
Brakuje urządzeń, technologia nieprzetestowana, jest jak jest – mówią niektórzy, ale niedasizm już nie przejdzie, bo mieszkańcy domagają się stanowczej walki z hałasem.
Gdańscy radni zwrócili się do Komendanta Wojewódzkiego Policji z apelem o wprowadzenie w województwie fotoradarów akustycznych.
Coraz częściej mieszkańcy skarżą się na uciążliwy hałas generowany przez pojazdy – głównie z nielegalnie modyfikowanymi układami wydechowymi czy przez motocykle używane w sposób rażąco zakłócający spokój – napisał na swoim facebookowym profilu radny Marcin Makowski.
Polityk zwrócił uwagę, iż hałas to realne zagrożenie dla zdrowia. Tymczasem policja może mierzyć hałas tylko manualnie, a to wymaga dużych sił i czasu. „Fotoradary akustyczne to nowoczesne i automatyczne rozwiązanie, które działa skutecznie w wielu miastach Europy” – zaznaczył radny.
W piśmie do policji radni poprosili o przeanalizowanie prawnych i technicznych możliwości ich zastosowania, rozważenie pilotażowego wdrożenia fotoradarów w „newralgicznych punktach Gdańska” (jak pisze Makowski, np. przy osiedlach mieszkaniowych, w strefach szczególnie narażonych na hałas nocny) oraz o wsparcie działań edukacyjnych i prewencyjnych, które ograniczą nielegalne przeróbki i hałasowanie na drogach.
– To ważna inicjatywa, która ma szerokie poparcie społeczne – mieszkańcy podpisali petycję w tej sprawie i jasno mówią: chcemy ciszy, bezpieczeństwa i większego komfortu życia w naszym mieście – zaznacza radny.
Policja w Gdańsku niczego nie wyklucza. Ale nie to jest największą przeszkodą
Kom. Karina Kamińska, rzeczniczka prasowa KWP w Gdańsku, w rozmowie z serwisem trójmiasto.pl przekazała, iż policjanci z Wydziału Ruchu Drogowego „wnikliwie zajmują się tą propozycją”. Dodała również, iż funkcjonariusze codziennie prowadzą działania na drogach i reagują na wykroczenia. Cóż, niewykluczone, iż tak jest, ale doświadczenia innych miast oraz sam apel radnych pokazują, iż z hałasem walka jest trudna i potrzebne są kolejne narzędzia.
Teoretycznie policjanci w Gdańsku mogą mieć solidne alibi: owszem, fotoradary akustyczne brzmią nieźle, ale jest tylko jedna drobna uwaga: skąd je wziąć? Na ten aspekt zwrócił uwagę resort infrastruktury, odpowiadając na interpelację poselską Franciszka Sterczewskiego.
Mając na uwadze niską popularność i dostępność automatycznych sonometrów na rynku oraz ograniczone doświadczenie państw europejskich w stosowaniu tego typu urządzeń, pragnę poinformować, iż Ministerstwo Infrastruktury nie prowadzi w tej chwili i w najbliższej perspektywie nie planuje podjęcia prac legislacyjnych w zakresie wprowadzenia do przepisów przedmiotowych rozwiązań technicznych – tłumaczył sekretarz stanu.
Presja mieszkańców jest jednak coraz większa
Petycję skierowaną do marszałka Sejmu Szymona Hołowni podpisało już prawie 19 tys. osób. „Żądamy jak najszybszego podjęcia prac legislacyjnych, które umożliwią skuteczne wykorzystanie fotoradarów akustycznych w walce z coraz poważniejszym problemem zanieczyszczenia hałasem w przestrzeni publicznej” – napisali jej autorzy, Miasto Jest Nasze.
Do walki z hałasem nawołują również społecznicy we Wrocławiu. Teraz sprawa poruszana jest przez radnych w Gdańsku, a ustosunkować do apelu musi się tamtejsza policja. Chętnych na taki sprzęt przybywa, więc jest szansa uzbierać solidne zamówienie.
Można rozłożyć ręce i wytłumaczyć, iż fotoradarów akustycznych brakuje i trudno je zdobyć, ale w takim razie trzeba przedstawić coś w zamian. Jak w takim razie policja i politycy zamierzają walczyć z hałasem? Służby zaczynają być stawiane pod ścianą i słusznie, bo mieszkańcy domagają się działań. Z hałasem coś trzeba zrobić i dłużej tego problemu zagłuszać się nie da.
Zdjęcie główne: Artur Bogacki / Shutterstock