Kupiłem viralowy uchwyt do telefonu. I prawie rozbił mi iPhone’a

konto.spidersweb.pl 13 godzin temu

Szukasz uchwytu do telefonu za grosze? AliExpress kusi ofertami za kilkanaście złotych obiecując pełną funkcjonalność. Ale czy gadżet za cenę kawy na mieście ma prawo dobrze działać?

Żyjemy w czasach, gdzie dostęp do tanich gadżetów jest łatwiejszy niż kiedykolwiek. Potrzebujesz jakiegoś drobnego sprzętu elektronicznego, akcesorium do domu czy narzędzia? Spoko, kilka kliknięć albo krótka wizyta w sklepie i masz coś, co spełni podstawowe zadanie, a przy tym nie wydrenuje ci portfela. To niesamowita wygoda – nie trzeba odkładać pieniędzy czy długo szukać, bo tanie rozwiązania są na wyciągnięcie ręki.

Chcesz na przykład łatwiej nagrywać materiały swoim iPhonem na TikToka czy Instagrama, ale nie chcesz wydawać fortuny na profesjonalny sprzęt? Żaden problem. Platformy i sklepy internetowe oferują masę tanich akcesoriów, które mogą w tym pomóc – od małych statywów po lampy pierścieniowe czy właśnie uchwyty. Wystarczy chwila szukania, by znaleźć coś, co na pierwszy rzut oka wydaje się idealnym, budżetowym rozwiązaniem dla twoich potrzeb.

Kupiłem viralowy uchwyt do telefonu

Przyznaję się – dałem się nabrać. Scrollowałem TikToka, Instagrama i co chwilę wyskakiwały mi filmiki z super uchwytami magnetycznymi. Wiecie – te co trzymają telefon jak szalone, obracają się we wszystkie strony i wyglądają jak technologia z przyszłości za grosze. Pomyślałem „wow, muszę to mieć!”.

@ginagaleoto

This phone holder is my favorite TikTok Shop find of the year, BY FAR😍 As someone who creates content for brands for a LIVING, im telling you, this simple little tool is the ONLY phone holder/tripod you’ll need to create 🔥 content in 2025— ESPECIALLY if you’re a beginner! #phoneholder #phonemount #tiktokshopblackfriday #tiktokshopholidayhaul #magneticphoneholder #phonestand #contentcreationtools #tiktokshopfinds #contentcreatortools #contentcreationtips

♬ original sound – Gina Galeoto

I znalazłem na AliExpress coś, co wyglądało niemal za śmieszne 15 złotych. Wyciągnąłem kartę i kliknąłem „kup teraz”. Przesyłka przyszła, otwieram… i pierwsze wrażenie? No cóż, entuzjazm gwałtownie minał.

Od razu wiadomo, iż cudów nie ma co oczekiwać, chociaż sprzedawcy na Ali obiecują złote góry – iż się kręci, składa, pasuje do wszystkiego i jeszcze kawę robi. Na platformie takich wynalazków są tysiące, wszystkie wyglądają niemal identycznie i kosztują grosze, co już samo w sobie powinno zapalić lampkę ostrzegawczą.

Sprawdźmy więc, co ten tani kawałek plastiku potrafi, a czego raczej nie i czy warto ryzykować drobne na coś, co może okazać się elektrośmieciem po pierwszym użyciu.

Wygląd i materiały – standardowa taniocha

Wygląda… jak uchwyt za 15 złotych, czyli dokładnie tak, jak się spodziewasz – tanio. Czarny plastik ABS/PVC to absolutny standard w tej lidze cenowej, nic specjalnego, żadnych „fajerwerków” stylistycznych, które mogłyby choć trochę usprawiedliwić zakup.

Na zdjęciach produktowych wygląda znośnie, ale jak weźmiesz go do ręki, pewnie od razu poczujesz ten charakterystyczny, lekki i niezbyt solidny plastik, który aż prosi się o pęknięcie przy pierwszej lepszej okazji, np. próbie mocniejszego dokręcenia przegubu. Ale to tylko 15-20 zł, więc oczekiwania są na zerowym poziomie.

Siła magnesu? Lepiej nie ryzykować z drogim telefonem

Magnes to niby główna zaleta tego ustrojstwa, bo ma być wygodnie. Wystarczy przyłożyć telefon jedną ręką i ma trzymać – brzmi super, tylko czy ten magnes, pewnie jakiś najtańszy neodymowy okruch, faktycznie utrzyma cięższego, współczesnego telefona?

Jeśli chodzi o mniejsze i lżejsze urządzenia, do których dołożymy metalowy ring znajdujący się w pudełku, to tak – będzie trzymał je w miarę sensownie. Nie tyle pewnie, co jakoś. Problem pojawia się, gdy użyjemy czegoś większego i cięższego, zwłaszcza jeżeli masz telefon w grubszym, ochronnym etui, które choćby minimalnie osłabia siłę przyciągania.

Fakt – mam tańsze etui z magnesami do iPhone’a Pro Max. To oznacza, iż magnesy są słabsze i mniej przyciągają niż te lepsze. Na przestrzeni miesięcy żadne akcesorium typu „trzymadełko” na MagSafe do auta czy ładowarka indukcyjna pod MagSafe nie zawiodły mnie i nie „odpadały od patrzenia”.

