Intel podnosi ceny procesorów – modernizacja komputera będzie bolała

5 godzin temu

Jeśli planujesz modernizację komputera, mamy dla Ciebie wiadomość, która może zaboleć bardziej niż niebieski ekran śmierci. Intel ogłosił podwyżkę cen swoich popularnych procesorów Raptor Lake 13. generacji – choćby o 10%! Powód? Nowe modele nie sprzedają się tak dobrze, jakby tego chciał gigant z Santa Clara. W efekcie starsze układy, które wciąż cieszą się dużym zainteresowaniem, stają się droższe. Czy to początek większych zmian na rynku sprzętu komputerowego?

Raptor Lake to linia procesorów Intela, która wciąż cieszy się sporą popularnością, zwłaszcza wśród graczy i osób budujących niedrogie zestawy komputerowe. Dobre osiągi, rozsądne ceny i szeroka dostępność sprawiły, iż 13. generacja okazała się hitem. Teraz jednak Intel planuje podnieść jej ceny o co najmniej 10 proc. – a w praktyce, po uwzględnieniu podatków i marż sprzedawców, w Polsce podwyżka może być jeszcze wyraźniejsza. Dla przykładu procesory, które dziś kosztują około 900–1000 zł, mogą przekroczyć granicę 1100 zł, a tańsze jednostki z przedziału 600–700 zł wskoczą na pułap bliski 800 zł.

Dlaczego Intel podnosi ceny starszej generacji?

Na pierwszy rzut oka taki ruch może dziwić – przecież na rynku są już nowsze procesory z obsługą sztucznej inteligencji i dodatkowymi funkcjami. Problem w tym, iż te najświeższe układy nie sprzedają się tak, jak przewidywał producent. Konsumenci, zamiast inwestować w drogie nowinki, częściej wybierają sprawdzone rozwiązania, które oferują wystarczającą wydajność do gier, pracy czy codziennego użytku. Skoro więc popyt na Raptor Lake wciąż jest wysoki, Intel chce wycisnąć z tego segmentu dodatkowy zysk.

Drugim powodem są rosnące koszty produkcji. Drożeją materiały, linie produkcyjne i logistyka, a koncern nie zamierza brać tego w pełni na siebie. Podwyżka cen procesorów 13. generacji to więc sposób na utrzymanie marży, choćby kosztem niezadowolenia klientów.

Czy to koniec tanich modernizacji?

Dla wielu użytkowników decyzja Intela może oznaczać konieczność przełożenia planów modernizacji sprzętu. W końcu nikt nie lubi płacić więcej za coś, co jeszcze niedawno było tańsze. Dodatkowo, rosnące ceny pamięci DDR4, które przez cały czas są powszechnie stosowane, tylko pogłębiają problem. W efekcie budżetowe konfiguracje, które jeszcze niedawno były dostępne za rozsądne pieniądze, mogą niedługo zniknąć z rynku lub znacząco podrożeć. Nie pomaga też fakt, iż wsparcie dla starszych procesorów zaczyna wygasać. Intel przenosi sterowniki graficzne dla Raptor Lake do sekcji „legacy”, co oznacza, iż nie będą już aktywnie rozwijane. Mimo to, popyt na te jednostki wciąż jest wysoki – co tylko utwierdza firmę w decyzji o podwyżce.

Czy Intel ryzykuje?

Takie posunięcie może się opłacić krótkoterminowo, ale niesie też ryzyko. Użytkownicy z ograniczonym budżetem mogą coraz częściej kierować wzrok ku konkurencji – a AMD ma dziś w ofercie procesory atrakcyjne cenowo i wydajnościowo. Podwyżka cen procesorów Raptor Lake o ponad 10 proc. to zaskakujący ruch Intela, który pokazuje, iż choćby starsze układy mogą drożeć, jeżeli tylko cieszą się dużym zainteresowaniem. Dla polskich użytkowników oznacza to wyższe ceny w sklepach, mniej promocji i większy ból portfela przy modernizacji komputera. W szerszym kontekście to również test lojalności klientów – jeżeli Intel przesadzi, gracze i entuzjaści sprzętu mogą masowo przerzucić się na konkurencję. Jedno jest pewne: taniej już było, a najbliższe miesiące pokażą, jak rynek zareaguje na tę nietypową decyzję giganta z Santa Clara.

Źródło: Techpowerup / Zdjęcie otwierające: Intel

IntelkomputeryPCprocesory
Idź do oryginalnego materiału