Apple w końcu dało nam to, na co fani iPadów czekali od dawna – ekrany OLED, z ich charakterystycznymi cechami, w tym idealną czernią i wysokim kontrastem, ale również wysoką jasnością, co zawdzięczamy całkowicie nowej technologii Tandom OLED. Apple nazwało tę klasę ekranów Ultra Retina XDR.
Unboxing
W środku nowych iPadów kilka znajdziemy. Trochę papierków, brak naklejek Apple, brak ładowarek… ale jest iPad i jest do niego kabel USB-C do USB-C, który służy do ładowania, nie do transferu danych (jest powolnego typu 2.0).
Fizycznie wygląd samego nowego iPada charakteryzuje się nowym designem wyspy dla aparatów – tej konstrukcja jest aluminiowa jak reszta urządzenia. Podoba mi się zdecydowanie mnie niż poprzednia, która się odznaczała od reszty. Inaczej będzie w przypadku modelu Space Black – tam wyspa gubi się na czarnej powierzchni tła i wygląda dzięki temu atraktcyjniej.
Jedenaście cali
Model 11”, jak stali czytelnicy wiedzą, to mój absolutny faworyt, dlatego też zacząłem unboxing właśnie od tego modelu – w kolejce czekały jeszcze modele Pro 13” oraz Air 11”. To rozmiar idealny do bardziej mobilnego wykorzystania oraz gdy chcemy korzystać z iPada bez pomocy klawiatury, w pionie, trochę jak byśmy trzymali magazyn czy książkę.
Nowością w modelu 11-calowym jest niższa waga i zmienione wymiary – 249,7 x 177,5 x 5,3 mm oraz 444 g (Wi-Fi) lub 446 g (Wi-Fi + Cellular). Poprzednik z M2 miał odpowiednio 247,6 x 178,5 x 5,9 mm oraz ważył 466 g (Wi-Fi) lub 468 g (Wi-Fi + Cellular). Różnice nie są więc duże – zmian w wymiarach zewnętrznych w ogóle nie odczułem, ale waga jest ewidentnie niższa, gdy trzymamy oba urządzenia w dłoniach dla porównania, pomimo iż to różnica zaledwie 20 g. Zapominamy o niej jednak natychmiast, gdy zaczynamy już korzystać tylko z jednego iPada. Różnica w grubości modeli z Apple M4 i M2 wynosi 0,6 mm i to jest dla mnie – co mnie zaskoczyło – ledwo zauważalne. To stoi w kontraście z odczuciami z modelu 13-calowego, o czym przeczytacie w osobnym artykule, ale tam jeszcze mniejsza grubość (5,1 mm) jest wyraźnie odczuwalna z powodu ogromnej powierzchni większego modelu.
Ultra Retina XDR, czyli Tandem OLED
Nowy ekran jest po prostu genialny. Ma ciut wyższą rozdzielczość niż poprzednik, wynoszącą 2420×1668 px zamiast 2388×1668 px. To nie jest duża różnica i w praktyce nie zauważyłem tego wzrostu. Być może częściowo powodem jest jest nowe ustawienie w iPadOS, które pojawiły się już jakiś czas temu, ale z którego dopiero teraz zacząłem korzystać: Więcej przestrzeni. Znajdziecie go w Ustawieniach → Ekran i jasność. W tym trybie iPadOS przestaje pracować w trybie pixel-perfect (Retina 2x), czyli takim, gdzie 1 punkt ekranowy odpowiada 4 fizycznym pikselom (układ 2×2), ale wykorzystuje rozdzielczość panelu i oferuje większy obszar roboczy.
Od lewej: domyślny, więcej przestrzeni
Od lewej: domyślny, więcej przestrzeni
Ultra Retina XDR oznacza również wsparcie dla HDR oraz niespotykane poziomy jasności tego ekranu. Na całej powierzchni w SDR potrafi teraz wyciągnąć 1000 nit, a w HDR aż do 1600 nit (peak). To oznacza, iż w końcu możemy mieć iPhone’a, iPada oraz MacBooka, które potrafią wszystkie wyświetlać zdjęcia z tego pierwszego w HDR. Na to czekałem i jest to dla mnie warto płacenia tych złotówek za iPada Pro.
