Małe polskie firmy rowerowe to prawdziwa sól ziemi, pokazująca, jak miewa się nasza ulubiona branża. Dlatego je lubię i o nich piszę. choćby jeżeli na drogach i ścieżkach masowo widzimy Eskery i Aspre, to te mniejsze marki pokazują, na czym będziemy jeździć w przyszłości. Mniejsze firmy są bardziej elastyczne i potrafią szybciej reagować na aktualne trendy. Przykład wrocławskiej LOKI jest tu idealny, choć nie jedyny. Najciekawsze rowery ostatnich sezonów pochodzą właśnie od mniejszych polskich producentów. Wystarczy przypomnieć Koloride, Karambe czy Antymaterię. I prawdopodobnie nie zdziwi Was, iż niedługo pokażę kolejne.

Dlaczego LOCA? Premiera nowych modeli na BESPOKED
Wspominam LOKĘ, bo na targach BESPOKED mogłem zobaczyć ich nowe modele, które doskonale pokazują, jak gwałtownie firma reaguje na najświeższe rowerowe trendy. Tym razem były to konstrukcje oparte na tytanowych ramach — a tytan jest w tej chwili jednym z najpopularniejszych materiałów wybieranych przez twórców rowerów custom. Oczywiście nie tylko LOCA pracuje w tytanie, ale podejście wrocławskiej manufaktury jest wyraźnie własne i autorskie.

Dwie tytanowe ramy, wiele możliwości
LOCA przygotowała dwie tytanowe ramy, na bazie których można złożyć zupełnie różne rowery. choćby jeżeli bardziej wyrafinowana wydaje się ta droższa, z elementami drukowanymi w 3D, to prawdziwym koniem roboczym i mistrzem transformacji jest model tańszy. LOCA od lat oferuje rowery na pasku i również tutaj takie rozwiązanie jest dostępne. Wszystko dzięki przykręcanym, regulowanym hakom pełniącym różne funkcje.

Na tej jednej ramie można zbudować zarówno klasycznego gravela z przerzutką i napędem na łańcuchu, jak i rower z napędem paskowym. Ten sam tytanowy szkielet może więc być bazą roweru szutrowego lub miejskiego z prostą kierownicą.

Grube opony – najnowszy trend w gravelach
Jednym z najmłodszych trendów w gravelach są bardzo grube opony, przychodzące wprost ze świata MTB. I dokładnie takie opony mogliśmy zobaczyć w prezentowanych rowerach LOKI. W wersji seryjnej prawdopodobnie będą minimalnie węższe, bo tu było widać, iż mieszczą się na styk i błoto raczej nie miałoby szans. Nie zmienia to faktu, iż tytanowe ramy LOKI oferują naprawdę dużo miejsca na gumy.

Rower na zamówienie. Klient jest tu królem
Malowanie i konfiguracje pokazują istotę całego konceptu: rower jest budowany pod zamówienie klienta. Nie dostaje on specyfikacji seryjnej, tylko maszynę stworzoną pod własne potrzeby i poczucie estetyki. Tak powinno wyglądać nowoczesne podejście do rowerów typu custom — i LOKA tę ideę realizuje konsekwentnie.

Można się spierać, jak podobną wolność nazwać, bo pełen custom oznacza też ramę na miarę – a tu tej możliwości nie ma. Ale wybrać można materiał, oczywiście rozmiar spośród wielu, jak i specyfikację. Tym samym szansa spotkania innego takiego samego roweru jest symboliczna. W dodatku część ram, stalowe i aluminiowe, powstają w Polsce!

Wspierajmy polskie manufaktury rowerowe
Fajnie, iż mamy w Polsce takie firmy. Wspierajmy je — choćby w symboliczny sposób, szczególnie w Dzień Niepodległości. To one pokazują, iż polska scena rowerowa wciąż potrafi być kreatywna, niezależna i pełna świeżych pomysłów.
Tekst i zdjęcia: Grzegorz Radziwonowski








