Wygląda na to, iż Microsoft po raz kolejny utrudnia pobranie alternatywnych przeglądarek internetowych. Odkryta właśnie praktyka należy do tych z gatunku agresywnych – zamiast wybranych linków wyświetlany jest baner informujący, iż na rynku nie istnieje lepsza od Edge usługa. Oczywiście reklamę można wyłączyć, ale stosownego przycisku należy chwilkę poszukać. Jak więc widać, podejście technologicznego giganta nie uległo absolutnie żadnej zmianie.
Chcesz pobrać Chrome? Microsoft zrobi wszystko, byś tego nie zrobił
Przez kilka ostatnich lat widzieliśmy mnóstwo irytujących okienek, reklam czy notyfikacji przygotowanych przez Microsoft. Nie brakowało sugerowania, iż nadszedł idealny czas na porzucenie dotychczasowych przyzwyczajeń. Tutaj na szczególne wyróżnienie zasłużyły pełnoekranowe powiadomienia o opcji przesiadki na Windows 11. Równie intensywnie prowadzona jest kampania mająca przekonać wszystkich, iż Edge nie ma sobie równych w świecie internetowych przeglądarek.
- Sprawdź także: To już przesada. Windows 10 bez wsparcia dla Microsoft 365
Redakcja portalu Windows Latest regularnie stara się nagłaśniać nie do końca dobre praktyki firmy Microsoft – teraz przeszła ona samą siebie. Jak możecie zobaczyć poniżej, korporacja postanowiła przygotować coś więcej niż tradycyjną reklamę. Podczas używania wyszukiwarki Bing w przeglądarce Edge dochodzi do ukrywania linków umożliwiających pobranie Chrome. Zamiast tego pojawia się baner informujący, iż nie ma potrzeby pobierania nowej usługi.
Zastosowano sprytny efekt rozmycia, dzięki czemu zachęta do pozostania przy Edge od razu rzuca się w oczy. Warto też zwrócić uwagę na to, iż odkrycie tradycyjnych wyników wyszukiwania wymaga wykonania akcji przez użytkownika. Niezbędne jest kliknięcie przycisku „Pokaż więcej” znajdującego się w dolnej części strony internetowej. Nie ma więc mowy o całkowitej blokadzie linków kierujących do Chrome, ale proces ten stał się znacznie utrudniony.
Nieuczciwych praktyk jest więcej
Dla ludzi czytających ten artykuł wszystko to może brzmieć dosyć zabawnie, bo „wystarczy tylko jedno kliknięcie, po co robić z igły widły”. Myślę jednak, iż Microsoft celuje swoje reklamy przede wszystkim do osób będących na bakier z technologią. Zobaczą oni reklamę informującym o braku konieczności pobierania innego programu i porzucą dalsze próby. Oczywiście raczej nigdy nie ujrzymy statystyk dotyczących tego jak skuteczna jest taka zagrywka.
To jednak nie wszystko. Nie tak dawno dowiedzieliśmy się, iż Bing imituje wyszukiwarkę Google, by konsumenci nie przenieśli się zbyt gwałtownie do konkurencji. Wtedy wystarczyło przesunąć stronę wyszukiwania w dół, by ujrzeć faktyczne wyniki. Teraz sytuacja uległa drastycznej zmianie – jak widzicie powyżej, przejście do faktycznych rezultatów wymaga od użytkownika kliknięcia przycisku „Pokaż więcej”, identycznie jak w przypadku pierwszej reklamy.
- Przeczytaj również: Ten moment musiał nadejść. Windows 11 już bez tych aplikacji
Pozostaje mieć nadzieję, iż to ostatnie tego typu zagrywki na łamach 2025 roku. Osobiście w to nie wierzę, ale kciuki wypada trzymać.
Źródło: Windows Latest / Zdjęcie otwierające: materiał własny