Pomimo komentarzy byłego dyrektora generalnego Intela, Pata Gelsingera, który został wyrzucony od firmy w zeszłym miesiącu, Intel nie zabije swojego biznesu związanego z dyskretną grafiką. „Jesteśmy bardzo zaangażowani w rynek dyskretnych kart graficznych i będziemy przez cały czas dokonywać strategicznych inwestycji w tym kierunku” – powiedziała właśnie nowa współzarządzająca firmy Intel Michelle Johnston Holthaus w przemówieniu firmy na targach CES 2025. Mówi, iż to pytanie często słyszy.
Gelsingera był niesamowicie tępy w niedawnej rozmowie telefonicznej dotyczącej wyników finansowych, w której stwierdzono, iż radykalnie różne procesory do laptopów Lunar Lake firmy są czymś w rodzaju nieudanego eksperymentu z finansowego punktu widzenia, i zasugerowano, iż będzie „mniejsza potrzeba” inwestycji firmy również w oddzielną kartę graficzną: „Jak sobie radzimy z grafiką ? To coraz większe, zintegrowane możliwości graficzne, co oznacza mniejsze zapotrzebowanie na oddzielną grafikę na rynku w przyszłości.
Możliwe, iż nowe oświadczenie Holthaus to szyfr oznaczający „wycofujemy się, ale powoli i mniej otwarcie”, ponieważ ogólny ton jej dzisiejszego porannego przemówienia był wyjątkowo optymistyczny pomimo niedawnych problemów Intela. Pochwaliła się także chipem Lunar Lake i nazwała rok 2024 „rokiem, w którym firma Intel naprawdę utwierdziła się w pozycji lidera na rynku komputerów PC ze sztuczną inteligencją” ze względu na jego mocne strony w zakresie wydajności i żywotności baterii, mimo iż właśnie ogłosiłem żetony Arrow Lake są zbudowane inaczej.
Mogą nimi być także przyszłe „inwestycje strategiczne” Intela w przestrzeni AI zamiast gier, podobnie jak AMD i Nvidia ponownie skupiły swoje wysiłki na drzemiących w nich ogromnych możliwościach.
Jednak niedługo pojawi się co najmniej jeszcze jedna karta do gier. Holthaus twierdzi, iż Intel wprowadzi na rynek swój następny, zapowiadany już procesor graficzny B570 w przyszłym tygodniu karta, która pozostało bardziej budżetowa niż B580.