Pomimo, iż czerń jest wyraźnie lepsza niż w modelu poprzednim, który posiadał ekran IPS, nie jest ona tak czarna jak ramka. To widać, gdy iPad jest wyłączony, co po prostu oznacza, iż jest dosyć reflektywny. Ta zależność jest widoczna w obu rodzajach szkieł chroniących ekran…
Ekran nanostrukturalny na przykładzie iPada Pro 13”
Domyślnie otrzymujemy takie samo błyszczące szkło, jak w każdym innym iPhone czy iPad dotychczas, ale osoby zamawiające modele 1 TB lub 2 TB mogą zdecydować się na ekran nanostrukturalny. To technologia, którą znamy już z Apple Pro Display XDR i Apple Studio Display, polegająca na nacinaniu powierzchni laserem, co rozprasza promienie światła, prawie całkowicie likwiduje efekt lustra z powierzchni, dzięki czemu światło padające bezpośrednio na ekran zupełnie nam nie przeszkadza. Ta technologia ma jednak wady – tracimy trochę kontrastu, przez co czerń nie jest aż tak czarna, a treści pod szybą tracą ostrość. Czasami widać też taki efekt krystalizacji, ale niezwykle rzadko mi się to zdarza. Finalnie w przypadku iPada Pro z ekranem nanostrukturalnym ta strata kontrastu nie jest wcale tak duża, jak w przypadku innych ekranów, a rozmycie treści nie jest tak duże, jak się spodziewałem. Tutaj zaznaczę, iż mój wzrok już nie jest idealny, więc to będzie kwestia indywidualna i do weryfikacji, ale zdaje się, iż jest lepiej niż w przypadku Studio Display czy Pro Display XDR. Dodam jeszcze, iż jak zamawiamy to nietypowe szkło, to sama ramka iPada, tam gdzie go trzymamy za brzeg, przez cały czas pozostaje błyszcząca.
Z tyłu znajdziemy nową wyspę aparatów, na której na próżno szukać obiektywu ultraszerokokątnego. Nie czuję jego braku zupełnie, ale sama wyspa mi się nie podoba – jej design wydaje mi się po prostu brzydszy w wersji srebrny. Przy Space Black aż tak nie razi.
Apple M4
Nowy iPad Pro otrzymuje układ Apple M4 w konfiguracji 9- lub 10-rdzeniowego CPU oraz 10-rdzeniowego GPU. CPU ma 3 lub 4 rdzenie performance oraz 6 rdzeni wydajnościowych. Model 9-rdzeniowy ma też 8 GB RAM, podczas gdy 10-rdzeniowy ma 16 GB RAM. Ten pierwszy montowany jest wyłącznie w iPadach Pro z pamięcią flash 256 GB i 512 GB, a drugi w 1 TB i 2 TB. Biorąc pod uwagę, iż trudno wykorzystać moc iPada w pełni, zupełnie bym się tym nie przejmował, chyba, iż ktoś naprawdę potrafi obciążyć SoC iPada – wtedy zostają do wyboru najdroższe modele.
Nowe M4 jest wykonane w technologii N4E TSMC (3 Nm), czyli tej lepszej, wydajniejszej od N3B (na której wykonano Apple M3), która pozwala ograniczyć koszty produkcyjne, odpada, zwiększyć wydajność oraz poprawić zachowania termiczne. To pozwala na zyski, których spodziewałem się w M3-kach.
Geekbench 6
Wyniki Geekbench 6 są kalibrowane względem wyniku bazowego 2500 (co jest wynikiem Intel Core i7-12700). Wyższe wyniki są lepsze, przy czym podwójna ocena oznacza podwójną wydajność.
