I żeby nie było....nie chodzi o sam rower tylko.
Rower jak rower, chińczyk zaprojektował , złożył w karton i wysłał do sprzedawcy, no i co dalej ?
Z relacji kupującego..... "miałam opcje zakupu do złożenia albo odebrać złożony tylko problem bo nie ma osoby upoważnionej do złożenia........ z uprawnieniami".
O uprawnieniach do składania rowerów pierwsze słyszę, aczkolwiek patrząc na rowery nowe kupowane i później poprawiane przez serwisy jestem za tym aby montażysta podpisywał się krwią własną iż ręczy za złożenie własną głową.
A bo po co nam partacze albo..... Ci którzy niosą "śmierć" albo inaczej, mogą narazić użytkownika na kalectwo.
No to dojechała do mnie taka Indiana......poprawić hamulce bo coś koła za wolno jadą.
Wypisze może teraz wady tego egzemplarza "złożonego" przez pracownika ME.
Hamulce.... poodpinałem na początku koła aby sprawdzić czy są dobrze włożone i zaciśnięte szpilki... oczywiści nie, odpinane koła odskakiwały i dopiero teraz układały się prawidłowo w chwytach.... masakra myślę, wezmę i zrobię mu cały przegląd bo się może okazać zbukiem i się dziewczyna pokaleczy niewinna.
Poustawiałem hamulce, ale chciałem wyregulować klocki - hamulec mechaniczny powinien mieć regulacje wysuwania klocka nieruchomego - - hahahaha a tu się nie da, albo zalane lakierem albo zaspawane, normalnie zastanawiam się co jest.
Ok, ustawiamy inaczej, jak najbliżej tego klocka, ale jak on się będzie ścierał to go nie podregulujemy..... ale zbuk....
Idźmy dalej, hamulce działają, no to przerzutki... coś nie tak jest z nimi.
Tył przerzutka przeregulowana na śrubach, ogranicznikach, ło matko ale luz na lince, qźwa, do pełnej regulacji.
To teraz przednia, Ci ja patrzę a tu przerzutka gdzieś, korba gdzieś, kontaktu nie mają za bardzo ze sobą .
Staram się ustawić katalogowo, sprawdzam i khhhhhżeeeeee khhhhhh no i okazuje się iż do tej korby i jej stopniowania powinna być całkiem inna przerzutka, zaoszczędzili z 2 dychy......?
Udało mi się to jakoś ustawić w miarę poprawnie, ale te dwie rzeczy nie są ze sobą kompatybilne jak katalog nakazuje bezpieczeństwo.
Pedały.... hahaha a jakże dokręcone tylko paluchami, pokręciłem trochę do tyłu korbami i zaczynały się odkręcać, no iż tak powiem... zajebiście.
Klamkomanetki..... kto miał taki pomysł je ustawić poziomo, człowiek bez nadgarstków ? jakaś jaszczurka czy wąż a może padalec ?















Posprawdzałem wszystkie połączenia śrubowe, żeby nie było iż wkładałem, tu ręce i przeoczyłem....
A bym jeszcze zapomniał, klientka po odbiorze roweru ze sklepu wsiada na rower jedzie i.... kierownica w jedną stronę a ona w drugą...., czyżby próba depopulacji młodzieży ? strach .........
Co byście z takim rowerem zrobili, płacicie za montaż, gotowość do jazdy a tu się nadaje do kartonu z powrotem.
No cóż, patrząc na to wszystko lepiej nie będzie, jeżeli to ma być standard to gratuluje, nieodpowiedzialność powinna kosztować utratę ręki, nogi głowy......ktoś łazi i marnuje tlen...
Rower po godzinie dylematów udało się skręcić i poprawnie wyregulować, co zapewni bezpieczne korzystanie dopiero teraz
Może to taki jednostkowy wybryk natury, ale pamiętajmy iż .......
Rower sprzedawca ma wydać złożony, skręcony i wyregulowany, gotowy do jazdy z rachunkiem i podbitą gwarancją od daty sprzedaży. jak nie to kupujcie taniej w kartonie i skorzystajcie z dobrego serwisu, lepiej czasem dopłacić niż narażać się na większe koszty.
Co do ceny i jakości....jakość powiedzmy akceptowalna, czy cena prawie 1300 zł w sklepie stacjonarnym jest dobra.......nie mam pojęcia, ja zawsze sugeruje dołożyć coś i kupić lepszy model, z kasetą a nie wolnobiegiem, albo jakąś kupić używkę i uzdatnić ją do pełnej funkcjonalności, co na serwisie robię bardzo często.
Ten tekst nie był opisem negacji produktu, bo jako taki jest w miarę ok, tylko podejścia do sprzedaży i do klienta, jak się nie ma personelu z odpowiednimi kwalifikacjami, to nie ma sensu brać kasy za coś czego się nie rozumie i robić aby tylko złapać klienta, kasa do kasy a Ty się bujaj.
I jeżeli ktoś myśli iż nie ma ideału sa tylko popierdółki to ostatnio robiłem dwa rowerki dla klienta, pojechał z żoną w Dolomity i tydzień już jazdy po tych górach i nic nie dotykali, rowery chodzą jak szwajcarskie werki, czyli da się być odpowiedzialnym i traktować swoją pracę poważnie, a nie tylko prześlizgać się przez 8 h dla zasady ..... a co mnie to póżniej obchodzi......
Sklep i serwis rowerowy