Galaxy Z Fold7 – recenzja. Dopiero za siódmym razem, ale nokaut

konto.spidersweb.pl 17 godzin temu

Galaxy Z Fold to jedne z najbardziej innowacyjnych i najciekawszych telefonów na rynku… ale nie Galaxy Z Fold7. Bo widzicie, wszystkie poprzednie Foldy od Samsunga to był pokaz siły i technologii. Urządzenia prototypowe, dla entuzjastów, z mocno niedoskonałą technologią. Fold7 to dojrzały produkt, pierwszy składany telefon który bardzo, ale to bardzo chcę mieć. Mimo wad.

Do tej pory Galaxy Z Fold miały wiele wad, którymi trzeba było okupić rewolucyjną technologię zawiasów i elastycznego wyświetlacza. Wspaniałe tabletotelefony od Samsunga okazywały się grube, kruche i mające przeciętne aparaty. I tak cieszyły użytkowników możliwością szybkiego rozłożenia w tablet, ale dalej określiłbym te urządzenia jako prototypy.

Ciężkie, grube, niewygodne, kruche. Na dodatek ze specyfikacją ustępującą Galaxy S Ultra, szczególnie w zakresie modułu foto/wideo. Galaxy Z Fold7 jest inny. Jego forma jest w zasadzie perfekcyjna. Jest leciutki, cieniutki – a mimo tego zawiera potężny chipset i armię przerośniętych obiektywów. Nie ma w nim zbyt wielu kompromisów, jakie charakteryzowały wszystkich jego poprzedników. Ma swoje wady – więcej o nich za chwilę. Ale gdyby nie absurdalna cena telefonów z linii Galaxy Z Fold7 to po Apple’u i reszcie konkurencji nie byłoby czego sprzątać.

Galaxy Z Fold7 – najzgrabniejszy kolos w historii składaków

Galaxy Z Fold7

Samsung wreszcie odchudził swojego flagowego składaka do rozmiarów, które przypominają normalny telefon. Galaxy Z Fold 7 mierzy jedynie 8,9 mm po złożeniu, 4,2 mm po rozłożeniu i waży 215 g, czyli mniej niż klasyczny Galaxy S25 Ultra. To ogromny krok naprzód względem poprzedników – a jednak udało się utrzymać wodoszczelność IP48 i poprawić trwałość zawiasu.

Galaxy Z Fold7 wygląda jak zupełnie nowy gatunek telefonu: po złożeniu jest cieńszy od większości tradycyjnych modeli premium, a po otwarciu grubość urządzenia dorównuje… portowi USB-C. Wymiary 158,4 × 72,8 × 8,9 mm (złożony) i 158,4 × 143,2 × 4,2 mm (rozłożony) przekładają się na realną wygodę noszenia w kieszeni kurtki, marynarki czy choćby dopasowanych jeansów.

Galaxy Z Fold7

Lżejsza konstrukcja – 215 g zamiast 239 g w Fold6 – sprawia, iż nadgarstek już nie woła o pomoc przy dłuższych rozmowach telefonicznych. Telefon w dłoni przypomina bardziej klasyczne urządzenie niż dwie sklejone bryły szkła, co było bolączką pierwszych generacji. Szerszy ekran zewnętrzny (6,5″, proporcje 21:9) ułatwia pisanie i nawigację, więc częściej zostawiamy wewnętrzny panel złożony.

Sercem redesignu jest nowy zawias Armor FlexHinge, cieńszy o 27 proc. i lżejszy o 43 proc. niż w Fold6, z wieloszynową konstrukcją rozkładającą naprężenia. To właśnie on umożliwił rekordowe odchudzenie bryły i redukcję widoczności zagięcia ekranu. Samsung deklaruje wytrzymałość powyżej 200 tys. cykli, choć oficjalnej liczby jeszcze nie podano. W praktyce zawias jest zauważalnie sztywniejszy – otwieranie jedną ręką bywa wyzwaniem, zwłaszcza gdy chcemy rozłożyć telefon całkowicie na płasko.

