Dotarł wczoraj do mnie nowy Kindle Colorsoft Signature Edition – pierwszy czytnik Amazonu z kolorowym ekranem!
Amazon ogłosił go w połowie października, no i to było zaskoczenie, bo wszelkie plotki twierdziły, iż firma na razie kolorowe ekrany „odpuszcza”, czekając na nową generacje.
Nowy czytnik mogliśmy niemal od razu zamówić do Polski, dotarł do mnie w niecały tydzień od premiery. Było już sporo recenzji z zagranicznych portali, ale bardzo byłem ciekaw, jak wypadnie u mnie w domu i z moimi książkami.
To już trzeci wpis z „pierwszymi wrażeniami” na temat nowych czytników Kindle. Jeszcze w październiku krótko omówiłem nowego podstawowego Kindle, a przedwczoraj zachwyciłem się nowym Paperwhite 6. Co będę sądził na temat kolorowego Kindle? Zobaczymy.
W artykule są linki afiliacyjne, aczkolwiek jeżeli chodzi o zamówienie Colorsoft, trzeba się liczyć z długim oczekiwaniem.
Pudełko i uruchomienie
Czytnik dotarł do mnie w nieco szerszym pudełku niż Paperwhite 6 – choć jego zawartość jest w zasadzie taka sama. Kindle, ulotka o ładowaniu bezprzewodowym, informacje o bezpieczeństwie i gwarancji (również po polsku), no i kabel USB.
Na pudełku widzimy kolorową okładkę przewodnika Lonely Planet po Paryżu – no i szkoda, iż go nie dostaniemy. Zmarnowana szansa marketingowa dla Amazonu i wydawcy.
Pierwsze uruchomienie przebiega w sposób analogiczny do innych nowych Kindle. Łączę się z siecią, loguję na konto, odmawiam założenia profilu dla dzieci i okresu próbnego Audible, chwilę potem widzę ekran startowy ze wstępnym tutorialem.
Przypomnę, iż jeżeli na koncie mamy bardzo dużo książek, to ich synchronizacja może potrwać parę minut.
No i po chwili mogę wejść do wybranej kolekcji i zacząć ściągać jej zawartość (Download all items), co jest najszybszą metodą na zapełnienie pamięci czytnika.
Warto jeszcze dodać, iż czytnik po wyłączeniu wyświetla różne losowe kolorowe obrazki o tematyce książkowej. Ponieważ oświetlenie jest już wyłączone, to nie będą one wyjątkowo atrakcyjne, ale są sympatyczne.
Oczywiście w ustawieniach możemy to sobie zmienić na okładkę aktualnie czytanej książki.
Ekran i porównanie z Kindle Paperwhite 6 oraz Kobo Libra Colour
Przypomnę, iż nowy Kindle Colorsoft, podobnie jak inne kolorowe czytniki z e-papierem ma dwie warstwy pikseli – pierwszą w odcieniach szarości (300 ppi), drugą w kolorze (150 ppi) w postaci filtra nałożonego na czarno-biały ekran. Jest to technologia znana z innych czytników jako Kaleido 3, wprawdzie Amazon twierdził podczas prezentacji, iż nad ekranem popracowano i zmodyfikowano go na potrzeby Kindle – ale jego ogólna zasada działania wydaje się być taka sama.
Zestawmy Colorsoft (po lewej) z Kindle Paperwhite 6 (po prawej).
Sam tekst w ciemności wydaje się dość podobny, choć na Colorsoft mamy zauważalny lekki filtr pikseli kolorowych, który jest widoczny, ale raczej jedynie pociemnia ekran, nie wpływa na na pogorszenie czerni tekstu.
Co ciekawe, w przeciwieństwie do PW6 w Colorsoft mamy bardziej neutralną barwę przy tych samych ustawieniach – a kolorowy czytnik jest odrobinę jaśniejszy.
Gdy z kolei wystawimy oba czytniki na słońce – to jest nokaut na rzecz Paperwhite 6.
W słońcu tradycyjny e-papier przez cały czas jest jaśniejszy od ekranu Kaleido 3. I nie zmienia tego fakt, iż włączyłem tutaj oświetlenie na maksymalny poziom.
No i tu nie ma zaskoczeń – podobnie wypadły moje porównania kolorowych i czarno-białych czytników PocketBook (Era vs Era Color) czy Kobo (Clara BW vs Colour).
Oczywiście również w pełnym słońcu okładki wyglądają bardzo atrakcyjnie.
