Moto Edge 50 Ultra – nie musi bać się droższej konkurencji

techlove.pl 2 miesięcy temu

Ostatni raz używałem telefona Motoroli w trakcie testów Moto X Style. Od tamtego momentu minęło sporo czasu i to dobry moment na sprawdzenie nowości. Edge 50 Ultra to najnowsze dziecko Motoroli, ale czy jest w stanie zagrozić konkurencji w podobnej klasie?

Wygląd i wykonanie

Wzornictwo pozostaje niezmienne od paru generacji, jak w przypadku Galaxy S24 i A55, a także telefonów Google. Motorola idzie podobną drogą, bo najdroższy model przypomina tańsze Pro i Fusion.

To dotyczy zakrzywionego ekranu i tylnych plecków, świetnie łącząc wszystko w całość. Większość telefona jest wykonana z aluminium, dzięki temu nie należy do najcięższych w swojej klasie. Jestem przyzwyczajony do płaskich ekranów, ale zakrzywienie w Edge 50 Ultra dodaje telefonowi charakteru i nie mam z tym problemu.

Wyświetlacz chroni Gorilla Glass Victus, ale szkłu daleko do Gorilla Armor. IP68 wygląda na tradycyjny krok, gdy mowa o najwyższych modelach producentów i nie inaczej jest w przypadku Motki.

Edge 50 Ultra waży prawie 200 g i w połączeniu z rozmiarem to lekki powiew świeżości. Szczególnie gdy używacie mniejszych i nieco lżejszych konstrukcji. Sprzęt bardzo dobrze leży w dłoni i można go używać jedną dłonią (do pewnego stopnia).

Motorola postawiła na wiele wariantów kolorystycznych, ale do testów dostałem najnudniejszy (czarny). Do wyboru jest pomarańczowy, zielony i wersja z drewnianymi pleckami. To przywodzi na myśl starsze modele Motoroli i OnePlus One.

Wyświetlacz i dźwięk

Prywatnie używam mniejszego iPhone’a 15 Pro, ale nie mam problemu z większymi telefonami. Edge 50 Pro ma wyświetlacz o przekątnej 6.7 – cala (2712 × 1220 pikseli). Wspomniałem już o jego zakrzywieniu, ale warto pamiętać, iż dysponuje 144Hz odświeżaniem.

Jasność maksymalna może dojść do 2500 nitów, ale w przypadku materiałów w HDR dotyczy to części ekranu. Nie zmienia to faktu, iż widoczność w świetle słonecznym stoi na wysokim poziomie i można zobaczyć większość wyświetlanych treści.

Głośniki stereo to kolejny standard w tej półce cenowej. Czasem potrafią być za ciche, gdy ogląda się wideo na YouTube lub innych platformach. Nieco lepiej wypadają w trakcie odsłuchu ulubionych utworów. Nie zapomniano o dodaniu wsparcia dla Dolby Atmos i Snapdragon Sound (Bluetooth).

Aparat

Edge 50 Ultra wyposażono w trzy obiektywy, szerokokątny (50MP), ultraszerokokątny (50MP) i teleobiektyw (64MP). Przedni aparat też ma 50MP.

Zdjęcia w sprzyjających warunkach oświetleniowych wypadają bardzo dobrze. Odwzorowanie kolorów stoi na wysokim poziomie, choć można je zmienić dzięki jednej z opcji w aplikacji aparatu.

Szczegółowość jest zachowana, a szum jest nieobecny w większości wykonanych zdjęć. Może się pojawić w mniej doświetlonych kadrach, ale to nie zdarza się często.

Brakuje “trybu” 2x w podstawowych trybach, ten jest dostępny wyłącznie w trakcie robienia portretów. 35 mm robi świetne “odbitki”, a drugi (50 mm) radzi sobie zdecydowanie gorzej i pewnie dlatego nie ma go w zwykłym trybie wykonywania zdjęć.

Teleobiektyw dobrze sobie radzi, a rozdzielczość (16MP) zachowuje sporo szczegółów. Widać szumy, choć trzeba się przyjrzeć zdjęciu, żeby je dostrzec. Zwiększając przybliżenie widać, iż jest mniej szczegółów.

Ultraszeroki kąt nie odstaje od reszty, co widać dzięki dobrze zachowanej kolorystyce. Szczegółowość znacznie spada, ale af działa bardzo dobrze w połączeniu z tym obiektywem.

