Meta w Mjanmie – bezpłatny e-book o roli Facebooka w konflikcie etnicznym w Mjanmie (Birmie)

swiatczytnikow.pl 1 tydzień temu

Meta w Mjanmie to e-book na temat złowieszczej roli, jaką odegrał Facebook w konflikcie etnicznym w Mjanmie.

Bezpłatne książki na czytniki, które tutaj polecam, nie zawsze dotyczą kwestii lekkich i łatwych, a w tym przypadku mamy zdecydowanie ciężki kaliber. Są jednak powody, abyśmy o tym poczytali.

Meta w Mjanmie to polski przekład serii artykułów Erin Kissane, Meta in Myanmar powstałych jesienią 2023. Artykuły pobierzemy w formatach EPUB i MOBI ze strony Łukasza Wójcika, który ten przekład przygotował. Możemy też je przeczytać online.

O co chodzi? Mjanma (do 2011 roku Birma) to azjatycki kraj, w którym Internet pojawił się dopiero kilkanaście lat temu. Ale nie w takiej postaci, jaką znaliśmy w Polsce np. przez różne portale, serwisy, blogi czy fora dyskusyjne. Komunikację internetową w Mjanmie zdominowały usługi firmy Meta: Facebook i Messenger. No i błyskawicznie zostały wykorzystane do masowej akcji propagandowej przeciwko grupie etnicznej Rohingja. Odegrały wielką rolę w prowokowaniu zamieszek i wreszcie przypadków ludobójstwa. Przyczynił się do tego brak moderacji i ogrywanie algorytmów, a firma przez długi czas ignorowała apele o zajęcie się sytuacją.

A dlaczego powinniśmy się tym zainteresować? W końcu to daleki kraj, o którym kilka wiemy. Tak to wyjaśnia Łukasz:

Mieliśmy dużo szczęścia, bo może wcale nie brakowało aż tak wiele, aby zbliżony scenariusz rozegrał się w naszym kraju. Da się napisać alternatywną oś czasu, w której za sprawą zorganizowanej propagandy na Facebooku nasz kraj podejmuje decyzje rujnujące ustrój i stosunki międzynarodowe na wiele lat, a jego obywatele uciekają z kraju nie dlatego, iż chcą lepszego życia i godnej płacy, ale dlatego, iż chcą w ogóle ujść z życiem. […]

Musimy sobie uświadomić, iż jako malutki kraj w środku Europy jesteśmy nieistotnym bytem na mapie wielkiej amerykańskiej korporacji. Co gorsza, to się nie zmieni, dopóki sami nie zechcemy tego zmienić – czy to poprzez edukację, czy poprzez skuteczniejsze prawodawstwo. Ale uważam, iż powinniśmy również znać kontekst historyczny, żeby móc określić, czego dokładnie się domagamy i jak powinniśmy zabrać się za naprawę tego stanu rzeczy (a przy okazji nie dać się nabierać na podłe triki PR-owe w wykonaniu Mety, o których możemy dowiedzieć się z tej serii).

A o ile to przez cały czas brzmi zbyt górnolotnie, to wiecie co? Chciałbym móc w końcu przestać tłumaczyć członkom mojej rodziny, iż nie należy wierzyć wszystkiemu, co wisi na Facebooku. Że nasze interakcje z tym serwisem nie pozostają bez konsekwencji. Że dezinformacja i wroga propaganda to nie jest ten mityczny diler narkotyków stojący pod szkołą, którego da się łatwo rozpoznać i bohatersko schwytać. Zwłaszcza w kraju, którego sąsiad właśnie prowadzi gorącą wojnę z wrogim mocarstwem.

A przecież problemy z Facebookiem (i innymi sieciami społecznościowymi) mamy także w naszym kraju. Farmy trolli, algorytmy podbijające clickbaity, wrzucanie nas do baniek podkręcających emocje – no i automatyczna moderacja, która wycina nie zawsze to co trzeba.

Głośny był ostatnio apel Muzeum Auschwitz, które oskarżyło Facebooka o usuwanie treści, które miały nawoływać do „mowy nienawiści”. Mi niedawno Facebook na naszym profilu oflagował kilka postów o codziennych promocjach, wynajdując w nich „przemoc”. Z drugiej strony gdy zgłaszam reklamy ewidentnych oszustw, dostaję po paru dniach odpowiedź, iż nie dopatrzono się naruszeń standardów…

Musimy mieć świadomość, iż jeżeli nie uda się globalnych korporacji zmusić do większej kontroli nad tym co nam pokazuje (i co wycina), wtedy sytuacje takie jak w Mjanmie mogą się powtarzać. I dlatego warto ten zbiór artykułów przeczytać.

Czytaj dalej:

Idź do oryginalnego materiału