
iPhone 18 Pro ma wreszcie zerwać z drobnymi ulepszeniami i wprowadzić zmienną przysłonę w aparacie. To kluczowa zmiana, która da fotografom prawdziwą, optyczną kontrolę nad głębią ostrości, a nie tylko jej cyfrową symulację.
Ewolucja aparatów w iPhone’ach to historia postępu, w którym oprogramowanie odgrywało kluczową rolę. Począwszy od przełomu, jakim był iPhone 4, Apple skupiał się na stopniowym ulepszaniu sprzętu i maksymalnym wykorzystaniu jego potencjału przez fotografię obliczeniową.
Modele takie jak iPhone 7 Plus pobudziły rynek podwójnym aparatem i trybem portretowym, który cyfrowo symulował efekt bokeh. To właśnie software, napędzany coraz mocniejszymi procesorami, stawał się cichym bohaterem.
Ostatnie generacje kontynuowały tę strategię. iPhone 11 Pro wprowadził system trzech obiektywów z trybem nocnym, a iPhone 12 Pro dodał skaner LiDAR i format ProRAW. Następnie zobaczyliśmy większe matryce i zaawansowany teleobiektyw peryskopowy w iPhonie 15 Pro Max. Każdy z tych kroków był dowodem na moc połączenia sprzętu i oprogramowania, ale przypominał wspinaczkę po tych samych schodach. Teraz Apple szykuje się do przeskoczenia kilku stopni naraz. Oby tylko się nie potknął.
Przełom w aparacie iPhone’a 18 Pro

Główną nowością, o której donoszą liczne źródła, w tym analityk Ming-Chi Kuo oraz koreański ETNews, ma być wprowadzenie obiektywu ze zmienną przysłoną w głównym aparacie iPhone’a 18 Pro i 18 Pro Max. w tej chwili wszystkie modele, od iPhone’a 14 Pro do 17 Pro, posiadają stałą przysłonę (odpowiednio f/1,78, f/2,2 oraz f/2,8), co oznacza, iż obiektyw jest zawsze w pełni otwarty. Zmienna przysłona pozwoliłaby na fizyczną regulację ilości światła docierającego do matrycy.
Przede wszystkim, da użytkownikom znacznie większą kontrolę nad głębią ostrości. Będzie można uzyskać płytką głębię (rozmyte tło) w sposób optyczny, a nie tylko symulowany przez tryb portretowy, co przełoży się na bardziej naturalny efekt bokeh.
Z drugiej strony, przymknięcie przysłony pozwoli uzyskać dużą głębię ostrości, co jest idealne w fotografii krajobrazowej, gdzie chcemy, aby cały kadr był idealnie ostry. Funkcja ta będzie miała również najważniejsze znaczenie dla filmowców, eliminując w wielu sytuacjach potrzebę korzystania z dodatkowych akcesoriów w celu uniknięcia prześwietlenia obrazu.
Dostawcy są już gotowi
Zgodnie z doniesieniami, Apple finalizuje już plany i rozmawia z dostawcami komponentów. Za produkcję modułu mają odpowiadać m.in. LG Innotech i Foxconn. Co ciekawe, Samsung eksperymentował z podobną technologią w modelach Galaxy S9 i S10, ale porzucił ją ze względu na wzrost grubości aparatu i koszty. Apple, wprowadzając to rozwiązanie, prawdopodobnie znalazł sposób na ominięcie tych problemów.
Chociaż zmienna przysłona jest główną gwiazdą przecieków, mówi się także o innych ulepszeniach. Informatorzy wspominają o mniejszej Dynamicznej Wyspie, co ma być krokiem w stronę całkowitego ukrycia sensorów Face ID pod ekranem. Całość ma napędzać nowy, wydajniejszy czip A20 Pro oraz autorski modem 5G od Apple.
Przeczytaj więcej o nowych produktach od Apple:
Nareszcie konkretna zmiana
Wprowadzenie zmiennej przysłony to coś więcej niż kolejna iteracyjna poprawka. To niebagatelna zmiana, która daje fotografom narzędzie do świadomego kreowania obrazu, a nie tylko polegania na algorytmach. To ruch w stronę prawdziwie „profesjonalnego” sprzętu, który nie tylko robi świetne zdjęcia w trybie automatycznym, ale także oferuje manualną kontrolę tym, którzy wiedzą, jak z niej skorzystać.
Połączenie niezłej optyki ze zmienną przysłoną z potęgą fotografii obliczeniowej Apple ma potencjał, by stworzyć aparat kompletny – potężny w rękach amatora i elastyczny w rękach profesjonalisty. I to jest kierunek, który naprawdę ekscytuje.