Galaxy Z Fold7

Samsung postawił na sprawdzony układ – wszystkie fizyczne elementy znajdziemy na prawej krawędzi złożonego urządzenia. Tuż pod palcem spoczywa przycisk zasilania z wbudowanym czytnikiem linii papilarnych, a nad nim smukły rocker głośności. Czujnik w bocznym klawiszu działa błyskawicznie.

Na dolnej krawędzi znalazł się jedyny port: USB-C 3.2, wciśnięty w obudowę tak cienką, iż niemal zrównuje się z ramką. Lewy bok kryje tackę nano-SIM, którą łatwo pomylić z otworkiem mikrofonu, więc ostrożnie z igłą. Brak gniazda słuchawkowego 3,5 mm nie dziwi już nikogo, ale szkoda, iż odchudzanie obudowy wymusiło rezygnację z wewnętrznej warstwy digitizera – Fold 7 nie obsługuje S Pena.

Zaokrąglone plecki z Gorilla Glass Victus 2 trzymają się dłoni pewniej niż poprzednie, bardziej kanciaste generacje. Ultralekka ramka Advanced Armor Aluminum dodaje sztywności i poczucia jakości premium. Telefon nie ślizga się na stole mimo wyraźnego garbu aparatu, choć przez ten sam garb trzeba telefon albo kłaść na blat wyświetlaczem do dołu, albo nastawić się na kołysanie się urządzenia.

Galaxy Z Fold7 (po lewej) i Galaxy S23 Ultra

Galaxy Z Fold7 to projektowy majstersztyk, który wreszcie zbliża składaka do wymiarów zwykłego telefonu. Smuklejsza bryła i niższa masa odczuwalnie podnoszą komfort codziennego użytkowania, a nowy zawias daje nadzieję na dłuższą żywotność. Z drugiej strony sztywność mechanizmu utrudnia otwieranie jednym ruchem, a brak obsługi dla S Pena może zaboleć fanów notowania na dużym ekranie. Mimo tych drobnych potknięć całość zachwyca – i trudno się nie uśmiechnąć na myśl, iż w kieszeni mieścimy pełnoprawny tablet grubszy od telefonu o zaledwie dziesiąte części milimetra.

Samsung Galaxy Z Fold7 – wyświetlacze na najwyższym poziomie

Galaxy Z Fold7 oferuje dwa wyświetlacze wykonane w technologii Dynamic AMOLED 2X, oba z adaptacyjnym odświeżaniem 1–120 Hz.

Galaxy Z Fold7

Ekran główny (po rozłożeniu):

  • Przekątna: 8 cali (full rectangle)
  • Rozdzielczość: 2 184 × 1 968 px (~368 ppi)
  • Proporcje: niemal kwadratowe, zoptymalizowane do wielozadaniowości.

Ekran zewnętrzny (po złożeniu):

  • Przekątna: 6,5 cala
  • Rozdzielczość: 2 520 × 1 080 px (21:9) (~422 ppi)
  • Dłuższy format ułatwia nawigację i pisanie jednym kciukiem.

Oba panele charakteryzują się stosunkiem ekranu do obudowy sięgającym około 90 proc.

Jasność w świetle słońca i w pomieszczeniach:

  • W trybie manualnym z włączonym podbiciem jasności ekran główny osiąga do 700 nitów, co gwarantuje dobrą czytelność choćby w mocnym oświetleniu.
  • W trybie automatycznym (Adaptive Mode) pomiar podnosi się do 1400 nitów – to wartość wystarczająca do komfortowego użytkowania na pełnym słońcu, choć nieco niższa niż u poprzednika (Fold6), różnica rzędu ~200 nitów pozostaje praktycznie niezauważalna w realnych scenariuszach.
  • Na ekranie zewnętrznym najwyższe pomiary to odpowiednio 690 nitów (manual) i 1400 nitów (auto) – niemal identyczne wartości, co główny panel, co cieszy, bo zewnętrzny ekran w Foldach często był wyraźnie słabszy.
Galaxy Z Fold7

Oba panele obsługują HDR10+ i sięgają choćby 2 600 nitów w trybie HDR, co stawia je w absolutnej czołówce telefonowych wyświetlaczy.

