Batman w ostatnim czasie dostaje coraz to ciekawsze wydania. Po Cieniu Nietoperza i Flashpoint. Powrót nadszedł czas na wydany właśnie w Polsce przez wydawnictwo Egmont tom pierwszy z serii Batman Detective Comics, czyli Gothamski Nokturn: Uwertura.
Batman Detective Comics – Gothamski Nokturn: Uwertura. Tom 1, czyli problemy bogatego superbohatera
Czy kiedykolwiek damy Batmanowi umrzeć? Miliarder, który zawdzięcza swoje “supermoce” cyferkom w banku, to postać, która zajmuje szczególne miejsce w uniwersum DC, zmuszając mnie regularnie do zastanawiania się, jak to jest, iż taki jegomość może stawiać czoła m.in. Supermanowi, a choćby zarządzać całą zgrają superbohaterów. Tyle tylko, iż superbohaterowie się nie starzeją, a Batman, to tylko człowiek ze sprzętem i w świetnej kondycji, a to właśnie ten temat wdraża nas w historię przedstawioną w komiksie/albumie Gothamski Nokturn: Uwertura. Tom 1.
Czytaj też: Batman w wydaniu The Boys, czyli recenzja komiksu Flashpoint. Powrót
Gothamski Nokturn: Uwertura. Tom 1 to 144-stronnicowa przygoda na dwa, góra trzy posiedzenia, która zabiera nas do Gotham i przedstawia poczynania nie tylko Batmana, ale też słynnego komisarza na emeryturze. Wrogów tradycyjnie im nie brakuje, ale tym razem nie jest to byle superzłoczyńca, a królewska rodzina, roszcząca sobie prawo do ruin Arkham. Album zawiera materiały opublikowane pierwotnie w amerykańskich zeszytach „Detective Comics” #1062–1065 i zważywszy na klimat, świetną oprawę wizualną oraz ślizganie się po dorosłych tematach, ewidentnie jest wart naszej uwagi. Spotkałem się w nim zresztą pierwszy raz z pomysłem przedstawiania dłuższych wypowiedzi nie na grafikach, a miniaturowych sekcjach tekstu, co można uznać albo za lenistwo ze strony twórców, którzy koniecznie chcieli przedstawić więcej historii w formacie komiksowej, albo próbę wręcz “uksiążkowienia” komiksu.