Galaxy Z TriFold kontra rzeczywistość. Porażka w testach wytrzymałości

konto.spidersweb.pl 6 godzin temu

Samsung postanowił zrobić coś, czego nie próbował nikt wcześniej: telefon z dwoma zawiasami i ekranem, który po rozłożeniu zamienia się w dziesięciocalowy panel. Brzmi jak science fiction – i trochę tak jest.

Samsung Galaxy Z TriFold to najbardziej ambitny projekt w historii mobilnego działu firmy. A jednocześnie urządzenie, które boleśnie zderzyło się z rzeczywistością. Składak Samsunga nie przetrwał testu JerryRiga Everything – youtubera, który od lat sprawdza ile naprawdę wytrzymują nasze gadżety.

Ambicja kontra fizyka

Samsung chciał zrobić coś, czego nie zrobił nikt: telefon, który składa się nie raz, a dwa razy. W praktyce oznacza to trzy segmenty, dwa zawiasy i ekran, który po rozłożeniu ma aż 10,2 cala. Wrażenie? Ogromne. To urządzenie wygląda jak gadżet Tony’ego Starka – i tak też się je otwiera.

Ale już w pudełku czeka kubeł zimnej wody. Samsung dorzuca do TriFolda cały zestaw ostrzeżeń:

  • nie naciskać zbyt mocno ekranu,
  • nie dopuszczać do kontaktu z pyłem,
  • otwierać wyłącznie od strony bez kamery.

To ostatnie ostrzeżenie okazało się kluczowe. JerryRig celowo złamał tę zasadę – i telefon natychmiast zaczął pulsować na czerwono, wibrować i wyświetlać komunikaty o błędzie. Samsung doskonale wiedział, iż konstrukcja z dwoma zawiasami jest znacznie bardziej podatna na błędy użytkownika.

Ekran, który boi się… wszystkiego

Testy twardości nie przyniosły niespodzianek – ale ich skala już tak. 6,5-calowy panel zewnętrzny pokryty Gorilla Glass Armor 2 zachowuje się jak typowy sztandarowiec: rysy na poziomie 6 w skali Mohsa, głębsze uszkodzenia na poziomie 7. Standard. Nic, co mogłoby zaskoczyć. Ekran wewnętrzny? Tu zaczyna się dramat.

Elastyczny OLED oparty na plastikowym podłożu rysuje się już na poziomie 2. To oznacza, iż paznokieć, moneta, klucz, a choćby ziarenko piasku mogą zostawić trwały ślad. Samsung deklaruje 200 tys. cykli składania, ale w praktyce TriFold wymaga ostrożności graniczącej z obsesją.

Z tyłu urządzenia zamiast szkła wykorzystano kompozyt CFGRP (ceramic glass fiber reinforced polymer). Wytrzymały? Tak. Odporny na zarysowania? Absolutnie nie. Ten materiał rysuje się od samego patrzenia. jeżeli położysz telefon na stole w kawiarni, zostawisz ślad. jeżeli wsuniesz go do kieszeni – zostawisz ślad. jeżeli położysz go na oparciu fotela – zgadnij.

Kurz. Największy wróg TriFolda

Samsung chwali się ratingiem IP48. W teorii oznacza to częściową odporność na kurz. W praktyce – TriFold działa jak magnes na metaliczne drobinki. JerryRig wysypał na urządzenie pył z podwórka. W sekundę usłyszał charakterystyczny trzask: zawiasy dosłownie wciągnęły metalowe drobinki do środka. Samsung dał sobie 4 w odporności na pył. JerryRig zasugerował, iż uczciwsze byłoby 0. A pamiętajmy: dwa zawiasy to dwa razy więcej miejsc, w które może dostać się brud.

TriFold ma 3,9 mm grubości w najcieńszym miejscu. To absolutnie kosmiczny wynik. Dla porównania: iPhone Air ma 5,6 mm. Samsung zszedł o 1,7 mm niżej – i przez cały czas zmieścił tam głośniki stereo.

Ale cienkość ma swoją cenę.

Podczas testu zginania JerryRig nacisnął urządzenie w przeciwnym kierunku niż przewidziano. TriFold pękł. Dosłownie. Rama się wygięła, zawiasy przesunęły się z osi, ekrany przestały działać, konstrukcja straciła integralność. To nie była powolna deformacja. To było natychmiastowe załamanie. Zbyt cienkie panele kompozytowe i linia antenowa biegnąca przez środek ramy sprawiły, iż urządzenie nie miało żadnej rezerwy wytrzymałości.

Samsung przesadził. Optymalizacja do granic możliwości zawsze kończy się tak samo: brakiem marginesu błędu.

Wnętrze TriFolda: piękno i słabość

Rozbiórka ujawniła trzy baterie – po jednej w każdym segmencie – o łącznej pojemności 5600 mAh. To nie jest imponujący wynik jak na urządzenie z ekranem 10 cali. Ale większy problem pojawił się gdzie indziej. Ta konstrukcja baterii wymagała zastosowania kart do ich wyciągania. Niestety – podczas testu karty zaczęły się wyginać. A wyginająca się bateria to ryzyko zwarcia, przegrzania, a w skrajnym przypadku – eksplozji.

JerryRig nie odważył się ich wyciągnąć. I trudno mu się dziwić.

W środku nie ma też pasty termicznej. Nie ma komory parowej. Nie ma radiatorów. Całe chłodzenie opiera się na cienkiej aluminiowej ramie. To może być problem dla graczy i osób korzystających z wymagających aplikacji.

Galaxy Z Fold i Z Flip przetrwały wszystkie poprzednie testy JerryRiga. TriFold – nie. Czy to zaskoczenie? Nie do końca. jeżeli próbujesz zmieścić tablet w kieszeni to fizyka w końcu upomni się o swoje prawa.

Idź do oryginalnego materiału