigantyczną przewagę nad razr 50 Ultra. Co konkretnie zmieniono w Motorola razr 50 Ultra i czy warto za to dopłacić aż 2000 złotych? Po lekturze niniejszego tekstu odpowiecie sobie sami na to pytanie.

Motorola razr 50 Ultra – specyfikacja

Motorola razr 50 Ultra – co w zestawie?

Myślicie, iż będzie nudno? Nic bardziej mylnego! Przede wszystkim Motorola razr 50 Ultra dostarczana jest w zestawie nie tylko z przewodem USB-C, ale również ładowarką, stanowiącą coraz rzadszy element zestawów. Producent dorzucił kompaktową „kostkę” o mocy 68 W, mimo iż telefon tak szybkiego ładowania nie wspiera. Najbardziej z zaskakujących bonusów jest nietuzinkowe etui pod kolor w tym wypadku zielonego telefona. Etui, do którego można doczepić pasek i zamienić go w… torebkę? No, taki modowy gadżet. Raczej dla pań, chociaż co kto lubi. Nikogo nie zamierzam oceniać.

Budowa i jakość wykonania

Obudowa poprzednika nie była chroniona przed działaniem wody. W Motorola razr 50 Ultra mamy już certyfikację IPX8, co cieszy. Zmniejszono również w zauważalny sposób zawias ze stali nierdzewnej, choć trudno mówić tu o jakiejś rewolucji od strony użytkowej. telefon wygląda w mojej ocenie efektownie, choć jest to rzecz jasna kwestia indywidualnej oceny. Zawias pracuje z należytym oporem, a ekran da się uchylić w dość szerokim zakresie. Otwarciu towarzyszy satysfakcjonujący klik.

Motorola razr 50 Ultra sprzedawana jest w Polsce w czterech wersjach kolorystycznych. Do wyboru są: pomarańczowa (Peach Fuzz), różowa (Hot Pink), zielona (Spring Green) oraz granatowa (Midnight Blue). Kolorowy element obudowy w testowanym egzemplarzu wykonano ze skóry z plastikowej świni. Jednym słowem z „ekoskóry”, cokolwiek to w tym przypadku oznacza. Tworzywo jest miłe w dotyku, a telefon zarówno złożony, jak i rozłożony dobrze leży w dłoni.

Dwa obiektywy główne zabezpieczone są metalową ramką i wystają wprost z ekranu zewnętrznego.

Ekran składany i ten zewnętrzny oraz świetne głośniki

Gwoździem programu w telefonie Motorola razr 50 Ultra są oczywiście ekrany. Ten składany to 6,9-calowy panel LTPO OLED o rozdzielczości 1080×2640 pikseli i nietypowych proporcjach 22:9. Ma równie nietypową częstotliwość odświeżania obrazu, wynoszącą 165 Hz, oferując przy tym wsparcie dla standardów Dolby Vision i HDR10+. Warto zauważyć, iż w trybie adaptacyjnym obraz odświeżany jest z częstotliwością w zakresie 1-120 Hz. Ekranowi nie można niczego zarzucić – w trybie automatycznym jasność przekracza 1270 nitów, a punkt zgięcia nie rzuca się zbyt mocno w oczy. Trudno go też wyczuć pod palcem.

Tutaj drobna uwaga: Motorola dalej nie lubi się z Netflixem i HDR w tym serwisie nie wspiera. Na YouTube HDR działał jak należy.

Nad głównym ekranem jest obiektyw kamery, ale powiedzmy sobie szczerze: selfie lepiej robić sobie aparatami tylnymi, bo gwarantują lepszą jakość fotografii. W składakach to bajecznie łatwe.

Motorola powiększyła także i tak duży w razr 40 Ultra ekran zewnętrzny. Teraz jest to 4-calowy panel LTPO OLED o rozdzielczości 1080×1272, chroniony szkłem Gorilla Glass Victus. Nie potraktowano go po macoszemu, bowiem ma zarówno odświeżanie 165 Hz (adaptacyjne), jak i wspiera treści HDR10+ i Dolby Vision. To ważne, bo jego funkcjonalność jest całkiem spora i da się na nim uruchamiać niektóre aplikacje.

