Kraków pyta o fajerwerki. Trzymam kciuki, żeby udało się je pożegnać

konto.spidersweb.pl 3 godzin temu

Opinia mieszkańców ma zasugerować, co należy zrobić z fajerwerkami w mieście. Przeciwko ich używaniu jest sam prezydent, ale to nie wystarcza.

– Twoje zdanie pomoże zdecydować, w jakim kierunku powinny pójść lokalne regulacje dotyczące używania środków pirotechnicznych w naszym mieście. Zabranie głosu zajmie tylko kilka minut, a ty będziesz mieć realny wpływ na przyszłość Krakowa – zachęca miasto na swojej stronie internetowej.

Ankietę można wypełnić również w aplikacji mKraków.

Czy fajerwerki powinny rozświetlać krakowskie niebo? A może nadszedł czas na cichsze, bezpieczniejsze alternatywy, które nie stresują zwierząt i nie zakłócają spokoju mieszkańców? To nie tylko kwestia estetyki – to również sprawa bezpieczeństwa, dobrostanu zwierząt, ochrony zdrowia i komfortu mieszkańców – podkreśla miasto, zachęcając do odpowiedzi na pytania.

Najpierw ankietowani pytani są o ogólny stosunek do fajerwerków w przestrzeni publicznej. Kolejne kwestie dotyczą ograniczenia w zależności od klasy. Miasto pyta, czy odpowiadający opiekuje się zwierzętami, a jeżeli tak, to czy wystrzały wpływają na ich samopoczucie.

Oprócz poznania zdania nt. ewentualnych zakazów i ograniczeń, miasto chce dowiedzieć się, jakie alternatywy widzieliby mieszkańcy. Proponuje np. pokazy świetlne z laserami albo dronami bądź też ciche fajerwerki bez huku. Odpowiadający mogą podać własne sugestie.

Samorządy mają związane ręce

Zdanie mieszkańców jest ważne, ale co dalej? choćby gdyby większość opowiedziałaby się za ewentualnym zakazem, to wdrożenie takich przepisów nie jest proste.

– W Sejmie znajdują się dwa projekty ustaw, które mogą sporo tu zmienić. Zakazują one stosowania materiałów pirotechnicznych klasy F3 (fajerwerków hukowych) oraz uprawniają samorządy gminne do regulowania handlu i stosowania fajerwerków na swoim obszarze. Jestem przekonany, iż w Sejmie znajdzie się większość do ich przyjęcia. Miłośnicy zwierząt już wielokrotnie udowadniali swoją skuteczność. Gdy ustawy te zostaną przyjęte, będzie można wprowadzać jakiekolwiek zmiany w handlu i używaniu fajerwerków – mówił w styczniu prezydent Aleksander Miszalski.

W Krakowie zwracano uwagę, iż obecne przepisy są „niedoskonałe i trudne w egzekwowaniu”. Samorządy mają związane ręce, bo prawo nie upoważnia organów gminy do ustanowienia zakazu posługiwania się fajerwerkami. Mimo to niektóre samorządy decydują się na taki krok. Wówczas taka uchwała jest jednak przez wojewodę lub sąd – wyjaśniało miasto.

Za używanie fajerwerków i petard może zostać nałożona przez policję grzywna w wysokości od 20zł do 500 zł lub do 5000 zł, gdy nakłada ją sąd. Tylko tu pojawia się kolejny problem – nie ma policjantów, którzy mogliby egzekwować przepisy. Nie tylko w Krakowie. Przekonuje się o tym prawdopodobnie każdy z mieszkańców spacerujący od połowy grudnia do połowy stycznia. Jeszcze przed sylwestrem testowane są petardy, a po nowym roku miłośnicy huku opróżniają swoje zapasy. W praktyce to kilka tygodni hałasu.

Kraków jak i inne samorządy nie mają dziś skutecznych narzędzi do działania w sprawie fajerwerków – mogliśmy przeczytać na stronie miasta.

Prezydent Miszalski zapewniał, iż jego zdaniem zabawa kosztem drugiego stworzenia nie jest dobra. „Możemy świętować Sylwestra czy bawić się na Paradzie Smoków bez używania fajerwerków hukowych” – pisał w mediach społecznościowych.

Na taki krok decyduje się zresztą coraz więcej miast

Tylko co z tego, skoro amatorzy biorą sprawy we własne ręce i choćby o ile w centrum nie można odpalać fajerwerków, to te i tak błyskają w innych rejonach.

Tradycja tradycją, ale nowe alternatywy są równie spektakularne. Przekonaliśmy się o tym z okazji świętowania 1000-lecia koronacji Bolesława Chrobrego.

Punktem kulminacyjnym obchodów był pokaz, w którym brało udział 1000 dronów. Był to największy pokaz multimedialny w historii Polski i jeden z najlepszych tego typu pokazów na świecie. Zachwyciła mnie jego szczegółowość, którą z braku lepszego słowa określę jako rozdzielczość – chwalił na naszych łamach Paweł Grabowski.

Jasne, nie każde miasto może pozwolić sobie na podobnie zjawiskowy podniebny spektakl, ale przecież nie zawsze muszą to być drony – równie imponująco może wyglądać pokaz laserów.

Fajerwerki miały swój czas, teraz postawmy na mniej inwazyjne sposoby celebracji. Tym bardziej iż chwilowa obserwacja świecidełek na niebie to słabe wytłumaczenie dla uciążliwego hałasu, który uderza nie tylko w ludzi, ale i zwierzęta. Warto wziąć pod uwagę inne stworzenia i bawić się tak, by zniwelować ewentualne szkody.

Jest to możliwe, więc liczę, iż Kraków zapoczątkuje rewolucję. Samorządy mogą mieć na razie związane ręce, ale jeżeli odzew będzie duży, trudno będzie lekceważyć protestujących.

Idź do oryginalnego materiału