Czy sprzęt „do wszystkiego” może wypadać dobrze w każdej swojej roli? Tak niewątpliwie jest nie zawsze, ale sprawdziłam, czy dotyczy to również jednego z nowych urządzeń marki JIMMY – odkurzacza 5w1 JIMMY PW11 Pro Max, który może odkurzać i myć podłogi, pełnić funkcję odkurzacza pionowego do dywanów, a także odkurzacza manualnego.
Specyfikacja i cena
JIMMY PW11 Pro Max to bezprzewodowy odkurzacz oferujący możliwość sprzątania podłóg twardych na sucho i mokro, odkurzania dywanów i tapicerek, a także czyszczenia szczelin i zakamarków. W związku z tym stanowi w zasadzie zestaw dwóch urządzeń ze wspólną jednostką główną i szeregiem dodatkowych akcesoriów.
Cechuje się on mocą ssania na poziomie 110 AW, siłą ssania na poziomie 21 KPa i jest wyposażony w trzy różne zbiorniki – na kurz, a także czystą i brudną wodę. Wyposażono go w akumulator o pojemności 4600 mAh, który oferuje do 80 minut czasu pracy na jednym ładowaniu.

JIMMY PW11 Pro Max na ten moment dostępny jest w Polsce w cenie od 1999 złotych. Co ważne, można też kupić warianty bez odkurzacza pionowego do dywanów – JIMMY PW11 Pro wyceniony na około 1600 złotych albo uboższy w akcesoria JIMMY PW11 wyceniony na około 1300 złotych.
JIMMY PW11 Pro Max – specyfikacja techniczna:
Budowa i jakość wykonania
JIMMY PW11 Pro Max – zawartość zestawu
JIMMY PW11 Pro Max to odkurzacz z naprawdę pokaźnym zestawem akcesoriów. W pudełku z nim znalazłam bowiem nie tylko jednostkę główną urządzenia wraz z akumulatorem, który trzeba z nią połączyć, ale też głowicę podłogową (do sprzątania na sucho i mokro), szczotkę do tapicerki/materacy, elektroszczotkę do dywanów, końcówkę szczelinową, małą ssawkę z włosiem, narzędzie do czyszczenia, kabel zasilający, rurę metalową, środek czyszczący, stację ładującą z przystawką na akcesoria, a także instrukcję obsługi. Uff, chyba niczego nie pominęłam. Szkoda, iż w pudełku zabrakło zapasowych elementów eksploatacyjnych, a zwłaszcza zapasowego filtra.



Co ważne, instrukcję urządzenia napisano między innymi w języku polskim. Niestety zawiera ona jednak błędy, i to dość rażące. Na przykład, głowicę do materacy na liście zawartości zestawu wymieniono dwukrotnie. Co gorsza, producent omyłkowo radzi w niej, by na jeden pełny zbiornik z czystą wodą wlewać… dwie butelki detergentu. No cóż, chodziło mu raczej o dwie nakrętki.

Skoro jesteśmy przy detergencie, to wspomnę, iż producent radzi w instrukcji, by korzystać w parze z tym sprzętem z roztworu czyszczącego JIMMY. Pojedyncza butelka 480 ml kosztuje aż 60-70 złotych, ale na szczęście powinna starczyć na kilka miesięcy, zakładając, iż będziemy myć podłogę raz w miesiącu, a na pojedyncze sprzątanie będziemy zużywać od 12 do 16 ml detergentu.

Konstrukcja elementów JIMMY PW11 Pro Max
Ze złożeniem urządzenia do kupy nie miałam żadnego problemu i tak w zasadzie choćby nie musiałam wspomagać się w tej kwestii instrukcją. Każdy, kto miał już do czynienia z jakimkolwiek odkurzaczem bezprzewodowym, również błyskawicznie sobie z tym poradzi. JIMMY PW11 Pro Max wykorzystuje takie łączenia między elementami, jak wiele innych odkurzaczy. Muszę natomiast przyznać, iż zarówno spinanie ich ze sobą, jak i rozpinanie, nie przebiega tak sprawnie, jak w niektórych urządzeniach tego typu. Zabrakło tu najwyraźniej pewnej precyzji wykonania, ale już sama jakość zastosowanego tworzywa jest okej.