CPU
iPad Pro 11” (early 2021) Apple M1 8-core CPU (4+4) 8-core GPU 4 GB RAM | 256 GB |
2190 | 7920 |
MacBook Pro 14,2” (late 2021) Apple M1 Pro 10-core CPU (8+2) 16-core GPU 32 GB RAM | 4 TB |
2403 | 12343 |
MacBook Pro 14,2” (early 2023) Apple M2 Pro 10-core CPU (6+4) 16-core GPU 16 GB RAM | 512 GB |
2658 | 11962 |
MacBook Air 15,3” (mid 2023) Apple M2 8-core CPU (4+4) 10-core GPU 16 GB RAM | 1 TB |
2582 | 9896 |
Mac Studio (mid 2023) Apple M2 Max 12-core CPU (4+4) 38-core GPU 64 GB RAM | 2 TB |
2802 | 14944 |
iMac (late 2023) Apple M3 8-core CPU (4+4) 10-core GPU 16 GB RAM | 512 GB |
3007 | 11649 |
MacBook Pro 16,2” (late 2023) Apple M3 Max 16-core CPU (12+4) 40-core GPU 128 GB RAM | 8 TB |
3038 | 20815 |
MacBook Air 15,3” (early 2024) Apple M3 8-core CPU (4+4) 10-core GPU 16 GB RAM | 512 GB |
3054 | 11816 |
iPad Pro 11″ (mid 2024) Apple M4 9-core CPU (3p+6e) 10-core GPU 8 GB RAM | 256 GB |
3742 | 13271 |
iPad Pro 13” (mid 2024) Apple M4 10-core CPU (4p+6e) 10-core GPU 16 GB RAM | 2 TB |
3782 | 14731 |
Compute
iPad Pro 11” (early 2021) Apple M1 8-core CPU (4+4) 8-core GPU 4 GB RAM | 256 GB |
— | 32309 |
MacBook Pro 14,2” (late 2021) Apple M1 Pro 10-core CPU (8+2) 16-core GPU 32 GB RAM | 4 TB |
40753 | 67418 |
MacBook Pro 14,2” (early 2023) Apple M2 Pro 10-core CPU (6+4) 16-core GPU 16 GB RAM | 512 GB |
43296 | 73845 |
MacBook Air 15,3” (mid 2023) Apple M2 8-core CPU (4+4) 10-core GPU 16 GB RAM | 1 TB |
27805 | 45295 |
Mac Studio (mid 2023) Apple M2 Max 12-core CPU (4+4) 38-core GPU 64 GB RAM | 2 TB |
85264 | 144961 |
iMac (late 2023) Apple M3 8-core CPU (4+4) 10-core GPU 16 GB RAM | 512 GB |
30415 | 47361 |
MacBook Pro 16,2” (late 2023) Apple M3 Max 16-core CPU (12+4) 40-core GPU 128 GB RAM | 8 TB |
94031 | 155727 |
MacBook Air 15,3” (early 2024) Apple M3 8-core CPU (4+4) 10-core GPU 16 GB RAM | 512 GB |
30269 | 47230 |
iPad Pro 11″ (mid 2024) Apple M4 9-core CPU (3p+6e) 10-core GPU 8 GB RAM | 256 GB |
— | 53264 |
iPad Pro 13” (mid 2024) Apple M4 10-core CPU (4p+6e) 10-core GPU 16 GB RAM | 2 TB |
— | 53886 |
Analiza
Jak widać po wynikach CPU, skok w zadaniach jednordzeniowych jest ogromny – jest to najszybszy SoC od Apple, włączając w to M2 Max. Różnica w stosunku do M3 w MacBooku Pro jest też spora – M3 jest o 23,8% szybszy w konfiguracji CPU 10-rdzeniowej oraz 22,5% w przypadku odmiany 9-rdzeniowej. W przypadku Multi-Core jest to odpowiednio 24,7% i 12,3%. Pamiętajmy jednak, iż jest to konstrukcja zamknięta i bez aktywnego chłodzenia, a syntetyczny benchmark nie doprowadza CPU do przegrzewania się, kiedy musiałby zacząć obniżać taktowanie. W teście Metal dla GPU różnica względem M3 wynosi odpowiednio 14,1% i 12,8% na korzyść M4. Przypominam, iż wykres Apple’a, w którym firma informuje o 4x większej wydajności GPU względem Apple M2 wynika tylko z faktu, iż M4 wspiera sprzętowy ray tracing. To pachnie brakiem etyki…
Ferrite 3 Pro
Wykonałem również test wydajności trzech iPadów w Ferrite 3 Pro na odcinku 475 Nadgryzionych i wyniki wyszły mi następujące…
iPad Pro 11” (early 2021) Apple M1 8-core CPU (4+4) 8-core GPU 4 GB RAM | 256 GB |
01:41,42 |
iPad Pro 11″ (mid 2024) Apple M4 9-core CPU (3p+6e) 10-core GPU 8 GB RAM | 256 GB |
00:59,76 |
iPad Pro 13” (mid 2024) Apple M4 10-core CPU (4p+6e) 10-core GPU 16 GB RAM | 2 TB |
00:58,12 |
Jak widać, zysk 30-50 sekund raz w tygodniu, co będzie zależne od długości odcinka, nie jest wart dla mnie wymiany M1 na M4, ale osoby, które mają większe zyski mogą tutaj rozważyć zmianę. W przypadku Ferrite’a CPU 10-rdzeniowe też kilka pomogło względem 9-rdzeniowego – różnica wyniosła mniej niż 2%.
