Monitory LG jak karta graficzna. Poprawią grafikę własnym czipem

konto.spidersweb.pl 3 godzin temu

LG UltraGear evo obiecują cztery rewolucje naraz. AI w monitorach, nowe proporcje, nowe rozdzielczości i… 52-calowy gaming.

Na CES 2026 spodziewaliśmy się kolejnych monitorów gamingowych. Może wyższych częstotliwości odświeżania, może kolejnych wariacji OLED-ów. Tymczasem LG zrobiło coś, czego nikt się nie spodziewał. Firma zaprezentowała trzy modele, z których każdy reprezentuje coś zupełnie nowego na rynku:

  • 39-calowy ultrapanoramiczny OLED,
  • 27-calowy MiniLED w rozdzielczości 5K – pierwszy taki na świecie,
  • oraz monumentalny, 52‑calowy monitor o proporcjach 12:9..

LG przy tym dumnie twierdzi, iż wszystkie łączy jedno: próba odpowiedzi na pytanie, jak ma wyglądać monitor przyszłości – i czy w ogóle potrzebujemy jeszcze kompromisów. Niestety to jednak kwestia optyki. Na moje oko to wręcz wymuszone i zupełnie nowe kompromisy. Tyle iż potencjalnie bardzo interesujące dla ewentualnych nabywców.

AI w monitorze. Nie w GPU, nie w systemie – w samym wyświetlaczu

Najbardziej zaskakujący element nowej linii to nie rozdzielczość ani częstotliwość odświeżania, lecz… sztuczna inteligencja wbudowana bezpośrednio w monitor. Nie jako aplikacja, nie jako plugin do GPU, ale jako dedykowany procesor działający obok panelu.

Funkcja 5K AI Upscaling analizuje obraz w czasie rzeczywistym i podnosi jego ostrość oraz klarowność, zanim trafi na matrycę. W praktyce oznacza to, iż możesz grać w 1080p lub 1440p, a monitor i tak wyświetli obraz z ostrością zbliżoną do natywnego 5K, bez konieczności posiadania topowej karty graficznej. To pierwszy raz, gdy monitor próbuje odciążyć GPU, zamiast wymagać od niego coraz więcej.

Monitor analizuje też to, co dzieje się na ekranie – szybka akcja, statyczny krajobraz, ciemne sceny, jasne sceny – i dobiera parametry przetwarzania obrazu. W modelach z głośnikami AI optymalizuje również dźwięk.

Marketingowe hasła o transcending original resolution limits można traktować z przymrużeniem oka, ale sama idea jest nowa i odważna.

39GX950B – ultrapanoramiczny OLED dla graczy, którzy chcą wszystkiego naraz

LG UltraGear evo 39GX950B

39-calowy model to propozycja dla tych, którzy nie chcą wybierać między e‑sportem a immersją. Monitor oferuje dwa tryby:

  • 330 Hz w WFHD (1920 × 1200) – tryb dla graczy, którzy żyją w CS-ie i Valorancie.
  • 165 Hz w pełnym 5K2K (5120 × 2160) – tryb dla tych, którzy chcą zanurzyć się w fabule i grafice.

Ultrapanorama 21:9 zachowuje wysokość obrazu jak w klasycznym 32-calowym monitorze, ale daje znacznie szersze pole widzenia. A 142 PPI to poziom ostrości, który w grach i pracy twórczej jest co najmniej satysfakcjonujący.

LG wykorzystało nową matryce Tandem WOLED z Primary RGB. Zapewniają w zestawieniu z poprzednią generacją wyższą jasność, lepszą trwałość, większą odporność na wypalenia oraz certyfikat VESA DisplayHDR True Black 500. Czas reakcji? 0,03 ms GtG – standard dla OLED-ów, ale w połączeniu z 5K2K daje obraz o ostrości, której wcześniej w ultrapanoramach nie było.

27GM950B – pierwszy MiniLED 5K bez bloomingu. Tak, to ponoć możliwe

LG UltraGear evo 27GM950B

Drugi model to technologiczna ciekawostka, która jeszcze kilka lat temu wydawała się nierealna: MiniLED w rozdzielczości 5K bez efektu halo. MiniLED-y są jasne, kontrastowe i świetne do pracy w jasnych pomieszczeniach, ale mają jedną wadę: blooming. LG twierdzi, iż rozwiązało ten problem dzięki 2304 strefom lokalnego wygaszania i technologii Zero Optical Distance, czyli minimalnej odległości między warstwą LCD a podświetleniem. Efekt? Teoretycznie – brak poświaty wokół jasnych obiektów na ciemnym tle. Praktycznie – trzeba poczekać na testy, ale brzmi to obiecująco.

Podobnie jak model 39-calowy, MiniLED pozwala przełączać się między rozdzielczością a odświeżaniem (165 Hz w 5K lub 330 Hz w QHD). To sensowny kompromis dla graczy, którzy chcą jednego monitora do wszystkiego.

52G930B – 52 cale, 12:9, 240 Hz. Monitor, który jest bardziej telewizorem niż monitorem

LG UltraGear evo 52G930B

Trzeci model to absolutny potwór. 52 cale. Proporcje 12:9. 240 Hz. I rozdzielczość 5K2K. To pierwszy monitor gamingowy tej klasy i trudno go porównać z czymkolwiek na rynku. LG twierdzi, iż wysokość obrazu odpowiada 42-calowemu telewizorowi, ale szerokość daje o 33 proc. większą powierzchnię roboczą niż UHD.

To sprzęt dla streamerów, twórców, graczy z dużym biurkiem i jeszcze większym apetytem na immersję. Krzywizna 1000R niemal otacza użytkownika obrazem. HDR 600 nie jest najwyższym standardem, ale przy tej powierzchni i tak robi wrażenie. Nie ma tu wspomnianego wcześniej AI upscalingu. LG wyjaśnia, iż AI dostępne jest tylko w modelach 27″ i 39″. Przy takiej rozdzielczości i tak nie miałoby wiele do roboty.

Czy to ma sens? LG idzie w rozdzielczość, gdy rynek idzie w Hz

Konkurenci prześcigają się w odświeżaniu (360 Hz, 500 Hz), LG robi coś odwrotnego: stawia na rozdzielczość, proporcje i AI. To ryzykowna, ale logiczna strategia. Pytanie, którego LG nie chce jeszcze zdradzić, brzmi: ile to będzie kosztować?

  • 39-calowy OLED – prawdopodobnie powyżej 4000 zł.
  • 27-calowy MiniLED – prawdopodobnie 2000–3000 zł.
  • 52-calowy gigant – to osobna liga i osobny budżet.

LG mówi o końcu kompromisów w gamingowych wyświetlaczach. To oczywiście marketing, bo każdy monitor jest kompromisem – między jasnością a czernią, między rozdzielczością a FPS-ami, między ceną a możliwościami. Ale jedno trzeba LG oddać: UltraGear evo to najodważniejsza linia monitorów gamingowych od lat.

Monitory UltraGear evo zobaczymy na CES 2026 w Las Vegas. I niezależnie od tego, czy staną się rynkowym hitem, czy ciekawostką dla entuzjastów – to linia, którą warto obserwować. Bo jeżeli gaming ma wejść w nową erę, to właśnie takimi eksperymentami.

Idź do oryginalnego materiału