
Nawet na kilkaset tysięcy odszkodowania mogą liczyć właściciele działek, na których bez umowy stoją na przykład słupy energetyczne. Drogę do pieniędzy utorował najnowszy wyrok Trybunału Konstytucyjnego.
Przez lata przedsiębiorstwa przesyłowe korzystały z konstrukcji zasiedzenia służebności, choćby zanim ta służebność została formalnie wpisana do kodeksu. Sądowe orzecznictwo akceptowało, iż linie energetyczne, gazociągi czy światłowody stoją na cudzych działkach od zawsze, więc przedsiębiorca ma prawo uznać je za zasiedziane.
Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 2 grudnia 2025 r. Trybunał Konstytucyjny zmienia reguły gry. Właściciele działek mogą walczyć o pieniądze, których przez lata nie mogli odzyskać. Specjaliści mówią, iż mogą oni liczyć na odszkodowania w wysokości od kilkudziesięciu do kilkuset tysięcy złotych. A gra toczy się o stawkę niebagatelną, bo szacuje się, iż problem dotyczy choćby 20 milionów działek w całym kraju.
Zmiana o 180 stopni
W latach PRL i wczesnych 90. budowano infrastrukturę w pośpiechu, często bez dopełnienia procedur i bez rozmowy z właścicielami gruntów. Dziś przedsiębiorstwa próbowały przekonywać, iż działały „w interesie publicznym”, więc powinny korzystać z dobrodziejstw zasiedzenia.
TK jednak uznał, iż brak umowy to niemal definicja złej wiary. A jeżeli przedsiębiorca działał w złej wierze, to nie może powołać się na szybkie zasiedzenie po 20 latach. Musiałby udowodnić 30 lat nieprzerwanego, zgodnego z prawem posiadania służebności, co w praktyce bywa trudne, a często wręcz niewykonalne.
Dla właścicieli to oznacza jedno: drzwi do roszczeń wreszcie się otwierają. Orzeczenie dotyczy zasiedzenia służebności przesyłu, czyli sytuacji, w której przedsiębiorstwa energetyczne, gazowe czy telekomunikacyjne mogą powoływać się na wieloletnie „zasiedzenie” urządzeń stojących na cudzym gruncie. TK uznał, iż dotychczasowa praktyka sądów była niezgodna z Konstytucją, a prawo własności zostało przez lata traktowane po macoszemu.
Działka z linią energetyczną? Jej wartość mogła spadać od lat
Działki np. z infrastrukturą energetyczną to nie tylko kwestia zasad. To także realne pieniądze. Grunt z linią wysokiego napięcia, rurą gazową czy stacją transformatorową jest mniej atrakcyjny dla kupujących. Trudniej go sprzedać, trudniej zabudować, a czasem wręcz traci na wartości o kilkanaście czy kilkadziesiąt procent. Do tej pory wielu właścicieli było bezradnych, a firmy przekonywały, iż infrastruktura stoi legalnie.
Wyrok TK zmienia tę dynamikę. jeżeli przedsiębiorstwo nie ma umowy o ustanowieniu służebności przesyłu, powinno ją uregulować, a to oznacza negocjacje. A negocjacje oznaczają pieniądze, zarówno za ustanowienie współczesnej służebności, jak i za lata bezumownego korzystania z gruntu.
Wyrok z 2 grudnia 2025 r. to koniec ery bezkarności. To moment, w którym prawo własności przestaje być pustym hasłem, a staje się realnym narzędziem finansowym. jeżeli masz na działce niechcianą infrastrukturę, to właśnie nadszedł najlepszy moment, by upomnieć się o to, co ci się należy.
Więcej na Spider’s Web:













