Zastanawiałeś się kiedyś, ile razy dziennie zerkasz na telefon? Ja już to wiem i jestem zszokowany, bo pomyliłem się o ponad 100 razy.
Podobnie jak znakomita część społeczeństwa mam problem z nadmiernym sięganiem po telefon. Wystarczy mi kilka chwil wolnego czasu i już mam telefon w ręku. Ostatnio złapałem się na tym, iż stałem w środku parku i zamiast poświęcić się kontemplowaniu otoczenia, odetchnąć od ekranu, to wyjąłem telefon i przeglądałem social media w miłych okolicznościach.
Wszyscy jesteśmy uzależnieni, tak mówił pan Hemingway, tylko ten polski i miał w tym rację. Szukamy tego telefonu coraz częściej. Właśnie przeczytałem wstrząsające badania i postanowiłem się z wami podzielić.
Ile razy sięgasz po telefon? Za dużo
Dużo za dużo. Według najnowszego badania przeprowadzonego przez reviews.org na próbie 1000 dorosłych Amerykanów, każdy z nich sięga po telefon średnio 205 razy dziennie. Powtórzę – 205 razy i jest to wzrost o ponad 42 proc. w stosunku rok do roku. Oznacza to, iż co 7 minut podnoszą telefon i sprawdzają co tam nowego słychać w sieci.
Oczywiście te 7 minut jest przy założeniu, iż nie śpią, bo jak odejmiemy czas na sen, to dojdziemy do straszliwych wniosków. Rocznie na tracą na tym ponad dwa miesiące.
Przeciętny Amerykanin sprawdza telefon w ciągu 10 pierwszych minut od przebudzenia, a ponad 65 proc. korzysta z telefonu w toalecie. Tutaj z kolei jestem zaskoczony, bo gdybym miał zgadywać, to powiedziałbym, iż takich ludzi jest 95 proc.
Najgorsze jest to, iż prawie 30 proc. osób korzysta z telefonu za kierownicą. W Polsce też to obserwuję, jazda z oczami w ekranie jest nagminna.
Podobnie jak i u nas – najwięcej czasu przed telefonem spędzają najmłodsi, czyli generacja Z, najmniej boomerzy, ale to nikogo nie zaskakuje.
Najciekawsze jest to, iż ponad 50 proc. badanych przyznaje, iż ma problem z uzależnieniem od telefonu, więc jakaś świadomość problemu istnieje, obawiam się jednak, iż nikt z tym nic nie robi. W końcu wszyscy spędzamy czas w telefonach.
A i zanim millenialsi zaczną nabijać się z młodszych, to spieszę donieść, iż to my cierpimy najbardziej po stracie telefonu.
Pomyślałem, iż to wszystko bujdy
Ale zajrzałem do podsumowania aktywności przed ekranem, które mam w iPhonie i zdębiałem. Średnia dzienna przed ekranem – ponad 5 h, w niektóre dni przekracza 6h. Aktywacje ekranu? Od 160 do 220. Średnia liczba powiadomień – ponad 100.
Najgorsze jest to, iż noszę na ręku smartwatch, bo żyłem w przekonaniu, iż dzięki niemu nie będę tak często zaglądał do telefonu, iż wystarczy mi odpisanie na ekranie małego urządzenia. I cały mój misterny plan wylądował wiadomo gdzie.
Wiecie co jest najgorsze? Piszę ten tekst na laptopie, telefon leży obok, a i tak muszę ze sobą walczyć, żeby po niego nie sięgnąć i nie odblokować go. Po co? Nie wiem, ale skrollowanie na ekranie telefona jest wygodniejsze niż przeglądanie „dużego” internetu na laptopie.
Przypomniałem sobie jak wyglądał mój poranek po tym jak usłyszałem budzik – przytuliłem żonę, poleżeliśmy chwilę, a zanim zacząłem się ubierać, sięgnąłem po telefon, bo może wydarzyło się coś ważnego w świecie. Dzisiaj położę się spać z mocnym postanowieniem poprawy, ale czy mi się to uda?
Więcej o telefonach przeczytacie w: