Po obejrzeniu debaty przed-wyborczej, czy może spotkania Jarosława Kaczyńskiego z Tomaszem Lisem (4 Październik 2011), nasuwa mi się tylko jedno zdanie…
Człowiek pokroju Kaczyńskiego jest tak żądny władzy, iż jest w stanie wyjąć “naładowany pistolet”, lub jak to on stwierdził “pistolecik” i twardą ręką, pod groźbą rozstrzelania zmienić demokrację na totalitarne rządy Fidela Kastro rodem z Kuby.