2 kopce, Wandy i Kraka...taki był plan na dzisiaj, na spokojnie leniwo, a bo słoneczko grzało i dzień też szczególny.
trasa standardowo szła, doliną Sudołu, huta w poprzek aż do rozjazdu na końcu praktycznie do początku autostrady,
Kopiec Wandy nieźle ukryty w krzakolach, ale dojazd jednak jest z dwóch stron, ja jechałem od zachodu.
Wyjechałem na wschód a potem w kierunku na most Wandy ........ czyli dzisiaj dwie Wandy zaliczone.
Kopiec Wandy praktycznie ruch zerowy, więc wylazłem tam z rowerem bo mogłem.
Pomimo wszystko fajnie tam jest.
Droga na Kraka kopiec leciała rybitwami, w lewo na most nad torami kolejowymi a potem wjazd na teren obozu od głównej drogi na Wieliczke.
Pod i na sam kopiec się nie wybrałem bo tłumów nie lubię więc przemknąłem obok tak aby dostać się na most gdzie kierowałem się do Zakrzówka, i tak było.
Z mostu widok na freski.....
Zakrzówek o dziwo nie było tłumu, raczej spokojnie i przejezdnie, szybka fotka i do domu.
Całość ok 45 km i jak ktoś nie wie co ze sobą zrobić polecam, takie w miarę lekkie kółeczko.
Czyż okolice Krakowa nie są piękne ? trzeba tylko chcieć je odszukać.........
Sklep i serwis rowerowy