Jednostkę główną JIMMY PW11 Pro Max można połączyć albo z elementem zawierającym zbiornik na brudną wodę, łączącym się z kolei z głowicą mopującą, albo z długą metalową rurą i elektroszczotką do dywanów, albo wykorzystać ją jako odkurzacz ręczny, w parze ze szczotką do materacy czy końcówką szczelinową. Ona sama zawiera pojemnik na kurz, uchwyt z kilkoma przyciskami i niewielki wyświetlacz.
Wspomniane przyciski umożliwiają włączanie odkurzacza, przełączanie się między dwoma trybami sprzątania (do podłóg twardych i dywanów), dodatkowe spryskiwanie podłogi wodą (dodatkowe, bo głowica mopująca posiada dysze dozujące wodę na rolki automatycznie), a także zmiany języka komunikatów głosowych. Wyświetlacz wyświetla podstawowe informacje, na przykład o stanie baterii. Szkoda jednak, iż jest skierowany do przodu, a nie ku górze – w drugim wypadku odczytywanie jego zawartości byłoby wygodniejsze.


Przyjrzyjmy się jeszcze głowicy mopującej oraz szczotce do dywanów. Ta pierwsza zawiera zbiornik na czystą wodę, a pod nim umieszczone są dwie rolki mopujace – jedna z przodu i jedna z tyłu. Poza tym od spodu mamy kilka małych kółek, a z przodu spryskiwacz na wodę. Ta druga ma w środku pojedynczą rolkę z wypustkami z gumy i włosia, a wśród jej kółek są dwa duże widoczne z tyłu.



Znajdująca się w zestawie stacja ładująca jest dość duża, zwłaszcza w parze z dokładką na akcesoria, ale na pewno sprawia ona wrażenie przemyślanej. Raz iż jest właśnie magazynem na wszelkie akcesoria do odkurzacza, dwa iż ładuje urządzenie, a trzy iż pozwala mu na samooczyszczenie. O dziwo zawiera ona dwa wolne sloty, tak jakby do tego sprzętu można było dokupić dodatkowe końcówki czyszczące. Jakie? Trudno powiedzieć, bo nie trafiłam na żadną informację na ten temat.
JIMMY PW11 Pro Max w akcji, czyli sprzątanie mieszkania
Przygotowanie do sprzątania
Przed przystąpieniem do sprzątania z użyciem JIMMY PW11 Pro Max, musiałam go naładować, bo stan jego baterii wynosił na wstępie zaledwie kilka procent. Zrobiłam to w stacji ładującej, a cały proces ładowania trwał nieco ponad 4 godziny. Co ciekawe, sama bateria urządzenia posiada port ładujący, ale w zestawie zabrakło przewodu ze złączem który, by do tego portu pasował.

Zanim zaczęłam sprzątać, wlałam też do pojemnika na czystą wodę… czystą wodę wraz z detergentem. Jako iż końcówka mojego kranu mieściła się w obrębie wlewu tego zbiornika, obyło się bez rozlewania.
Tapicerka i dywany
Najpierw odkurzacz przetestowałam w starciu z sofą. Z pomocą szczotki do materacy wyciągnął on z niej zarówno sporo sierści, jak i bardzo drobnego kurzu. Końcówka szczelinowa pozwoliła zaś usunąć zabrudzenia z jej zakamarków. JIMMY PW11 Pro Max równie dobrze sprawdziłby się jako odkurzacz ręczny przy sprzątaniu samochodów.

Potem jednostkę główną połączyłam z długą rurą oraz elektroszczotką do dywanów. No właśnie, jest to elektroszczotka tylko do dywanów. Wskazuje na to nie tylko instrukcja obsługi, ale też naklejka znajdująca się na samej szczotce. Ta druga ostrzega, iż podłogi trwarde mogłyby zostać przez elektroszczotkę porysowane. jeżeli chcemy odkurzyć podłogi twarde tym urządzeniem, musimy sięgnąć po głowicę mopującą, która wciąga również suche zanieczyszczenia. No więc chciałoby się, żeby w zestawie była też elektroszczotka do samego odkurzania podłóg twardych.

Ja dywanów w domu nie mam, ale z użyciem odkurzacza posprzątałam dwie duże wycieraczki z IKEI, które znajdują w moim mieszkaniu przy szafce z butami i zbierają zarówno kurz, kocią sierść, włosy, jak i właśnie zanieczyszczenia z butów. Aby je dokładnie posprzątać, musiałam włączyć tryb do sprzątania dywanów, ale koniec końców sprzęt nie miał problemu, by wyciągnąć z wycieraczek wszystko co trzeba. Dodam, iż elektroszczotka do dywanów zawiera białe podświetlenie LED, natomiast nie jest ono zbyt intensywnie, a więc stanowi przy sprzątaniu tylko niewielką pomoc.
Podłogi twarde
Jako sprzęt do sprzątania podłóg twardych JIMMY PW11 Pro Max sprawdza się naprawdę dobrze. Dzięki temu, iż jego głowica mopująca ma dwie obrotowe rolki, sunie po podłodze do przodu z łatwością, w zasadzie sama. jeżeli chcemy ją zaś przeciągnąć do tyłu czy obrócić, nie musimy wkładać w to dużego wysiłku. Dodam, iż ten sprzęt możemy położyć na podłodze na płasko, ale wjedzie on tylko pod meble z dość wysokim prześwitem. Przestrzeni pod moją sofą niestety nie podołał.

