
LOT wprowadzał podróżnych w błąd – twierdzi prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Bacznie obserwowane są też inne linie lotnicze.
Prezes UOKiK postawił spółce zarzuty naruszania zbiorowych interesów konsumentów. Wszystko po skargach na problemy z rozpatrywaniem reklamacji w przypadku uszkodzonego lub opóźnionego bagażu.
Jak informuje UOKiK, LOT na swojej stronie informował pasażerów, iż nie ponosi odpowiedzialności za zniszczenie bagażu wynikające z jego eksploatacji, np. wgniecenia, otarcia, zarysowania. Urząd powołuje się na Konwencję Montrealską, która „reguluje zasady postępowania w razie szkód wyrządzonych pasażerom, bagażom lub towarom podczas podróży międzynarodowych i zapewnia jednolite zasady dotyczące międzynarodowego przewozu lotniczego”. Ta zaś nie przewiduje wyłączenia odpowiedzialności przewoźnika w takich przypadkach, a jedynie reguluje termin na wniesienie reklamacji.
Przewoźnik informował również, iż w przypadku opóźnienia w dostarczeniu bagażu gwarantuje zwrot jedynie, gdy lot odbywał się poza kraj zamieszkania, do wysokości 100 dolarów na osobę, za określone rzeczy. Mogły to być wyłącznie najpotrzebniejsze produkty: artykuły toaletowe, bielizna, ubrania. Kosmetyki i inne rzeczy niebędące artykułami pierwszej potrzeby nie mogły być refundowane. Tymczasem obowiązujące przepisy nie ograniczają odpowiedzialności przedsiębiorcy jedynie do rekompensaty za zakup tak wąskiej grupy produktów. Ponadto nie uzależniają tej odpowiedzialności od miejsca, do którego nastąpiło opóźnienie – zaznacza UOKiK.
– Przedsiębiorca nie może przyznawać konsumentom mniej praw, niż wynika to z przepisów prawa powszechnie obowiązującego. Taką praktykę mogły stosować Polskie Linie Lotnicze LOT, dlatego wszcząłem postępowanie przeciwko temu przedsiębiorcy. To niejedyne nasze działania na rynku lotniczym, przyglądamy się także innym przewoźnikom, zaś zarzuty w podobnych praktykach usłyszały wcześniej linie lotnicze Wizz Air i Enter Air – mówi Prezes UOKiK Tomasz Chróstny.
Jak informuje urząd, LOT wprowadzał podróżnych w błąd, informując o dużej liczbie dokumentów i danych niezbędnych do rozpatrzenia reklamacji za uszkodzony lub opóźniony bagaż
A było tego naprawdę sporo, bo przewoźnik wymagał opisu szkody, numeru protokołu szkody lub opóźnienia bagażu/PIR, numeru biletu lub wydruku z numerem rezerwacji, kart pokładowych, wywieszki bagażowej, zdjęć uszkodzonego bagażu, rachunku za zakup lub naprawę bagażu, rachunków potwierdzających wartość zagubionych lub zniszczonych rzeczy. Tymczasem takie dokumenty wcale nie są potrzebne do złożenia reklamacji, o czym mówią przepisy. Przedsiębiorca nie może więc od tego uzależniać jej rozpatrzenia – zaznacza UOKiK, zauważając, iż takie praktyki mogą powodować, iż podróżni rezygnują z dochodzenia swoich praw.
Jeśli zarzuty prezesa UOKiK się potwierdzą, PLL LOT grozi kara do 10 proc. obrotów za każdą z zakwestionowanych praktyk.
