A w przypadku tego magnetyczno-przyssawkowego uchwytu? Cóż, to złe magnesy były. Tak – iPhone 15 Pro Max w etui nie trzyma się praktycznie wcale. Jeden podmuch wiatru, spojrzenie na niego czy lekkie trącenie i całość sypie się niczym brzoza podczas wycinki. Mój telefon przeżył, ale od tego, gdy chcę skorzystać z tego uchwytu, wyjmuję 15 Pro Max z etui. Bo nie chcę jeszcze raz przeżyć upadku telefonu z 1,5 metra.

Funkcje obrotu i nachylenia? Zaskakująco działają

Muszę przyznać, iż w jednym aspekcie byłem mile zaskoczony – funkcje obrotu o 360 stopni i regulacji nachylenia jako tako działają. Jasne, mechanizm nie jest superpłynny, czuć lekki opór taniego plastiku i pewnie z czasem się poluzuje, ale na ten moment da się bez większych problemów ustawić telefon pod praktycznie dowolnym kątem, zarówno w pionie, jak i poziomie. Trzyma pozycję wystarczająco stabilnie, przynajmniej na razie.

Przyssawka, choć wygląda niepozornie, łapie nie tylko szybę – w domu można ją bez problemu przyczepić do bardzo gładkiego blatu biurka, frontu szafki, kafelków w kuchni czy choćby lustra w łazience. I to właśnie jest siła tego taniego uchwytu, który może robić za całkiem użyteczny ministatyw. Znaczy, nie jest idealnie – ale o tym za sekundkę.

Chcesz nagrać TikToka z tańcem albo tutorial makijażu? Niby brzmi to świetnie – przyczepiasz do lustra. Potrzebujesz zerkać na przepis podczas gotowania? Ląduje na kafelkach nad blatem. Prowadzisz wideorozmowę i chcesz mieć wolne ręce? Biurko albo szafka stają się punktem zaczepienia. Ustawiasz kąt, przyczepiasz gdzieś telefon i nagrywasz albo oglądasz. I tak jest. jeżeli tylko trafisz na idealną sytuację. Dlaczego?

Mam problem z przyssawką

Tutaj pojawia się duże, wręcz ogromne „ale” – stabilność przyczepienia na dłuższą metę, zwłaszcza na powierzchniach, które nie są idealnie gładkie jak lustro czy nowiutki blat, jest bardzo wątpliwa. Wręcz zerowa. Próbowałem przyczepić to do idealnie płaskiej szafy z Ikei czy zabudowy lodówki – nie wyszło. Trzymało może kilka sekund, a potem telefon leciał na ziemię.

Historia w dwóch aktach – tutaj Pixel 9a z dołączoną blaszką. Trzyma się nieźle…
I 10 sekund później, gdy przyssawka postanowiła dać sobie spokój. I ogólnie zakończyć swoje działanie.

Na czymś takim nie dałbym temu uchwytowi więcej niż 60-180 sekund zaufania, zanim grawitacja wygra. Ale jeżeli masz idealnie gładką powierzchnię i potrzebujesz czegoś tylko na chwilę – do szybkich akcji w domu, jako doraźna pomoc przy oglądaniu przepisu, albo właśnie do nagrania krótkiego TikToka, gdzie cały czas masz oko na telefon – czemu nie? Przyssawka – mimo iż tania – na idealnych powierzchniach daje radę, przynajmniej na początku swojej kariery, zanim guma stwardnieje albo się zabrudzi.

To może cię zaciekawić:

Kompatybilność? Uniwersalność tylko z blaszką

Kompatybilność z MagSafem w nowszych iPhone’ach to jakiś tam plus, bo odpada konieczność klejenia tej nieszczęsnej blaszki. Ale bądźmy realistami – ilu z nas faktycznie ma te najnowsze, drogie modele od Apple’a? Dla całej reszty świata (użytkownicy Androida czy czegokolwiek innego) ta metalowa blaszka jest niestety konieczna do działania uchwytu.

Więc uniwersalność jest tu mocno naciągana – wymaga dodatkowego kroku, szpecenia telefonu lub etui tą blaszką. A i siła tego magnesu z MagSafe pewnie nie umywa się do oryginalnych, certyfikowanych akcesoriów za większe pieniądze.

Cena jest śmiesznie niska, to fakt, i to główny magnes (sic) przyciągający potencjalnych kupujących do tego produktu. Niecałe 15 zł to tyle, co nic. Ale pamiętajmy starą, sprawdzoną prawdę: dostajesz dokładnie to, za co płacisz – czyli w tym przypadku bardzo niewiele.

Jasne, na papierze i na zdjęciach produktowych ma obrót, regulację i magnes, ale jakość wykonania i przede wszystkim trwałość tych wszystkich mechanizmów za 15 zł muszą być, i na pewno są, mocno kompromisowe. Nie ma co liczyć, iż to będzie solidny zakup na lata; raczej traktuj to jako gadżet na chwilę, do pierwszej poważniejszej awarii albo do momentu, aż cię zirytuje.

Ryzykować te 15 zł czy lepiej odpuścić?

Podsumowując całą tę nieco przydługą analizę: jeżeli naprawdę, ale to naprawdę musisz mieć jakikolwiek uchwyt już teraz, natychmiast, a twój budżet jest praktycznie zerowy i liczysz każdą złotówkę, to możesz zaryzykować te 15 zł i zamówić to cudo z AliExpress.

Nie jest w żadnym stopniu bardzo dobrze. Ale przynajmniej działa tak, jak coś za 15 zł – czyli dobrze, iż w ogóle działa. Cieszę się z tego, iż przynajmniej nie irytuje, nie jest kompletnym bublem. Tylko czymś, co kosztuje grosze i tyle.

Idź do oryginalnego materiału