Motorola razr 50 Ultra została wyposażona w głośniki stereo i miło, iż „nadążają” one za ekranem. Mam na myśli to, iż działają w równie satysfakcjonujący użytkownika sposób. Grają donośnie i gość głęboko. Dolny głośnik odpowiada za tony niskie, a ten usytuowany nad ekranem za tony wysokie. Usłyszeć da się choćby przejrzyste tony średnie, co w świecie telefonów jest raczej rzadkością.

Wydajność

Pamiętacie czasy, gdy składane telefony nie miały wcale flagowych podzespołów? Czasy te minęły, choć trudno określić, czy bezpowrotnie. Motorola razr 50 Ultra wykorzystuje układ Qualcomm Snapdragon 8s Gen 3 oraz aż 12 GB pamięci LPDDR5X. Użytkownicy na swoje dane otrzymują aż 512 GB szybkiej pamięci UFS 4.0, przez co na brak gniazda kart pamięci micro SD mogą przymknąć oko. Mamy tu również obsługę jednej fizycznej kary SIM oraz cyfrowej eSIM.

Motorola razr 50 Ultra działa tak, jak sugerują to podzespoły: jak flagowiec. Gry i aplikacje nie stanowią dla niego wyzwania. Występuje tu problem throttlingu, czyli obniżania wydajności pod wpływem nagrzewania, podobnie jak w modelu poprzedniej generacji. Im dłużej będziecie grali w wymagające gry, tym bardziej to odczujecie. Wydajność może spaść choćby do około… 50 procent. Poza nimi spowolnień trudno doświadczyć. Wynik w AnTuTu 10 to ok. 1150000 punktów.

Producent względem Motorola razr 40 Ultra unowocześnił to i owo. Mamy zatem Wi-Fi 7 (w miejsce Wi-Fi 6E) i Bluetooth 5.4 (zamiast 5.3). Poza powyższymi większych zmian nie ma.

Oprogramowanie

Na pokładzie Motorola razr 50 Ultra znalazł się Android 14. Obiecane są trzy duże aktualizacje systemu oraz 4 lata aktualizacji zabezpieczeń. Osobnym tematem jest tempo ich wydawania. Motorola razr 40 Ultra przez cały czas ma Androida 13.

Oprogramowanie Motorola kiedyś było zupełnie wolne od bloatware, a teraz… coś tam się zmieniło. Na telefonie preinstalowane są aplikacje takie jak Candy Crush Saga, Spotify, Facebook, TikTok, LinkedIn i Opera. Da się je odinstalować, ale wolałem czasy, w których Motorola dawała nam czystego Androida z apką Moto i fajnymi gestami. Oprócz aplikacji Moto jest interesująca opcja pozwalająca generować tapety AI, czy też Smart Connect. Ten drugi pozwala zamienić telefon w komputer lub po prostu sprzęt łączący się przewodowo lub bezprzewodowo z komputerem lub monitorem. telefon łatwo też zamienić w kamerkę internetową.

Na osobny akapit zasługuje apka Google Gemini, czyli Asystenta AI od Google. Da się uzyskać do niej dostęp z poziomu małego ekranu i zastąpić nią wyszukiwarkę Google. Z Google Gemini porozumiecie się głosowo oraz tekstowo. Pamiętajcie tylko, iż modele językowe przez cały czas mają tendencję do fantazjowania i kłamania.

Aparaty – przykładowe zdjęcia i filmy

Powiedzmy to sobie szczerze: Motorola nigdy nie znajdowała się w fotograficznej ekstraklasie, ale z roku na rok ulepsza działanie aparatów w swoich telefonach, także od strony oprogramowania. W Motorola razr 50 Ultra są tylko dwa aparaty główne i o dziwo zniknął moduł z obiektywem szerokokątnym. Zastąpił go teleobiektyw z 2-krotnym zoomem optycznym i bez stabilizacji. OIS jest obecny w głównym sensorze 50 Mpix z matrycą Samsung ISOCELL GN8, któremu towarzyszy obiektyw f/1.8. W górnej części ekranu widnieje obiektyw f/2.4 współpracujący z aparatem z matrycą OmniVision OV32B o rozdzielczości 32 Mpix – identyczny jak w Motorola razr 40 Ultra.

