Nowy MacBook Pro M4 to bestia oferująca fenomenalne połączenie wydajności i czasu pracy baterii, z dodatkową kamerą Center Stage i opcją wyświetlacza z nanoteksturą.
Ale muszę przyznać, iż odczuwam lekką pokusę, ponieważ, szczerze mówiąc, mój MacBook Pro M1 Max 2021 przez cały czas wydaje mi się, iż jest to zupełnie nowa maszyna – i to zjawisko może stanowić problem dla Apple w przyszłości…
Krótka historia moich zakupów na komputerze Mac
Historycznie rzecz biorąc, miałem tendencję do wybierania modeli o maksymalnych możliwościach i trzymania ich przez co najmniej pięć lat. Na przykład mój 17-calowy MacBook Pro z 2011 r. został zastąpiony w 2016 r 15-calowy model z panelem dotykowym.
Trzeba przyznać, iż w czasach, gdy modele MacBooka Pro można było aktualizować przez użytkownika, było to łatwiejsze. Ten 17-calowy model przeszedł trzy specyfikacje od zakupu do sprzedaży:
- Kupiony w Apple jako 8 GB RAM, dysk twardy 750 GB i napęd optyczny
- Natychmiastowa aktualizacja do 16 GB pamięci RAM i 2 dysków twardych o pojemności 1 TB
- Później zmodernizowany do 2 dysków SSD 1 TB
Od tego czasu zmieniło się kilka rzeczy, a jedna z nich Apple przechodzi na projekty, których nie można uaktualnić (lub z pewnością niełatwych do aktualizacji przez użytkownika). Moja aktualizacja na rok 2019 była głównie z niewłaściwych powodów – odłożony przez nierzetelność wersji z 2016 r.
Normalnie zatrzymałbym go dłużej, ale nie mogłem się oprzeć przejściu na Apple Silicon, więc to mnie zobaczyło ponowną modernizację zaledwie dwa lata później.
Ale tego tempa nie zamierzam kontynuować.
MacBook Pro M4 to bestia
Nie zrozumcie mnie źle, wygląda na naprawdę niesamowitą maszynę, szczególnie wersja M4 Max. jeżeli Twój portfel jest wystarczająco pojemny, możesz wyszczególnić w nim maksymalnie:
- 16-rdzeniowy procesor
- 40-rdzeniowy procesor graficzny
- 16-rdzeniowy silnik neuronowy
- Zunifikowana pamięć 128 GB
- Dysk SSD 8 TB
- Wyświetlacz z nanoteksturą
To prawda, iż wyjdziesz ze sklepu lżejszy o 7349 dolarów i choćby większość profesjonalistów nie posunie się tak daleko, ale możesz, jeżeli chcesz.
Dodaj do tego do 24 godzin pracy na baterii, a otrzymasz naprawdę zdumiewające połączenie wydajności i energooszczędności.
Ale mój M1 Pro Max przez cały czas sprawia wrażenie zupełnie nowego
Nie daję się jednak ani trochę skusić. Nie było dnia, w którym czułbym, iż mój MacBook Pro M1 Max potrzebuje większej mocy lub dłuższego czasu pracy na baterii.
Bardzo podoba mi się to, iż mogę go używać podłączonego do niego mój 49-calowy monitor i używać go do edycji wideo w Final Cut Pro, ale można go również nosić bez większego ryzyka kontuzji i używać go przez cały dzień w kawiarni lub w samolocie, nie martwiąc się o zasilanie.
Aha, bardzo podoba mi się też to, iż trzyma się chłodno na moich kolanach i rzadko słyszę, jak wentylatory się kręcą.
Moją jedyną obawą byłby strach przed potencjalnymi kosztami naprawy, gdyby kiedykolwiek okazał się tak zawodny jak model z 2016 roku. W pewnym momencie zastanawiałem się, czy nie będę musiał zrezygnować ze sprzedaży za każdym razem, gdy kończy się zasięg AppleCare.
Na szczęście jednak nie miałem żadnych problemów z tym i tą firmą rozwiązał problem AppleCare w 2021 r., umożliwiając coroczne przedłużenie umowy na okres dłuższy niż trzy lata. adekwatnie to wczoraj odnowiłem okładkę.
Dlatego zdecydowanie planuję powrót do mniej więcej pięcioletnich cykli aktualizacji – ale może choćby potrwać dłużej.
Komputery Mac Apple Silicon mogą być prawie za dobre
A to może potencjalnie stanowić problem dla Apple. Najnowszy i najwspanialszy Apple Silicon Mac może robić naprawdę wrażenie, ale… starsze wciąż pozostają maszynami fenomenalnymi.
MacBooki Intela kręciły swoich fanów jak 747; poparzyć nasze uda, gdybyśmy kiedykolwiek byli na tyle głupi, aby wykonywać na nich wymagającą pracę, gdy były na naszych kolanach; i zużywaj baterie, robiąc coś więcej niż pocztę e-mail i Internet.
MacBooki M1 były po prostu różnicą z dnia na dzień, a sama skala tego ulepszenia oznacza, iż nawet MacBook Pro M4 wygląda jak coś, co kupiłbym, gdyby pieniądze nie grały roli, ale nie ma co go sprzedawać w prawdziwym świecie .
Rzeczywiście, gdybym dzisiaj kupował ponownie, mógłbym choćby ulec pokusie wybrania MacBooka Air, ponieważ wiem, iż ludzie chętnie używają go do dość skomplikowanych projektów Final Cut Pro. Prawdopodobnie nie, biorąc pod uwagę, iż lubię działka wbudowanej pamięci, a maksymalna pojemność Air wynosi 2 TB, ale byłaby to całkowicie realna alternatywa dla wielu osób, które zawsze kupowały modele MacBook Pro z procesorem Intel.
Pomocne mogą być przyszłe zmiany w projekcie
Oczywiście specyfikacja to tylko część obrazu i może okazać się, iż przyszłe zmiany w projekcie okażą się pomocne. Kształt komputerów Apple Silicon Mac zasadniczo nie zmienił się w porównaniu z pierwszą generacją, ale trzeba się zastanawiać, jak długo firma będzie w stanie wprowadzać wartościowe ulepszenia projektu.
W planach są ekrany OLEDoczywiście, i jednocześnie zgaduję, iż Face ID (wciąż wydaje mi się dziwne, iż nie trafiło to na MacBooka w ramach notcha). Ramki będą mniejsze, prawdopodobnie wystarczy, aby zmieścić 17-calowy wyświetlacz w 16-calowej obudowie lub – co bardziej prawdopodobne – 16-calowy w 15-calowej obudowie. Apple prawdopodobnie znajdzie sposób, aby zrobić z nich a mały zapalniczka. Może otrzymamy model komórkowy. W dalszej przyszłości OLED zostanie zastąpiony przez microLED.
Zatem Apple wymyśli inne powody dla uaktualnień – ale sądzę, iż będzie to musiało działać znacznie ciężej niż miało to miejsce w czasach, które w tej chwili wydają się być złymi, starymi czasami Intela.
Zdjęcie: 9to5Mac kolaż zdjęć z Apple i Maksym Berg NA Usuń rozpryski
FTC: Korzystamy z automatycznych linków partnerskich generujących dochód. Więcej.