I to nie jest tak, iż Colorsoft w słońcu jest bezużyteczny. Dla zyskania perspektywy zdjęcie z iPadem.
Papier elektroniczny nie ma efektu lustra jak telefony czy tablety i choć dziś są już też (wreszcie!) tablety z matowym ekranem, to przez cały czas jest najbardziej komfortowy ekran do czytania w każdych warunkach.
Jak wypada ekran w porównaniu z testowanym niedawno Kobo Libra Colour?
Sam tekst jest podobnie czytelny – co ciekawe, barwa oświetlenia w obu czytnikach jest podobna.
Szczegółowość tekstu w PDF jest na pierwszy rzut oka lepsza w Kindle.
Wpływa na to jednak domyślne ustawienie wyższego kontrastu w Kindle (3/4).
Zdjęcia i kolory wydają się być w Kindle Colorsoft nieco bardziej nasycone niż w Librze, ale kosztem pewnych szczegółów w cieniach.
Umówmy się jednak – to w żadnym przypadku nie będzie jakość LCD.
Słynny żółty pasek
Nie da się napisać pierwszych wrażeń na temat nowego Colorsoft bez jego największej wady, o której wspomina wiele osób, które otrzymało czytnik, mianowicie „żółtego paska”.
O co chodzi? O to, iż czasami na dole czytnika widać żółte przebarwienie pochodzące z ciepłych diod.
I teraz pytanie. Czy przeglądając ten artykuł na dotychczasowych zdjęciach zauważyliście pasek? Bo tak, u mnie też jest.
Nie jest to widoczne zawsze – zwykle przy średnim poziomie barwy światła. Przy barwie zimnej i tej najcieplejszej go praktycznie nie widzę. Pasek jest tym bardziej zauważalny, im większy poziom oświetlenia wybierzemy. Na słońcu widoczny nie jest wcale.
Kompletnie nie przeszkadza przy komiksach, przy czytaniu zauważam go czasami – najbardziej wkurza na… ekranie głównym, odnoszę wrażenie, jakbym przyciski „Home” i „Library” czymś pobrudził.
Jednocześnie – może to autosugestia, ale odnoszę wrażenie, iż po paru godzinach pasek jest mniej widoczny – może się diody wygrzały? Problem jest raczej sprzętowy niż programowy, więc nie sądzę, aby dało się go rozwiązać aktualizacją.
Amazon w tym momencie wstrzymał wysyłkę Colorsoft, na stronie produktu czytamy iż wysłany będzie „w ciągu 3 do 6 miesięcy”. Wygląda na to, iż wszystkie zapasy magazynowe idą w odstawkę i będzie zamawiana nowa partia.
Na stronie amerykańskiej wisi teraz komunikat.
We Want You To Know
A small number of customers have reported a yellow band along the bottom of the display. We take the quality of our products seriously—customers who notice this can reach out to our customer service team for a replacement or refund, and we’re making the appropriate adjustments to ensure that new devices will not experience this issue moving forward.
Czyli – ktokolwiek zauważy problem, może zwrócić się z prośbą o wymianę lub zwrot kosztów. Jeszcze nie zdecydowałem się, czy będę czytnik wymieniał (co prawdopodobnie potrwa, bo trzeba poczekać aż Amazon zdobędzie poprawione egzemplarze), czy zwracał, na razie go przez parę dni potestuję.
A jak Wy zrobicie, jeżeli macie Colorsoft?
Note: There is a poll embedded within this post, please visit the site to participate in this post's poll.Ankieta dla pierwszych, zakładam, iż nielicznych posiadaczy.
Czytanie EPUB i podkreślanie
Na pierwszym z filmów (troszkę prześwietlony) przewijam listę książek, w końcu otwieram jedną z nich i sprawdzam np. powiększanie zdjęć, a także tryb ciemny.
A tu na krótkim filmie widzimy podkreślanie w różnych kolorach. Sprawdzam też definicję w Wikipedii.
Na razie czyta mi się na Colorsoft bardzo dobrze, choć jest to samo co w przypadku innych kolorowych czytników – trzeba pamiętać, żeby oświetlenie było mocniejsze.
Nowy tryb ciemny
Oglądając pierwsze filmy na temat Colorsoft byłem zaskoczony brakiem pozycji „Dark Mode” w menu, która jest na Kindle od paru lat, no i w ostatnim Paperwhite 6 też była.
I faktycznie – trybu ciemnego, odwracającego kolory całego systemu już nie mamy. Jest ustawienie na temat koloru strony – czarna – biała.
I w przypadku e-booków działa ono praktycznie tak samo jak w starszych Kindle.
Ale interfejs np. zmiany fontów, spis treści czy komunikaty są wciąż na białym tle, co zresztą pokazałem też na jednym z filmów powyżej.
W przypadku komiksów jednak kolory nie są odwracane, wybierając ten kolor, decydujemy o tym jakie ma być tło poza ramkami komiksu: czarne czy białe.
Komiksy
Komiksy na pierwszy rzut oka robią świetne wrażenie. Przykładowe kadry z Gry o Tron i Star Wars.
Oczywiście jeżeli zestawimy komiks na Kindle z oryginałem papierowym (tu w polskiej wersji), różnica jest aż nadto widoczna.
Amazon wie dobrze, iż dla wielu osób standardowe kolory mogą być zbyt wyblakłe, dlatego w menu znajdziemy opcję „Vivid” pozwalającą na ich podbicie.
Oto kolejne porównanie z Kobo Libra Colour. Najpierw w trybie standardowym kolorów.
Teraz w Vivid.
A teraz na filmie, gdzie sprawdzam też wpływ temperatury barwnej na wygląd komiksu.
Wydajność obu czytników jest podobna. Co ważne – ekran 300 ppi sprawia, iż jeżeli dymek jest napisany na czarno (nie każdy komiks tak ma), to będzie idealnie czytelny, choćby bez powiększania.
PDF i… inne działanie
Parę zdjęć z PDF już wrzucałem.
Aby mieć kolorowy PDF na czytniku, trzeba go wysłać przez Send To Kindle (patrz artykuł), bo tylko wtedy zostanie otwarty w nowej aplikacji, obsługującej kolor. Bo to jest naprawdę zabawne, ale pliki PDF wgrane po kablu będą wyświetlane jako… czarno-białe!
Nagrałem krótki film z ostatnim numerem magazynu Press.
Wydajność jest podobna jak na Kobo Libra Colour, z tym iż nie ma akcelerometru zmieniającego orientację. No i choć powiększało mi się ekran dość sprawnie, dla takich magazynów to wciąż chyba zbyt mały ekran.
Zaskoczeniem dla mnie jest to, iż na Colorsoft pliki PDF działają inaczej niż w Kindle Paperwhite 6, a także starszych czytnikach.
Po pierwsze – brak trybu kolumnowego – dwukrotne kliknięcie w kolumnę tekstu nie powiększa jej (a tak działał jeszcze Paperwhite 6).
Po drugie – po przekręceniu ekranu dotknięcie ekranu nie przesuwa go w dół, a zmienia stronę na następną lub poprzednią. Aby przeczytać to co jest na dole, stronę trzeba przewinąć. Czytnik choćby wyjaśnia, iż nastąpiła tutaj zmiana.
Tylko zastanawiam się, po co? Kiedyś np. testując InkBook Focus krytykowałem dokładnie takie samo rozwiązanie.
Nowy Kindle ma oprogramowanie 5.18, podczas gdy pozostałe mają 5.17 lub 5.17.1. Mam nadzieję, iż ta „dobra zmiana” nie nastąpi również w innych modelach.
Podsumowanie
O ile niedawne wrażenia na temat Paperwhite 6 przygotowałem po paru dniach spędzonych z czytnikiem, ten artykuł piszę zaledwie po paru godzinach, no bo wiem, iż jest na niego „społeczne zapotrzebowanie”.
Przykładowo, jedno zdjęcie wrzucone wczoraj na Facebooka przyniosło kilkaset reakcji.
Amazon jest ponownie „spóźniony na imprezę” – wszyscy konkurenci swój czytnik już mieli, więc Kindle też wyszedł. No i nie obyło się bez wpadki – patrz „afera paskowa”.
Ale jeżeli akurat tego paska nie widzimy, nie da się ukryć, iż Kindle Colorsoft będzie bardzo poważnym konkurentem dla innych kolorowych czytników. Wprawdzie Kobo Libra Colour czy PocketBook Era Color są już od jakiegoś czasu w rynku, ale wiele osób oczekuje po prostu „kolorowego Paperwhite”. No i go dostali.
Są oczywiście obiektywne ograniczenia, jakie przynosi technologia Kaleido 3, ale na razie czytnik spisuje się bardzo dobrze. Gdyby nie to, iż testowałem już czytniki z podobnym ekranem, to byłbym zachwycony.
Nie wiem czy z pełnym testem Kindle Colorsoft będę czekał na wymianę, póki co czytnik u mnie jest, więc jeżeli macie pytania, zapraszam do komentarzy.