Ekrany w Galaxy Z Fold7 dynamicznie zmieniają częstotliwość odświeżania w zakresie od 1 Hz (statyczny obraz) do 120 Hz (scrolling, gry) dzięki technologii LTPO:

  • Tryb Adaptive: pełne 120 Hz przy zawartości wymagającej płynności, automatycznie redukowane do niższych wartości dla oszczędności energii.
  • Tryb Standard: ograniczenie do 60 Hz, gdy zależy nam na minimalnym zużyciu baterii.

Galaxy Z Fold7 oferuje dwa główne profile kolorystyczne oraz zaawansowane ustawienia kalibracji:

  • Natural Mode: pokrycie przestrzeni DCI-P3 na poziomie 96 proc., idealne dla osób ceniących wierność barw.
  • Vivid Mode: rozszerzone gamut do 105,2 proc. DCI-P3, kolory żywe, nasycone – dla fanów intensywniejszych doznań.

Możliwość dostosowania balansu bieli, nasycenia i trybu Adaptive color tone pozwala każdemu użytkownikowi znaleźć idealne ustawienia pod własne preferencje.

Jednym z największych zarzutów wobec składanych telefonów była widoczna i wyczuwalna podczas dotyku linia zgięcia. W Z Fold7 Samsung zastosował:

  • Grubszą warstwę ultracienkiego szkła o 50 proc. większej wytrzymałości.
  • Nową konstrukcję zawiasu z tytanową siatką, co minimalizuje deformację ekranu w miejscu zgięcia.

Efekt? Bruzda staje się niemal niewidoczna, a w codziennym użytkowaniu trudno ją dostrzec wzrokowo czy dotykiem.

Galaxy Z Fold7

Galaxy Z Fold7 wyznacza nowe standardy wśród składanych telefonów. Oba ekrany oferują rewelacyjne osiągi w zakresie jasności, płynności i odwzorowania barw, a zaawansowane rozwiązania konstrukcyjne skutecznie niwelują dotychczasowe wady, takie jak widoczna linia zgięcia.

Aparat Samsunga Galaxy Z Fold7 – tak się składa, iż jest świetnie, ale nie rewelacyjnie

Samsung Galaxy Z Fold7 wreszcie spełnia oczekiwania wymagających miłośników mobilnej fotografii, oferując zestaw aparatów niemal rodem z linii Ultra. Główny aparat to prawdziwy pokaz siły – matryca 200 MP f/1.7 znana z Galaxy S25 Ultra jest uzupełniona technologią pixel binning co pozwala na uzyskanie 12 MP zdjęć o wysokiej szczegółowości. Dzięki temu można śmiało kadrować ujęcia nie obawiając się utraty jakości. W praktyce oznacza to, iż choćby drobne tekstury, jak kora drzew czy faktura materiału, zostaną odwzorowane z precyzją, a barwy zachowają żywość i dynamikę.

Galaxy Z Fold7 – porównanie obiektywów w pochmurny dzień
Galaxy Z Fold7 – porównanie obiektywów w pochmurny dzień
Galaxy Z Fold7 – porównanie obiektywów w pochmurny dzień
Galaxy Z Fold7 – tryb portretowy
Galaxy Z Fold7 – zdjęcie
Galaxy Z Fold7 – zdjęcie
Galaxy Z Fold7 – zdjęcie
Galaxy Z Fold7 – zdjęcie
Galaxy Z Fold7 – zdjęcie
Galaxy Z Fold7 – zdjęcie
Galaxy Z Fold7 – zdjęcie
Galaxy Z Fold7 – zdjęcie
Galaxy Z Fold7 – po zmroku
Galaxy Z Fold7 – po zmroku
Galaxy Z Fold7 – tryb nocny (porównanie obiektywów)
Galaxy Z Fold7 – tryb nocny (porównanie obiektywów)
Galaxy Z Fold7 – tryb nocny (porównanie obiektywów)
Galaxy Z Fold7 – tryb nocny (porównanie obiektywów)

Szeroki obiektyw 12 MP f/2.2 z autofokusem sprawia, iż fotografia makro staje się równie efektywna, co ujęcia rozległych krajobrazów. Choć Z Fold7 zrezygnował z peryskopowego zoomu 5× tak oferuje 3× optyczne przybliżenie w matrycy 10 MP f/2.4 oraz hybrydowy zoom cyfrowy do 30×. W codziennych scenach, jak portrety czy detale architektury, teleobiektyw radzi sobie bardzo dobrze, choć przy maksymalnym powiększeniu widoczna jest lekka utrata ostrości. To kompromis wynikający z rekordowej smukłości urządzenia (4,2 mm po rozłożeniu), ale w większości sytuacji użytkownik nie odczuje dużych ograniczeń.