Moduł główny Motorola razr 50 Ultra robi lepiej nasycone zdjęcia niż ten w razr 40 Ultra. Zaszumienie jest minimalne, kontrast wysoki, a detale bardzo dobre. Z oczywistych względów zoom cyfrowy ze starszego modelu przegrywa a teleobiektywem 2x z nowszego modelu, choć prawdę mówiąc producent mógł pokusić się o bardziej użyteczny zoom 3-krotny. Ocenę jakości zdjęć finalnie zostawiam Wam.

Filmy rejestrowane są w maksymalnej rozdzielczości 4K i 60 klatkach na sekundę, co wynika z ograniczenia chipsetu.

Akumulator

Motorola razr 50 Ultra ma akumulator skromniejszy niż większość flagowców, ale podobnie jak one powinna wytrzymać dzień intensywnej pracy. W moich testach wyszło mi, iż ekran zewnętrzny zużywa baterię szybciej niż wewnętrzny, co jest sytuacją odwrotną niż w przypadku modelu razr 40 Ultra. Błąd oprogramowania? Nie wiem, ale to dość dziwna sytuacja.

Niech nie zwiedzie Was obecność ładowarki TurboPower 68 W w zestawie, bowiem Motorola razr 50 Ultra nie da się ładować z aż tak dużą mocą. Urządzenie wspiera ładowanie 45 W, choć realnie z pewnością jest nieco niższe. Akumulator o pojemności 4000 mAh (w razr 40 Ultra był 3800 mAh) ładuje się od 0 do 100% w mniej więcej 45 minut. 15 minut ładowania urządzenia zapewnia ok. 47 procent naładowania, co jest dobrym wynikiem.

Motorola razr 50 Ultra wspiera też ładowanie bezprzewodowe z mocą 15 W. Nie zabrakło ładowania indukcyjnego zwrotnego o mocy 5 W, za pomocą którego da się uzupełnić stan baterii w naprzykład słuchawkach bezprzewodowych zamkniętych w etui wspierającym ładowanie bezprzewodowe.

Motorola razr 50 Ultra – czy warto?

Nie mam żadnych wątpliwości co do tego, iż Motorola razr 50 Ultra jest najlepszym jak dotąd składanym telefonem tego producenta. Zwiększono moc ładowania, zmniejszono zawias, powiększono ekran zewnętrzny, a cała konstrukcja spełnia teraz normę IPX8. Wszystko to zasługuje na pochwałę. Składany telefon od Motorola jest ładny, a z etui w zestawie wręcz MODNY (sam nie wierzę, iż to napisałem). Motorola razr 50 Ultra ma rewelacyjne głośniki, piękny ekran główny i naprawdę przemyślane oprogramowanie. Jest też kilka braków.

Throttling przez cały czas jest problemem, ale nie jestem pewien, czy spadki wydajności to coś, co odczuje wielu użytkowników tego sprzęt. Zabrakło również aparatu z obiektywem ultraszerokokątnym, co akurat niedociągnięciem jest. Coś jeszcze? Tak, dochodzimy do clu sprawy i kwestii poruszonej na samym wstępie: ceny.

Motorola razr 50 Ultra jest świetnym składakiem, a jego największym wrogiem jest… sprzęt z ubiegłego roku. Cena Motorola razr 50 Ultra wynosi 4999 złotych. Motorola razr 40 Ultra można kupić za 2999 złotych. Czy poprzednia generacja telefona jest o 2000 złotych gorsza? Nie, absolutnie nie. I z tą myślą Was zostawiam.

Mocne strony:

  • niemal wyłącznie pozytywne zmiany
  • ulepszony ekran główny
  • jeszcze większy, praktyczny ekran zewnętrzny
  • przyjemnie grające głośniki
  • obsługa 5G i eSIM
  • w końcu ochrona IPX8
  • szybsze ładowanie (45 W) i ładowarka 68 W w zestawie
  • ładowanie bezprzewodowe 15 W
  • ciekawe etui z akcesoryjnym paskiem a la torebka w zestawie

Słabe strony:

  • brak aparatu ultraszerokokątnego
  • brak złącza micro SD
  • obecnie ogromna różnica w cenie względem Motorola Razr 40 Ultra
MotorolaMotorola razrskładane telefonysmartfony
Idź do oryginalnego materiału