Kim są deweloperzy, którzy przyjeżdżają na WWDC i jakie adekwatnie aplikacje budują? Po konferencji Apple’a miałem okazję spotkać się z kilkoma i posłuchać, co mają do powiedzenia o swoich produktach.
Worldwide Developers Conference to cykliczne wydarzenie organizowane przez Apple’a co roku. Od kilku edycji odbywa się ono w Apple Parku, który miałem okazję ponownie odwiedzić. Od lat śledzę zresztą te konferencje zarówno zawodowo (opisuję prezentowane nowości), jak i prywatnie (jestem użytkownikiem sprzętów tej firmy), ale nie da się ukryć, iż firma z Cupertino stara się przede wszystkim dopieścić deweloperów aplikacji.
Chociaż konsumenci dzięki WWDC 2024 dowiedzieli się, co przyniosą systemy iOS 18, iPadOS 18, watchOS 11, macOS 15 Sequoia, tvOS 18 i visionOS 2, to właśnie programiści są w centrum zainteresowania Apple’a. To dla nich rezerwowane są najlepsze miejsca pod sceną – nie dla prasy. Po keynote mogą brać udział w panelach i warsztatach, podczas których mogą dowiedzieć się więcej na temat właśnie zaprezentowanych technologii, w tym Apple Intelligence.
Czytaj inne nasze teksty dotyczące Apple’a i nowości z WWDC 2024:
- Pół godziny jak z garnkiem na głowie. Apple Vision Pro – pierwsze wrażenia
- 17 najfajniejszych nowości z WWDC 2024, którymi Apple się nie chwalił. Co prócz AI?
- Które sprzęty dostaną iOS 18 i inne systemy Apple’a? Pełna lista
WWDC – kim są deweloperzy odwiedzający targi?
Wśród osób, które na czas Worldwide Developers Conference przybywają do Kalifornii, mamy zarówno młodych ludzi z pierwszymi sukcesami na koncie, jak i przedstawicieli ogromnych firm z milionami użytkowników. Na miejscu miałem okazję porozmawiać między innymi z przedstawicielem 11 bit studios, który opowiadał o przygotowywaniu gry Frostpunk 2 w wersji na komputery Mac. Pełen wywiad pojawi się na łamach Spider’s Web w osobnym artykule.
Na konferencji pojawili się również studenci, w tym np. twórca Mind Bud. Napisał apkę dla siostrzeńca, za co dostał wejściówkę na WWDC 2024. Na zaproszenie Apple’a do Cupertino dotarł też laureat Apple Swift Challange z Polski, Wit Owczarek, który stworzył aplikację rejestrującą to, czy poprawnie robimy pompki. Uczestniczyłem też w sesji przypominającej nieco… speed dating. Kilku twórców aplikacji miało kilka chwil, by przedstawić pitch kolejnym grupom dziennikarzy.
Craft – notatnik (nie tylko) z AI
Na pierwszy ogień poszedł notatnik o nazwie Craft. Nie jest to nowy produkt i już teraz pozwala na wiele – można tworzyć nowe notatki z szablonów podzielone na sekcje, które można potem zwijać i rozwijać, a także udostępniać znajomym lub współpracownikom do wspólnej edycji. Apka przeznaczona jest przy tym zarówno dla konsumentów, jak i dla firm.
Craft jest przy tym aplikacji multiplatformową w obrębie sadu Apple’a, a dzięki technologii Catalyst wersję z iPada można było przerobić na edycję na komputery Mac. Funkcja hover w Apple Pencil pozwala z kolei podświetlać notatkę, nad którą trzymamy rysik (a to samo rozwiązanie można wykorzystać w aplikacjach w wersji na gogle Apple Vision od podświetlania elementów, na które aktualnie patrzymy).
Jeśli z kolei już jesteśmy przy rysiku, to wystarczy wziąć go do ręki i zacząć pisać nim w polu tekstowym, aby aplikacja automatycznie przełączyła się w tryb rozpoznawania tekstu innego niż maszynowy. Wśród innych funkcji, którymi twórcy Craft chcą się przy tym chwalić, jest chociażby OCR działający na żywo – można kopiować treść z obrazów metodą drag&drop.
Jako przykład zastosowania Craft jego twórca wskazał zaś pracę… dziennikarza. Ten, gdy pracuje w terenie, może wrzucać notatki do Crafta z sugestiami, które kwestie warto byłoby dokładniej zbadać, a jego man in the chair może w tym czasie nad tym pracować po swojej stronie. Z drugiej strony w Craft można generować streszczenia z użyciem sztucznej inteligencji.