Nagrywanie wideo do 8K@30 fps oraz 4K@60 fps z elektroniczną stabilizacją obrazu (EIS) daje pełną swobodę twórczą. Dzięki ProVisual Engine materiały w słabszym świetle zyskują na klarowności, a kolory pozostają wierne oryginałowi. Galaxy Z Fold7 integruje także zaawansowane funkcje AI: generowanie treści wizualnych, usuwanie niechcianych obiektów (Audio Eraser, narzędzia do edycji zdjęć) oraz Gemini Live – asystenta kontekstowego reagującego na to, co dzieje się na ekranie.

Samsung Galaxy Z Fold7 z kamerą 200 MP, ultraszerokim autofokusem, teleobiektywem 3× oraz zaawansowanymi trybami wideo i AI to nowa jakość wśród składanych telefonów Samsunga. Ale nie nowa jakość wśród telefonów

Wydajność Samsunga Galaxy Z Fold7? Potęga złożona w składany telefon

Samsung wyposażył Z Fold7 w układ Qualcomm Snapdragon 8 Elite, wykonany w procesie 3 nm w TSMC, z dwoma wydajnymi rdzeniami Oryon V2 Phoenix L (4,47 GHz) oraz sześcioma rdzeniami Oryon V2 Phoenix M (3,53 GHz).

Geekbench 6 potwierdza dominację: 2990 pkt w teście jednowątkowym i 9785 pkt w wielowątkowym , co plasuje Z Fold7 w ścisłej czołówce Androidów pod względem mocy obliczeniowej. W AnTuTu 10 całościowy wynik to aż 2 771 680 pkt, przy 658 575 pkt CPU, 1 272 552 pkt GPU i 458 578 pkt pamięci.

Galaxy Z Fold7

Grafikę obsługuje Adreno 830 ze 1536 jednostkami cieniującymi taktowanymi do 1200 MHz, co przekłada się na około 3379 GFLOPS mocy obliczeniowej. Dodatkowo za zadania sztucznej inteligencji odpowiada procesor Hexagon (NPU) zapewniający sprawne działanie funkcji Galaxy AI.

Mimo imponujących liczb przy długotrwałym obciążeniu CPU i GPU widoczne jest termiczne dławienie – telefon redukuje taktowania, by utrzymać komfortową temperaturę obudowy. Trzeba jednak przyznać, iż choćby wtedy urządzenie nie staje się uciążliwie gorące.

Galaxy Z Fold7 oferuje 12 GB RAM w wersjach 256 GB i 512 GB oraz 16 GB RAM w topowym modelu 1 TB, korzystając z szybkiego standardu UFS 4.0. To wystarczająco dużo, by w tle działały dziesiątki kart przeglądarki i aplikacji bez widocznych przycięć.

Galaxy Z Fold7

Brak slotu na kartę microSD oznacza, iż warto dobrać pojemność od początku zgodnie z potrzebami = entuzjaści wideo i zaawansowanej multitaskingu powinni celować w wariant 1 TB.

Z Fold7 zachował baterię 4400 mAh z poprzednika.

  • Intensywne użytkowanie telefonu (wyświetlacz bez przerwy włączony, TikTok, YouTube, streaming 4K, robienie zdjęć i wideo) – telefon trzyma około 5,5 godz.
  • Tak samo przeprowadzony test ale wyłącznie przeglądanie Internetu w przeglądarce – 11 godz.
  • Moje typowe użytkowanie telefonu – ładuję go raz na dobę

Telefon obsługuje ładowanie przewodowe 25 W (do 50 proc. w około 30 min), bezprzewodowe 15 W i odwrotne 4,5 W. To rozsądne, ale pozostaje w tyle za czołówką Androidów oferujących 65–100 W.

