Niektóre urządzenia po prostu ładnie wyglądają i cieszą nasze oko. Inne, naprawdę pomagają żyć i trenować mądrzej. Huawei Watch GT 6 w wersji 41 mm Gold łączy oba te światy: technologię i estetykę, elegancję i codzienność. Nie jest jednak wolny od wad,bo choć zachwyca designem, jakością wykonania i baterią, w codziennym użytkowaniu widać pewne ograniczenia. To drobiazgi, które nie przekreślają całości, ale warto o nich wiedzieć, zanim podejmie się decyzję o zakupie.
Miałam okazję poznać go podczas paryskiej premiery Huawei „Ride the Wind” – wydarzenia, na którym marka zaprezentowała swoje najnowsze produkty i filozofię „smart wellness”. Tam właśnie pomyślałam: ten zegarek będzie idealny dla kobiet, które lubią, gdy technologia ma styl.

Seria Huawei Watch GT 6 to elegancja i funkcjonalność w różnych odsłonach. Moim wyborem został model 41 mm Gold z bransoletą typu Milanese. Testowałam go przez kilka tygodni i przyznam szczerze: z każdym dniem coraz bardziej zapominałam, iż to smartwatch. Złota koperta, smukły kształt i lekkość sprawiają, iż stał się częścią mojego stylu, nie gadżetem.
Wygląd i pierwsze wrażenie
Zegarek od razu przyciąga uwagę. Złota wersja GT 6 nie jest krzykliwa, ale subtelna, to złoto w wydaniu klasy premium, delikatne i eleganckie. Na moim nadgarstku (a mam raczej wąski) wygląda naprawdę dobrze – nie przytłacza, nie odstaje. Wersja 41 mm jest wręcz stworzona dla kobiet, które szukają biżuterii z odrobiną pomocnej technologii.
Huawei GT 6 Gold Milanese Uwielbiam detale: zaokrąglone szkło, delikatny pasek typu Milanese i dopracowane tarcze, które można zmieniać zależnie od nastroju. Jednego dnia piaskowa, pięknie komponująca się ze złotem, następnego subtelna kwiatowa Blooming Brilliant, albo czarna – sportowa, z liczbą kroków i pulsometrem.



Ekran, który robi wrażenie
Szczególną cechą wyświetlacza Huawei Watch GT 6 jest wyjątkowo jasny ekran AMOLED. Jasność maksymalna na poziomie 3000 nitów sprawia, iż wyświetlacz jest czytelny choćby w bezpośrednim słońcu. Korzystanie z zegarka na świeżym powietrzu, chociażby w trakcie uprawiania aktywności sportowych nie stanowi najmniejszego problemu. Ekran cechuje się wysoką rozdzielczością, kolory są bardzo żywe (to oczywiście zasługa wyświetlacza typu AMOLED), a animacje podczas obsługi urządzenia są bardzo płynne.
Domyślnie tarcza się automatycznie wygasza, a ekran uaktywnia się po uniesieniu ręki, ale zegarek ma też tryb Always-On Display, czyli funkcję umożliwiającą wyświetlanie tarczy cały czas. Lubię ten drobiazg, bo przypomina mi klasyczne zegarki, które zawsze pokazują godzinę. Włączenie tej funkcji skraca czas pracy baterii, ale przyznam, iż trudno z niej zrezygnować. To po prostu wygląda pięknie.
Bateria, która nie stresuje
To największe zaskoczenie. Huawei deklaruje, iż wersja 41 mm może działać do 14 dni przy umiarkowanym użytkowaniu. W praktyce, przy moim stylu korzystania: powiadomieniach, treningach, monitoringu zdrowia – zegarek wytrzymuje około 7–10 dni, czasem nieco dłużej, jeżeli używam go oszczędniej.