No i właśnie: co jeszcze potrafi AI w Craft?
W przypadku apki Craft mechanizmy SI w tej chwili działają w chmurze, ale dzięki rozwojowi chipów NPU i systemów operacyjnych Apple’a takie zadania jak generowanie grafik do nagłówka notatki będzie można realizować lokalnie, w tym z wykorzystaniem nowego API do Image Playground. Pozwoli to pracować również w trybie offline, gdy np. jesteśmy w samolocie.
Jeśli z kolei przy takich wizualnych bajerach mowa, twórcy Craft są przekonani, iż to właśnie dodanie funkcji pozwalających w prosty sposób wygenerować ładnie wyglądające notatki, a także na ich łatwą i przyjemną personalizację sprawia, iż użytkownicy chcą właśnie z ich apki skorzystać. Nie oznacza to jednak, iż produktywność schodzi tutaj na drugi plan.
Craft pozwala opublikować gotową i śliczną prezentacją dla klienta, ale ficzery takie jak np. generowanie jednym guzikiem prezentacji w formie slajdów na podstawie notatki, są przeznaczone dla osób, które potrzebują np. gwałtownie przygotować się do spotkania na potrzeby wewnętrzne organizacji. W większości przypadków ma tu zastosowanie zasada Pareto.
Gentler Streak – zadbaj o serducho
Drugą aplikację prezentowały dwie kobiety. Gentler Streak to przyjemny dla oka program wyświetlający i analizujący informacje z apki Zdrowie. Przedstawicielki firmy odpowiedzialnej za ten program chwaliły przy swoim stanowisku trofeum Apple Design Award, które udało im się zdobyć. Nie bez powodu!
Gentler Streak przypadła mi do gustu pod względem designu – na czele z maskotką w postaci serducha, które się zmienia w zależności od tego, w jakim stanie jest nasz organizm. Apka analizuje bowiem to, ile i z jaką intensywnością trenowaliśmy i wyświetla wykresy, w tym danych np. z 7 lub 30 dni dotyczące tego, czy się już zaczęliśmy przetrenowywać, czy jeszcze nie.
Na wykresie można przy tym łatwo rozpoznać dni, w których trenowaliśmy (białe kropki) i te, w których odpoczywaliśmy (czarne kropki). Wyznaczana jest też zielona strefa wysiłku. Do tego dochodzą oczywiście spersonalizowane porady dotyczące tego, jaką aktywność powinniśmy podjąć dzisiaj.
Jeśli chorujemy lub doznaliśmy kontuzji, możemy dać o tym znać aplikacji, a nasze rysunkowe serducho owinie się kocem i pójdzie pod koc. Po zakończeniu treningu i pod koniec każdego miesiąca możemy też sprawdzić, ile burgerów i frytek udało nam się w tym czasie spalić – wyświetlane są oczywiście w formie kolorowych emotek.
Procreate Dreams – sny na jawie
Trzeci program, o którym miałem okazję posłuchać, to Dreams od ekipy Procreate, która w swoim portfolio ma wiele aplikacji będących niezłymi zamiennikami dla pakietu Adobe. Nowa pozycja w ich portfolio przeznaczona jest dla animatorów, którzy mogą wyczyniać w niej po prostu cuda.
Na tablecie iPad Pro (oczywiście z nanostrukturalnym szkłem, aby obraz jeszcze bardziej przypominał kartę papieru) uruchomione zostały przykładowe projekty. Dotknięciem palca lub rysika można było przesuwać animowane obiekty na tle również animowanego tła, aby uzyskiwać efekt naturalnego ruchu – w tym z wykorzystaniem najnowszej funkcji Apple Pencil Pro, czyli obracania go wokół własnej osi.
Przedstawiciel firmy wyjaśnił, iż Procreate w przypadku Dreams stawia bardziej na to, co animator czuje, iż wygląda dobrze, niż na czysto matematyczne podejście do kreowania dzieła poprzez wpisywanie danych liczbowych. Miałem przy tym okazję sam sprawdzić, jak działa
Wszystko dzieje się tutaj w dodatku w czasie rzeczywistym – czy to odtwarzanie animacji, czy to nakładanie efektów lub rysowanie po wideo, bez konieczności czekania na renderowanie obrazu. No nie powiem – robi to wrażenie i aż żałuję, iż sam nie mam na tyle zdolności plastycznych, aby takie cuda tworzyć!