W naszym cyklu prezentującym marki, o których mieliście mieli małe szanse by je słyszeć, tym razam pokazujemy Bididu Cycles i jej model Ragnarök. Bididu pochodzi z Luksemburga, powstają jedna lub dwie ramy rocznie, tym samym trudno mówić o większej ekskluzywności. Poza tym, jak często widzieliście do tej pory rower z mocowaniem na fajkę w miejsce bidonu?
Ten, podobnie jak poprzednie egzotyczne rowery, oczywiście pochodzi z ostatniej edycji imprezy Bespoked.cc z Drezna, poświęconej manualnie robionym customom. I trudno o przykład bardziej posuniętej indywidualizacji niż Ragnarök. W tym rowerze nie ma chyba ani jednej prostej rury!
Bididu to tak naprawdę klub kolarski z Luksemburga, a Bididu Cycles to hobby jednego z jego członków Alexandra. Co powoduje, iż jest to unikat? Fakt umiłowanie krzywizn, co spowodowało m.in. konieczność sięgnięcia po specjalne techniki produkcji. Ramy są lutowane ze stali, ale po to, by w procesie gięcia nie ulegały uszkodzeniu, są wypełniane wodą, a następnie poddawane zamrożeniu.
Akurat ten prezentowany rower dodatkowo ma jeszcze klatkę wyciętą CNC po to, by zastosować napęd z Pinionem. Ale wszystkie rowery Bididu mają poza szalonymi kształtami rur – górna składa się np. z pięciu elementów! – także napisy ze stalowych liter. Ciekawostka to fakt, iż klient zamawiający ramę musi spędzić przynajmniej dzień w warsztacie, by docenić, jak pracochłonna jest produkcja.
Wspomniany i pokazany Ragnarök został zbudowany dla klienta z Luksmburga, który dużo porusza się w terenie pagórkowatym, stąd i wybór plusowego ogumienia i mniejszych kół 27,5 cala, by uzyskać pożądaną przyczepność w trudnym terenie.
Aleksander oprócz ram produkuje też widelce, których wykonanie zajmuje nie mniej niż sama rama. Teoretycznie mają własności tłumiące, na pewno świetnie wyglądają.
Jeśli chcecie zobaczyć więcej jego kreacji najlepiej zajrzeć na