W świecie, w którym większość smartwatchy prosi o ładowarkę co dwa dni lub choćby codziennie, to ogromny plus. Na wyjazdach po prostu zabieram go jak klasyczny zegarek – bez stresu, iż rozładuje się w połowie dnia. A tak naprawdę noszę go cały czas, zdejmuję tylko na czas ładowania, i to podczas kąpieli. Aby naładować go od 0 do 75% potrzeba około 40 minut, a do pełna nieco ponad godzinę.
Zdrowie i samopoczucie
Huawei Watch GT 6 to typowy smartwatch z funkcjami sportowymi i monitorowania zdrowia. Mierzy kroki, śledzi tętno, saturację (SpO₂), sen, stres, temperaturę skóry, a choćby emocjonalne samopoczucie. Ta ostatnia funkcja naprawdę mnie zaskoczyła, jest nie tylko ciekawa, ale wręcz intrygująca. Pokazuje, jak subtelne zmiany w rytmie serca czy oddechu mogą odzwierciedlać nasz nastrój. To drobiazg, który sprawia, iż zaczynamy uważniej obserwować siebie.
Dane prezentowane są czytelnie w aplikacji Huawei Zdrowie. Nie są przytłaczające, ale inspirują do refleksji – „jak spałam”, „czy się regeneruję”, „czy nie przesadzam z treningiem”.
Analiza snu w aplikacji Huawei Health jest szczegółowa i zaskakująco praktyczna. Zegarek rozróżnia sen głęboki, płytki i fazę REM, a także ocenia ich ciągłość. W moim przypadku noc oceniono na 89 punktów – lepiej niż u 99% użytkowników, choć analiza pokazała, iż sen głęboki był przerywany. Drobne rekomendacje, takie jak joga lub ćwiczenia oddechowe przed snem, pojawiają się automatycznie i naprawdę potrafią poprawić poranną formę.
Analiza snu w aplikacji Huawei Zdrowie, szczegółowe dane o fazach snu i praktyczne rekomendacje regeneracyjne.Zegarek dyskretnie przypomina o przerwach w pracy, kiedy siedzimy zbyt długo i ćwiczeniach oddechowych, a jego analiza snu pokazała mi, iż długośc snu to nie wszystko.
Sport i codzienny ruch
Zegarek automatycznie wykrywa wiele aktywności, a wybór trybów sportowych jest imponujący – ponad 100, w tym joga, taniec i trening siłowy. Używam go często na sali tanecznej i podczas jazdy rowerem.
Huawei Watch GT 6 na sali treningowej. Motywacyjne komunikaty pomagają zacząć trening z dobrym nastawieniem.GPS działa precyzyjnie, a aplikacja dokładnie pokazuje trasę i tempo. Nowością jest tzw. wirtualny miernik mocy dla rowerzystów, bez dodatkowych czujników. Działa zaskakująco dobrze, choć dla profesjonalnych sportowców pewnie będzie zbyt uproszczony. Dla mnie, osoby bardzo aktywnej, ale nie zawodowej, jest w sam raz.
W testach treningowych zegarek mierzył wszystkie najważniejsze parametry: tętno, tempo, kadencję i spalane kalorie. Dane z aplikacji Huawei Zdrowie są przejrzyste, a wykresy czytelne i łatwe do interpretacji. Podczas krótkiego biegu w trybie Indor Run smartwatch odczytał średnie tempo.
Dane z aplikacji Huawei Zdrowie: pomiar tętna, tempa i kadencji w trybie Indor Run
Wykres tętna i tempa
Analiza stref tętnaDrobne niedoskonałości
Z poziomu zegarka można odbierać połączenia, sprawdzać powiadomienia, a choćby słuchać muzyki przez Bluetooth. Nie ma jednak Wi-Fi ani eSIM, więc wciąż potrzebuje telefonu w zasięgu. To dość istotna wada, ponieważ często gdy chodzę po domu w samym zegarku, a telefon leży na przykład w sypialni, łączność Bluetooth jest zrywana i nie otrzymuję powiadomień o przychodzących połączeniach. Co więcej, często zdarza mi się szukać telefonu i korzystam z funkcji „Znajdź telefon”, ale wystarczy iż oddalę się od telefonu na więcej niż kilka metrów, łączność jest zrywana i funkcja odnajdywania telefonu przestaje działać.
Smartwatche z Wi-Fi utrzymują łączność z telefonem cały czas, więc choćby o ile mieszkamy w dużym domu i znajdziemy się w zupełnie innym pomieszczeniu niż nasz telefon, na zegarek przez cały czas będą przychodzić wszystkie powiadomienia czy przypominajki, a także bez problemu skorzystamy z funkcji „Znajdź telefon”.
Brak Wi-Fi to istotna wada, ale z pewnością jest to pewien kompromis. Przez brak modułu Wi-Fi smartwatch na pewno jest tańszy, a przy tym smuklejszy, a jego bateria działa dłużej.
Innym problemem, może nie tak istotnym w przypadku designerskiego smartwatcha, jest jego dość ograniczona funkcjonalność. Baza dodatkowych aplikacji, które możemy zainstalować ze sklepu AppGallery w aplikacji Huawei Zdrowie jest bardzo mocno ograniczona i obejmuje zaledwie kilkadziesiąt programów, z których większość jest mało przydatna, żeby nie napisać, udziwniona (np. Vietnamese Lunar Calendar – wietnamski kalendarz księżycowy).

Huawei Watch GT 6 funkcjonalnie jest wręcz bliższy smartbandom, niż pełnoprawnym smartwatchom, na których można zainstalować tysiące różnych, często bardzo praktycznych appek. Ponieważ osobiście od smartwatcha wymagam przede wszystkim monitoringu funkcji zdrowotnych i mierzenia aktywności sportowych, GT 6 pod względem funkcjonalności jest dla mnie zegarkiem wystarczającym.
Złota równowaga
Huawei Watch GT 6 to inteligentny zegarek, który nie próbuje być wszystkim naraz. Nie udaje telefonu. Nie jest przeładowany funkcjami. Za to robi to, co obiecuje: pięknie wygląda, motywuje do ruchu i wspiera zdrowie.
To zegarek dla kobiet, które chcą być blisko technologii, ale bez rezygnacji z elegancji i klasy.
Dla tych, które lubią, gdy ich gadżety pasują zarówno do sukienki, jak i do sportowych legginsów.
Dla mnie osobiście to równowaga pomiędzy światem cyfrowym a prawdziwym życiem, połączenie elegancji ze sportem oraz technologią, która nie przytłacza, ale wspiera.

2 tygodni temu