Obrotowe rolki pozostawiają na podłodze tylko trochę wilgoci, a jednocześnie pozwalają urządzeniu skutecznie zbierać z podłogi kurz, sierść, włosy i inne zanieczyszczenia, nie zostawiając smug. Nic nie stoi na przeszkodzie ku temu, by posprzątać nim rozsypaną sól czy koci żwirek, natomiast w przypadku tego drugiego trzeba uważać – jeżeli jest to żwirek zbrylający się, trzeba go usunąć z pojemnika na brudną wodę, zanim zacznie zasychać.
Głowicą mopującą można też oczywiście posprzątać rozlany płyn, bo ta skutecznie wciąga go do pojemnika na brudną wodę. O ile jednak nie miałabym oporów przed zebraniem nim rozlanej wody czy kawy, tak już ketchup czy mleko, albo inne lepiące się ciecze zebrałabym ręcznikiem papierowym. To bowiem ciecze, pozostałości po których można skutecznie doczyścić z rolek tylko manualnie, a takie pozostałości nie dość, iż brzydko pachną, to przyczyniają się do pozostawiania na podłodze smug.

Zaschnięte plamy to dla JIMMY PW11 Pro Max również nie problem. Te szczególnie uporczywe możemy dodatkowo spryskać wodą z użyciem wbudowanego spryskiwacza, ale choćby bez tego wystarczy przejechać po nich kilka razy, by zniknęły. Rolki znajdują się na tyle blisko podłoża, by ich włosie sięgało do fug między płytkami czy szczelin między panelami. Są też przyciągnięte na tyle blisko do krawędzi głowicy, by mogły efektywnie sprzątać przy krawędziach pomieszczeń.
Wygoda użytkowania
Na komfort użytkowania pozytywnie przekłada się to, iż JIMMY PW11 Pro Max nie waży przesadnie dużo, a jego masa rozkłada się tak, iż nie obciąża przesadnie ręki. Można też docenić to, iż podczas sprzątania nim nie trzeba trzymać przycisku zasilania. Wystarczy kliknąć go, by uruchomić urządzenie i kliknąć go ponownie, by je wyłączyć.
Wspomnę też, iż konstrukcja odkurzacza pozwala go postawić w pionie choćby na środku pomieszczenia. Nie trzeba go o nic opierać. Gorzej, iż jeżeli postanowimy przenieść urządzenie, zostawi on na podłodze trochę wody. Zdarzyło mu się też pozostawić wody przy niektórych krawędziach, do których dojechał. Musiałam ją wytrzeć papierem, by panele podłogowe ani krawędzie mebli nie napuchły.

Jeśli chodzi o głośność pracy, to JIMMY PW11 Pro Max hałasuje mocniej niż podobne urządzenia, z którymi miałam do czynienia w ostatnim czasie. Nie powiedziałabym jednak, iż jest uciążliwy.
Zbiorniki JIMMY PW11 Pro Max na wodę są dość małe. Podczas sprzątania nim mieszkania nie udało mi się jednak zużyć na raz całej wody czystej i zapełnić całkowicie zbiornika na wodę brudną.
Bateria i czas pracy
JIMMY PW11 Pro Max posiada baterię o pojemności 4600 mAh, ale jego czas pracy zależy od trybu sprzątania. Jako odkurzacz ręczny może wytrwać podobno choćby 80 minut, ale w praktyce ten czas jest nieosiągalny, bo musielibyśmy korzystać tylko z końcówek szczelinowych. Na podłodze twardej jest w stanie działać maksymalnie 40 minut, a na dywanie (w trybie sprzątania dywanów) już tylko 20 minut. Nie są to czasy wybitne, natomiast mi wystarczyło 10-15 minut, by umyć nim około 20 metrów kwadratowych podłóg twardych, czyli w zasadzie wszystkich podłóg w 42-metrowym mieszkaniu, a w tym czasie zużyłam zaledwie 24% baterii.