Oprogramowanie Samsunga Galaxy Z Fold7 – mistrzowska obsługa wieloekranowa

One UI 8 to nakładka zbudowana na Androidzie 16, która stawia na spójność wizualną, kontekstową sztuczną inteligencję i długoterminowe wsparcie – Galaxy Z Fold7 otrzyma aż siedem dużych aktualizacji systemu oraz comiesięczne poprawki bezpieczeństwa.

Galaxy Z Fold7

Nowy wygląd dotknął przede wszystkim aplikacji Samsunga: w Kalendarzu wydarzenia i przypomnienia trafiły do oddzielnych zakładek, a w Moich Plikach ikony w sekcji Kategorie zyskały subtelne, nowoczesne obramowania. choćby Galeria doczekała się prywatnego albumu i przeprojektowanego widoku miniatur, który teraz układa zdjęcia w trójwymiarową karuzelę, z centralnie wyświetlonym ostatnim ujęciem.

Dla zaawansowanych entuzjastów foldable’owej ergonomii One UI 8 wprowadza też kontekstowe gesty – dłuższe przytrzymanie przycisku zasilania aktywuje Gemini Live, pozwalając błyskawicznie analizować to, co jest na ekranie lub w obiektywie aparatu.

Największym atutem Z Fold7 jest wewnętrzny wyświetlacz o przekątnej 8 cali, na którym One UI 8 pozwala uruchamiać choćby trzy aplikacje obok siebie, a czwartą w formie pływającego okna. Nowa wieloekranowa funkcja Multi Window pozwala dowolnie zmieniać proporcje okien – wystarczy przeciągnąć granicę, by główne okno zajmowało aż 90 proc. powierzchni ekranu, a przełączać się między nimi jednym stuknięciem.

Galaxy Z Fold7

Przenoszenie aplikacji pomiędzy wyświetlaczami, znane z wcześniejszych modeli, zostało uproszczone: pojedynczy tapik przy ikonie Wyślij na drugi ekran pozwala gwałtownie przenieść np. przeglądarkę z zewnętrznego panelu na dużą taflę wewnątrz, bez potrzeby ponownego uruchamiania aplikacji.

W praktyce oznacza to, iż podczas pracy z dokumentami czy arkuszami kalkulacyjnymi możesz równocześnie podglądać inny plik, czatować na komunikatorze i prowadzić szybki pływający notatnik – wszystko z zachowaniem płynności animacji i responsywności ekranu 120 Hz.

One UI 8 osadza AI głęboko w systemie: funkcje takie jak Audio Eraser w Galerii potrafią w jednym tapnięciu usunąć szumy tła z nagrania. Po otwarciu choćby trzech aplikacji jednocześnie Gemini Live analizuje zawartość wszystkich okien naraz, proponując kontekstowe podpowiedzi i skróty akcji – od szybkiego tłumaczenia fragmentu strony, po sprawdzenie ceny produktu w sklepie internetowym.

Capture View, tryb aparatu w Galaxy Z Fold, w One UI 8 wyświetla zrobione właśnie zdjęcie centralnie na jednym z ekranów, z widocznymi przyciskami pod ręką, bez konieczności dodatkowych kliknięć. Dla entuzjastów mobilnej fotografii zwiększa to ergonomię i oszczędza czas przy selekcji najlepszych ujęć.

Galaxy Z Fold7

Samsung współpracował z Google i popularnymi studiami, aby wiele aplikacji ze Sklepu Play automatycznie dostosowywało układ interfejsu do nietypowych proporcji ekranu Fold7. W praktyce Instagram, Gmail czy Google Maps płynnie skalują widoki – w przypadku Gmaila np. lista maili i podgląd treści pojawiają się obok siebie już przy zwykłym podzielonym ekranie, a przy wyborze trybu trójokienkowego dodatkowo można pływająco przeglądać załączniki.

Aplikacje bez oficjalnego wsparcia też radzą sobie nieźle dzięki funkcji Wymuś wieloekranowość, która emuluje split-screen na dowolnym oprogramowaniu. Choć zdarzają się drobne niedociągnięcia (np. przy animacjach menu), to w codziennym użytkowaniu Fold7 nie napotyka na większe problemy.