Podsumowując zatem, dopłata do modeli 1 TB i 2 TB dla 16 GB RAM i 10-rdzeniowego CPU ma tylko sens dla absolutnie najbardziej wymagających userów i tutaj bardziej dopatrywałbym się zysków z większej przestrzeni pamięci flash, a nie RAM czy CPU. Realnie nie ma to sensu, a iPadOS w w tej chwili formie przez cały czas nie pozwala nam tej mocy wykorzystać.
Nowe iPady Pro to jednak obietnica przed WWDC 2024, gdzie być może zobaczymy coś, co je odmieni. Nie postawię na to jednak własnych pieniędzy, szczególnie iż prace nad visionOS idę pełną parą.
Magic Keyboard
Obok nowych iPadów Pro z M4 otrzymaliśmy nową Magic Keyboard, która działa prawidłowo tylko z nimi. Jest teraz połowicznie aluminiowa, ogólnie cieńsza, ze względu na fakt, iż iPady też takowe są, ma obrócony o 90° port USB-C służący do ładowania, a Trackpad jest haptyczny i szklany.
Nowa klawiatura jest lepsza pod każdym względem poza zachowaniem na kolanach. Ponieważ konstrukcja jest zmieniona, to iPad teraz nie wisi nad klawiaturą, jak wcześniej, ale bardziej przypomina odchyleniem ekran tradycyjnego laptopa. To z kolei powoduje, iż łatwiej przechyla się do tyłu, więc jeżeli trzymamy iPada na kolanach, które nie są równoległe do ziemi, to może nam po prostu z nich spaść do tyłu. Starsze konstrukcja właśnie była tak skonstruowana, aby temu zapobiegać.
Pod każdym innym względem ta konstrukcja to postęp.
Pencil Pro
Apple w tej chwili sprzedaje 4 warianty Apple Pencil, dokładnie tak, jak Steve Jobs to sobie wymarzył.
Tylko dwa z nich działają prawidłowo z iPadem Pro M4 – Pencil Pro i Pencil USB-C.
Niestety, przeniesienie kamery na długi bok wymusiło przeprojektowanie modułu ładującego indukcyjnie i parującego Pencila z iPadem. To z kolei wymusiło nowego Pencila. Szkoda, iż firma się bardziej nie postarała o zachowanie kompatybilności wstecznej.
Sam Pencil Pro ma kilka nowych funkcji, więc ilustratorzy rzeczywiście znajdą powód tutaj do upgrade’u: konfigurowalne ściskanie końcówki, które wywoła odpowiednia funkcję, reakcja na obrót Pencila, wsparcie dla Find My i kilka innych drobiazgów. Jeszcze nie miałem okazji go testować szerzej, ale ogólny feeling, pomijając nowe funkcje, jest identyczny ze starszym Pencilem.
Podsumowanie
Każdy z nas ma oczywiście inne oczekiwania, ale dla mnie to wymarzony iPad do konsumpcji treści, do przeglądania zdjęć oraz do montażu naszego podcastu.
To też pochwalenie się przed światem niesamowitym hardware’em, którego… trudno wykorzystać w realnym świecie. Tak, OLED jest niesamowity i to wystarczy mi, aby wymienić starszego iPada Pro na niego, ale iPadOS wymaga poważnych zmian, jeżeli to ma być platforma konkurencyjna dla macOS pod względem możliwości. Potencjał jest ogromny, ale brakuje postępu. Dzisiaj, po 14 latach rozwijania iPadOS, jest to przez cały czas bardziej ograniczony pod wieloma względami system operacyjny niż Mac OS X było w wersji 10.4 Tiger, 4 lata po debiucie Mac OS X.
Drogie Apple, oczekuję więcej!