Steve Jobs patrzy z zaświatów i niedowierza w to, co dzieje się w jego firmie. Niedawno napisałem tekst o tym, jak komentator Apple John Gruber krytykuje poczynania firmy w zakresie wdrażania funkcji AI. Okazuje się, iż nie jest odosobniony w swoim osądzie. Do jego krytyki dołącza znany analityk Ming-Chi Kuo, który jest podobnego zdania co John Gruber.
Dodatkowo Kuo twierdzi, iż podanie do informacji opóźnienia tak ważnego projektu w formie komunikatu prasowego, było złą decyzją Apple. Jego zdaniem firma powinna zorganizować konferencję, na której uspokoiła by swoich użytkowników a przede wszystkim zarząd i akcjonariuszy. Mogłaby również podać parę szczegółów dotyczących przyszłych terminów.
W tym momencie nie wiemy na jakim etapie są prace nad szutczną inteligencją w Apple. Firma powiedziała tylko, iż problemy techniczne spowodowały opóźnienie. Jasnym jest, iż podejście Apple do ochrony prywatności, komplikuje prace. Inna możliwość mówi o tym, iż Apple nie potrafi przejść pewnego problemu i projekt stanął w miejscu.
Kuo porównuje dzisiejszą sytuację do sytuacji z iPhonem 4, kiedy to użytkownicy mieli ogromne problemy z sygnałem. Wtedy Apple pod wodzą Steve’a Jobsa firma potraktowała usunięcie problemy jako priorytet. Nie tylko zostało wydane natychmiastowe oświadczenie, ale również zorganizowano konferencję prasową, na które rozwiane zostały wszelkie obawy. Klienci również mogli poczuć się „zaopiekowani”. Firma zaproponowała im konkretne rozwiązanie, a także oferowała zwrot pieniędzy. Mało tego: Steve Jobs osobiście odpowiadał na maile.
Jednak nie oszukujmy się! Tim Cook to nie Steve Jobs…
Źródło: macerkopf