W mniej sprzyjających warunkach oświetleniowych główny obiektyw daje sobie radę. Kolory pozostawiają trochę do życzenia i ciężko je nazwać moimi ulubionymi. Zdjęcia są szczegółowe i aparat dobrze kontroluje szumy.

Teleobiektyw nieco gorzej radzi sobie z doborem kolorów, wszystko przez balans bieli. Zresztą jest nieco gorzej w porównaniu z głównym obiektywem. Krotność 6x ma trochę wyprane kolory, więc nie radzę jej używać.

Edge 50 Ultra jest w stanie nagrywać wideo w 4K60 ze wszystkich obiektywów.

Stabilizacja jest dostępna w każdym z trybów i nie można jej wyłączyć. Przycisk wewnątrz aplikacji aparatu nie jest w stanie jej się jej pozbyć.

Jakość nagrań pozostawia wiele do życzenia, szczególnie w trakcie nagrywania w 4K30 i widać, iż nagrania są zbyt ostre. Nieco lepiej jest po przełączeniu się na 60 klatek. Odwzorowanie kolorów jest bardzo dobre, podobnie jest z zakresem dynamiki.

Ultraszeroki kąt wypada niemal tak samo, jak szeroki. Kolory różnią się od siebie, porównując podobne wideo nagrane szerokim.

Oprogramowanie

Hello UX to nakładka Motoroli w niemal czystym wydaniu. Nie ma zbyt wielu niepotrzebnych aplikacji i tak to powinno wyglądać w większości przypadków. Większość “nowości” kryje się w aplikacji Moto, a gesty odpowiedzialne za włączenie/wyłączenie aparatu i latarki przez cały czas są obecne.

Liczba fabrycznych aplikacji jest zadowalająca i nie ma duplikatów tak, jak u Samsunga. jeżeli potrzebujecie dodatkowych programów, możecie je pobrać ze sklepu Play.

Edge 50 Ultra ma dostęp do sztucznej inteligencji, ale Motorola dodała ją głównie z myślą o aparatach. Nie zmienia to faktu, iż AI pozwala na tworzenie tapet ze zrobionych zdjęć. Wszystko dzieje się bezpośrednio na urządzeniu, a nie serwerach Google.

Wydajność i bateria

Sercem urządzenia jest Snapdragon 8s Gen 3 plasujący się między flagowym 8 Gen3 a średnim 7 Gen 3. Obecność tak wielu SoC wydaje się niepotrzebna, ale nie mnie to oceniać. Być może ma to związek z konkurencją. Sprzęt ma 12 lub 16 GB RAM-u i 512 GB, lub 1 TB pamięci w zależności od konfiguracji.

Sprzęt przez cały okres testów działał bardzo gwałtownie i sprawnie. Nie zauważyłem przycięć interfejsu. Być może wyniki testów wydajności nie stoją na najwyższym poziomie, ale dla mnie nie są ważne.

Bateria o pojemności 4500 mAh nie wygląda na największą, ale w połączeniu z wyświetlaczem i Snapem 8s Gen 3 powinna wystarczyć. Używając większości funkcji, Edge 50 Ultra wytrzyma od rana do wieczora. To wydaje się być standardem, a SoT stał czasem na pograniczu 6 godzin w cyklu mieszanym (WiFi+5G).

Dodana do zestawu ładowarka (125 W) zostawia daleko w tyle Apple, Samsunga i Google. Naładowanie ogniwa od 20 do 100% zajmuje niecałe pół godziny. Motka wspiera też 50 W bezprzewodowe ładowanie i ma ładowanie zwrotne (10 W).

Podsumowanie

Widać, iż Motorola celuje we własną niszę z Edge 50 Ultra. Sprzęt się broni w większości przypadków, choć do tuzów z przydomkiem Ultra trochę brakuje. Biorąc pod uwagę cenę, bliżej jej do S24 Plus czy Pixela 8 Pro. W porównaniu z nimi broni się wyglądem i wygrywa szybkością ładowania.

Generalnie to bardzo udany sprzęt, jeżeli nie chcecie wydawać za dużo, warto się nim zainteresować. Tylko błagam, weźcie jeden z bardziej kolorowych wariantów.

Idź do oryginalnego materiału