
InPost poinformował, iż złożył pozew do sądu arbitrażowego przeciwko Allegro. Firma domaga się zapłaty prawie 100 mln zł za domniemane manipulowanie wyborem formy dostawy przez klientów.
Spór pomiędzy firmą InPoist oraz Allegro właśnie wkroczył w fazę prawną. Operator sieci automatów paczkowych domaga się od Allegro zapłaty 98,7 mln zł kary umownej, zarzucając mu celowe utrudnianie klientom wyboru formy dostawy. Sprawa została skierowana do sądu arbitrażowego, który ma zapewnić jej szybsze rozstrzygnięcie.
Według Rafała Brzoski, prezesa InPost, działania Allegro godzą nie tylko w ustalenia kontraktowe, ale także w interes samych użytkowników platformy. Firma twierdzi, iż klienci gwałtownie zauważyli manipulacje przy wyborze formy doręczenia przesyłek, a informacje o tym docierały do InPostu bezpośrednio od nich.
Chodzi o działanie nie tylko niezgodne z duchem umowy, ale wbrew klientom końcowym, którzy bardzo gwałtownie zauważyli, iż ich preferencje wyboru zostały zmanipulowane na etapie zawierania transakcji i od użytkowników się o tym dowiedzieliśmy. Staramy się wyciszać, tonować i nie podgrzewać atmosfery wbrew temu co nasi koledzy z Allegro robili i jakie działania podjęli parę miesięcy temu. Z drugiej strony jako zarząd mamy obowiązek dbać o interes akcjonariuszy. jeżeli zawieramy umowy z dostawcą czy klientem i są to umowy, które z założenia są umowami wieloletnimi, podpisanymi w dobrej wierze, to jeżeli któraś ze stron łamie postanowienia takiej umowy, to jako zarząd mamy obowiązek reagować – powiedział Rafał Brzoska
Dialog mimo konfliktu
Mimo sporu relacje operacyjne między firmami nie zostały całkowicie zerwane. Brzoska informuje, iż InPost prowadzi z Allegro bieżące rozmowy dotyczące logistyki przed nadchodzącym szczytem paczkowym w IV kwartale. Podkreśla jednak, iż działania Allegro przez cały czas naruszają umowę i mają wpływ na doświadczenie klientów. Przyszłość współpracy po 2027 r., kiedy wygasa obecna umowa, pozostaje niepewna.
Brzoska zaznacza, iż InPost jest gotowy na każdy scenariusz. Wskazuje na dynamiczne zmiany w e-commerce oraz nadchodzącą rewolucję technologiczną związaną z AI. Według niego obecny model platform sprzedażowych może nie przetrwać, a firmy nieprzygotowane na nowe realia technologiczne będą tracić pozycję. Przypomina również, iż ponad połowa przychodów InPostu pochodzi z rynków zagranicznych, w przeciwieństwie do Allegro, które skupia się niemal wyłącznie na Polsce.
Allegro odpiera zarzuty
Stanowisko Allegro jest jednoznaczne – roszczenia InPostu uznaje za bezpodstawne i niezgodne z treścią umowy. Rzecznik firmy, Marcin Gruszka, w komentarzu dla PAP Biznes podkreślił, iż sprawa jest na wstępnym etapie i nie będzie szerzej komentowana. Tymczasem InPost nie zamierza odpuszczać – jak zaznacza Brzoska, firma działa zgodnie z zapisami kontraktu i broni interesów akcjonariuszy.
Dostaliśmy od InPostu wezwanie, ale po wstępnej analizie uznaliśmy te roszczenia za całkowicie bezpodstawne i niemające oparcia w obowiązującej obie strony umowie. Sprawa jest na bardzo wczesnym etapie, więc nie chcemy jej szerzej komentować – poinformował w komentarzu przesłanym PAP Biznes Marcin Gruszka, szef komunikacji Grupy Allegro.
Można powiedzieć, iż rywalizacja między InPostem a Allegro to swego rodzaju bitwa o standardy współpracy. InPost pokazuje się jako gracz prokliencki, który nie boi się stawać do konfrontacji z dominującą na naszym rynku platformą sprzedażową. Allegro natomiast stara się zachować wizerunek firmy stabilnej i przestrzegającej zasad, choć zdaniem Brzoski – niekoniecznie zgodnych z duchem obowiązującej umowy.
*Źródło zdjęcia wprowadzającego: The_Pixel / Shutterstock.com