Temat regulacji chińskich gigantów e-commerce, takich jak Temu czy Shein, przewijał się przez media technologiczne od wielu miesięcy. Na łamach naszego serwisu pisaliśmy już o wątpliwościach dotyczących bezpieczeństwa produktów, kwestiach podatkowych czy rosnącym zainteresowaniu europejskich urzędów działalnością tych platform. Wygląda jednak na to, iż wielomiesięczna saga zmierza do konkretnego finału. Komisja Europejska wykłada karty na stół i planuje ruch, który może drastycznie zmienić opłacalność zamawiania tanich gadżetów z Azji.
Koniec ery “do 150 euro”
Fundamentem obecnego handlu z Chinami jest przepis, który zwalnia z opłat celnych paczki o wartości poniżej 150 euro. To właśnie ten próg sprawia, iż zamawianie drobnej elektroniki, ubrań czy akcesoriów domowych z platform takich jak AliExpress, Temu czy Shein jest tak atrakcyjne cenowo dla europejskiego konsumenta. Jak informuje Business Insider – Bruksela zamierza ten przywilej całkowicie zlikwidować.
Plan jest prosty i radykalny: zniesienie progu 150 euro. Oznacza to, iż cło miałoby być naliczane od każdej, choćby najtańszej przesyłki trafiającej do Unii Europejskiej z zewnątrz. Według doniesień medialnych, Komisja Europejska sugeruje, iż obecne przepisy pozwalają na nadużycia, a ich uszczelnienie staje się priorytetem.
źródło: UXeria3 euro od każdej paczki
Najważniejszą informacją dla konsumentów jest wysokość nowej daniny. Ustalono, iż opłata celna wyniesie 3 euro. Co istotne, będzie ona naliczana “każdorazowo od przesyłki”, a nie od poszczególnych produktów znajdujących się w środku.
Zmiana ta ma kolosalne znaczenie dla rynku. Według szacunków nowe przepisy obejmą aż 93 proc. towarów sprzedawanych w tej chwili do Unii Europejskiej przez platformy e-handlowe. Środki pozyskane z tego tytułu mają bezpośrednio zasilić budżet UE. Dla klienta końcowego rachunek wydaje się więc prosty: do ceny tanich gadżetów trzeba będzie doliczyć ekwiwalent około 13 złotych, co przy zakupach za przysłowiowe “grosze” może znacznie podbić koszt zamówienia.
Dlaczego Bruksela decyduje się na taki krok? Decydenci wskazują na porażającą skalę nadużyć. Szacuje się, iż wartość aż 65% małych przesyłek wwożonych do UE jest celowo zaniżana, aby uniknąć jakichkolwiek opłat celnych. Warto jednak zaznaczyć, iż wspomniana opłata 3 euro to rozwiązanie tymczasowe. Ma ono obowiązywać do momentu przyjęcia przez Unię stałego, kompleksowego pakietu reform celnych, nad którym prace realizowane są i trwać będą jeszcze przez pewien czas.
Kiedy zmiany wejdą w życie?
Kluczową informacją, na którą czekali zarówno sprzedawcy, jak i klienci, jest data startu nowego systemu. Ministrowie finansów państw UE podjęli decyzję, iż nowe regulacje zaczną obowiązywać od 1 lipca 2026 roku. Oznacza to, iż choć pierwotnie spekulowano o możliwym wdrożeniu zmian już w pierwszym kwartale, rynek otrzymał ostatecznie nieco więcej czasu w przygotowanie się do tej celnej rewolucji.
Źródło: Business Insider / Zdj. otwierające: AI (Gemini)

3 godzin temu












