Koniec reklamowego wrzasku? Platformy streamingowe doigrały się

3 godzin temu

W Kalifornii właśnie wprowadzono przepisy zakazujące reklam głośniejszych niż treści streamingowe. To odpowiedź na wieloletnie skargi widzów, którzy czuli się atakowani przez nagłe „wybuchy” dźwięku w trakcie seansu. W Polsce podobnych regulacji nie ma, ale obowiązuje norma głośności oparta na europejskim standardzie EBU R128.

Reklamy głośniejsze niż film – problem, który zna każdy widz

Każdy, kto oglądał telewizję albo korzystał z tańszych wersji serwisów streamingowych, zna ten scenariusz: spokojna scena, bohaterowie rozmawiają półgłosem, a nagle reklama proszku do prania czy suplementu diety wyrywa cię z fotela. W Kalifornii uznano, iż to nie tylko irytujące, ale wręcz nieuczciwe wobec widza. Czasem jednak wielkie zmiany zaczynają się od drobnych, codziennych sytuacji – i tak właśnie było w tym przypadku.

Pomysł na ustawę o głośnych reklamach narodził się po tym, jak córka jednego z pracowników legislacyjnych, mała Samantha, została brutalnie wyrwana ze snu przez nagły wybuch dźwięku w reklamie podczas seansu na platformie streamingowej.

Jej rodzice opowiedzieli tę historię senatorowi Tomowi Umbergowi, który uznał, iż to nie jest tylko anegdota, ale realny problem dotykający miliony rodzin. To właśnie Samantha stała się twarzą projektu ustawy, a jej przypadek był wielokrotnie przywoływany w debacie publicznej. Dzięki temu temat, który wielu traktowało jako błahy, zyskał polityczną siłę przebicia, a w efekcie wprowadzono przepisy nakazujące wyrównywanie poziomu głośności reklam i programów.

Streaming z reklamami w Polsce

Na polskim rynku coraz wyraźniej widać trend wprowadzania tańszych pakietów z reklamami. Player.pl od dawna działa w formule mieszanej – część treści można oglądać za darmo, ale w zamian trzeba obejrzeć bloki reklamowe. Podobnie Polsat Box Go i TVP VOD udostępniają wybrane materiały bez opłat, finansując je właśnie reklamami. W 2024 roku do tego grona dołączył SkyShowtime, a w 2025 także HBO Max, które wprowadziło w Polsce podstawowy plan z reklamami obok droższych opcji bez reklam.

Konsumenci skarżą się na głośność reklam w serwisach streamingowych

Warto jednak podkreślić, iż w telewizji obowiązuje norma głośności oparta na standardzie EBU R128 (–23 LUFS). Nakazuje ona nadawcom utrzymywać jednolity poziom dźwięku między programem a reklamami, ale przepisy te nie obejmują serwisów streamingowych. Co więcej, reklamy często są produkowane z podbiciem wyższych częstotliwości (np. w zakresie 2–4 kHz), które ludzkie ucho odbiera jako bardziej natarczywe i „przebijające się” przez inne dźwięki. Dzięki temu choćby przy tym samym poziomie głośności w LUFS reklama wydaje się donośniejsza niż film czy serial. Widzowie mogą co prawda składać skargi do KRRiT, ale w praktyce brak jest twardych regulacji, które zmusiłyby globalne serwisy do stosowania tych samych norm co tradycyjna telewizja.

Czy w Polsce mogłoby wejść takie prawo?

Teoretycznie – tak. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji już dziś nadzoruje reklamy w telewizji i na platformach VOD. Gdyby pojawiła się fala skarg dotyczących głośności, nic nie stoi na przeszkodzie, by wprowadzić odpowiednie regulacje. W końcu w przeszłości udało się ograniczyć reklamy skierowane do dzieci czy zakazać lokowania niektórych produktów.

Źródło: howtogeek.com, wł.

reklamystreamingtelewizja
Idź do oryginalnego materiału