Konserwacja i czyszczenie
Po posprzątaniu mieszkania z użyciem odkurzacza, trzeba i jego doprowadzić do porządku, by potem dalej sprzątać skutecznie. Rolki głowicy mopującej mogą zostać wyczyszczone automatycznie w stacji dokującej – wystarczy umieścić w niej urządzenie i przytrzymać przez 3 sekundy odpowiedni przycisk. Proces samooczyszczenia skutecznie wymywa z rolek i zespołu mopującego brud (ale nie jest sposobem na lepkie zabrudzenia) i nie trwa długo, ale wiąże się z dużym hałasem – który moje koty wystraszył. Poza tym już po samooczyszczeniu ma miejsce proces osuszania rolek ciepłym powietrzem, trwający już kilka godzin. Trzeba też dodać, iż samooczyszczania nie da się włączyć, jeżeli odkurzacz jest rozładowany.

Zarówno w rolki głowicy mopującej, jak i rolkę elektroszczotki do dywanów zaplątują się włosy. Można je jednak łatwo usunąć z pomocą specjalnej końcówki, w którą wyposażono narzędzie czyszczące umieszczone w zestawie. Wypinanie samych rolek z głowic na papierze jest proste – w praktyce jednak stawia jednak niespodziewany opór, zwłaszcza na początku, dopóki tworzywo sztuczne się trochę nie wyrobi.


Aby wypiąć z urządzenia zbiornik na brudną wodę, wystarczy pociągnąć za jego uchwyt. Żeby dostać się do wnętrza zbiornika, by wylać jego zawartość, trzeba zaś ściągnąć z niego pokrywę z filtrem. W środku znajdziemy też plastikowe sitko zbierające większe zanieczyszczenia – na przykład sierść. Aby je dokładnie oczyścić, najlepiej je wyjąć i wypłukać wodą.

Pojemnik na kurz mnie rozczarował. Aby go opróżnić trzeba go bowiem wyjąć z jednostki głównej, następnie zdjąć z niego pokrywkę z filtrem HEPA i odwrócić go nad koszem do góry nogami. Tymczasem w wielu współczesnych odkurzaczach wystarczy nacisnąć przycisk, by pojemnik otworzył się od dołu a zanieczyszczenia wypadły do kosza dzięki sile grawitacji – to dużo wygodniejsze.


Podsumowanie – czy warto kupić odkurzacz JIMMY PW11 Pro Max?
JIMMY PW11 Pro Max to odkurzacz, który udowadnia, iż zakup wielofunkcyjnego urządzenia wcale nie musi wiązać się z kompromisami. Oferuje on bowiem bardzo dobrą jakość sprzątania zarówno na sucho, jak i mokro, skutecznie radzi sobie z zabrudzeniami na podłogach twardych, tapicerce czy choćby wycieraczkach, a do tego jest wygodny w obsłudze i dobrze przemyślany konstrukcyjnie.

Oczywiście, nie jest to odkurzacz idealny – ma swoje drobne wady. Należą do nich przeciętna kultura pracy i niedopracowana instrukcja zawierająca błędy, a także fakt, iż w rolki tego sprzętu zaplątują się włosy. Są to niedociągnięcia, które nie wpływają jednak aż tak istotnie na codzienny komfort użytkowania. Najbardziej przeszkadza mi to, iż w zestawie z urządzeniem brakuje elektroszczotki do samego odkurzania podłóg twardych, dzięki której JIMMY PW11 Pro Max mógłby pełnić rolę i odkurzacza do sprzątania na sucho i mokro, i pełnoprawnego, klasycznego odkurzacza pionowego.
Mocne strony:
- Naprawdę wszechstronne urządzenie
- Bogaty zestaw akcesoriów
- Detergent w zestawie
- Wysoka skuteczność sprzątania
- Automatyczne samooczyszczanie i suszenie rolek
- Łatwość przesuwania po podłodze
- Skuteczne sprzątanie przy krawędziach
- Automatyczne dozowanie wody
- Możliwość spryskiwania zaschniętych plam
- Możliwość położenia na płasko na podłodze
- Wygodna stacja ładująca z miejscem na akcesoria
- Zadowalający czas pracy
- Dobrze wyważona konstrukcja
Słabe strony:
- Dość małe zbiorniki na wodę i kurz
- Wokół rolek plączą się włosy
- Dostęp do pojemnika na kurz mógłby być prostszy
- Nie wjeżdża pod niskie meble
- Błędy w instrukcji obsługi
- Brak zapasowych filtrów i akcesoriów eksploatacyjnych w zestawie
- Jakość wykonania mogłaby być lepsza
- Głośna praca
- Wyświetlacz skierowany w złą stronę
- Postawia wodę przy przenoszeniu i przy niektórych krawędziach
- Brak elektroszczotki do samego odkurzania podłóg twardych w zestawie