One UI 8 na Galaxy Z Fold7 to przykład, jak powinien wyglądać dojrzały software dla zaawansowanych urządzeń wieloekranowych – od doszlifowanego interfejsu wbudowanych aplikacji, przez elastyczne multitaskingowe rozwiązania, aż po AI, które naprawdę pomaga, a nie rozprasza.

No i mam problem. Bo kurczę, do dobrego człowiek się przyzwyczaja

Zdradzę wam małą tajemnicę. Tylko cicho, by mój wydawca się nie dowiedział. Od długiego czasu staram się unikać recenzowania telefonów. Kompletnie przestały być dla mnie ekscytujące. Wszystkie sztandarowe modele wiodących producentów są świetne, wszystkie średniaki są przyzwoite. Różnią się detalami o znaczeniu w gruncie rzeczy znikomym. Mój prywatny telefon to Galaxy S23 Ultra i kompletnie mi nie szkoda tego, iż nie mogę sobie pozwolić na Galaxy S25 Ultra. adekwatnie to nie jestem pewien odczuwalnych korzyści. Mam świetny telefon, te nowe są równie świetne.

Nuda.

Tyle iż po oddaniu tej recenzji do publikacji prawdopodobnie już niedługo Samsung zgłosi się po odbiór wypożyczonego urządzenia. Zawsze je odsyłam z ulgą, bo wolę używać swojego sprzętu. Tym razem… będzie bolało. Bolało przy okazji każdego Folda, ale bardziej na zasadzie pożegnania z cool zabaweczką. Teraz żegnam fenomenalne narzędzie pracy i poniekąd rozrywki.

Forma Fold7 jest perfekcyjna. Pod względem grubości, wymiarów, rozłożenia masy jest idealny. Mogę czytać na nim godzinami bez zmęczenia, w czym pomagają cudownej jakości wyświetlacze i zaskakująco niskie zużycie energii jak na tak mały akumulator i tak wydajny chipset. A do tego w końcu nie czuję jak bym obcował z czymś, co się ma zaraz rozpaść. I choć z jakiegoś względu Fold7 robi nieco gorsze zdjęcia od Ultry – choć w sumie nie do końca rozumiem dlaczego – tak i tak jego aparat jest co najmniej satysfakcjonujący. Również w ramach półki premium.

Szybciutko nauczyłem się multitaskingu na tym ogromnym wyświetlaczu. Tu Outlook, tu Edge, tu Slack, tu coś jeszcze innego, rach, ciach, przesuń, wyślij, wyświetl… One UI 8 i ten ekran to zupełnie nowy sposób wydajnej, wygodnej i przyjemnej pracy. Że nie wspomnę iż czytanie na tym prasy i e-booków to przyjemność i komfort dla oczu. Jak tu wrócić do nudnej Ultry? Trudno.

BuyboxFast

Cena jest jednak otrzeźwiająca. Czy jestem gotów zapłacić 8000+ zł za telefon komórkowy, choćby tak cudowny jak ten? Piszę wyłącznie ze swojego punktu widzenia: nie jestem. To absurd. To towar luksusowy. jeżeli dziś coś wygram w Totalizatorze Sportowym, to biorę bez dalszego zastanowienia. A iż nie wygram, to czekam na Fold8. Albo na jakąś promocję, w której Fold7 będzie do kupienia za 5000 zł. Ale to ja.

Wasza ocena może być inna w kwestii samej ceny. o ile jesteście zdania, iż za porządny składany telefon gotowi jesteście na taki wydatek – to Fold7 nie powinien was rozczarować. Diabelnie wygodny, diabelnie szybki, wspaniale piękny, z cudownymi wyświetlaczami, porządnym aparatem, przyzwoitym czasem pracy na akumulatorze i świetnym Androidem z One UI. To telefon, o którym nie wstyd marzyć, bo to bardzo użyteczne cudeńko, prawdziwy majstersztyk. U większości – przynajmniej tej obdarzonym rozsądkiem – skończy się jednak prawdopodobnie tylko na marzeniach.

Idź do oryginalnego materiału