Samsung potwierdził, iż od 1 stycznia 2026 roku zakończy wsparcie dla swoich starszych zegarków działających na systemie Tizen. Mowa o modelach takich jak Galaxy Watch, Watch Active, Watch Active2, Watch3, a także o kilku wcześniejszych urządzeniach z linii Gear. Choć zegarki wciąż będą działać, ich funkcjonalność zostanie mocno ograniczona – użytkownicy nie pobiorą już aktualizacji, aplikacji, ani choćby poprawek bezpieczeństwa.
Do końca 2025 roku wszystko pozostanie po staremu, wciąż będzie można korzystać z Galaxy Store, pobierać aplikacje i łączyć urządzenie z telefonem przez Galaxy Wearable. Jednak od nowego roku zegarki te staną się bardziej „samowystarczalne”, bez wsparcia, aktualizacji i kontaktu z chmurą Samsunga.
Dlaczego Samsung kończy wsparcie?
Decyzja nie jest przypadkowa. Koreański gigant od kilku lat konsekwentnie przenosi swoje urządzenia na platformę Wear OS, tworzoną wspólnie z Google. To właśnie od modelu Galaxy Watch4 system Tizen został całkowicie porzucony, a cała uwaga firmy skupiona na współpracy z Androidem. Dzięki temu nowe zegarki mają lepszy dostęp do aplikacji, większe możliwości integracji z ekosystemem i regularne aktualizacje bezpieczeństwa.
Utrzymywanie dwóch równoległych systemów – Tizena i Wear OS – byłoby po prostu nieopłacalne. Samsung postanowił więc skupić siły na jednym kierunku rozwoju, choćby kosztem użytkowników starszych modeli. Dla wielu z nich to jednak bolesna wiadomość, bo zegarki pokroju Watch Active2 czy Watch3 wciąż są w świetnej formie i do dziś uchodzą za jedne z najlepiej wykonanych zegarków na rynku.
Jak odczują to userzy?
Po zakończeniu wsparcia zegarki z Tizenem nie przestaną działać, ale trzeba będzie pogodzić się z kilkoma ograniczeniami. Przede wszystkim brakiem dostępu do Galaxy Store, co uniemożliwi instalację lub ponowne pobranie aplikacji. Aktualizacje systemu także przestaną się pojawiać, co może w dłuższej perspektywie skutkować problemami z bezpieczeństwem lub kompatybilnością z nowszymi telefonami.
To również moment, w którym użytkownicy mogą rozważyć migrację na nowszy sprzęt. Samsung w ostatnich latach bardzo dopracował swoje zegarki z Wear OS, oferując modele takie jak Galaxy Watch6 czy Watch Ultra, które korzystają z technologii Google, obsługują więcej aplikacji i lepiej współpracują z ekosystemem Androida. Dodatkowo nowe urządzenia otrzymują choćby do pięciu lat aktualizacji, co dla smartwatcha to naprawdę solidny wynik.

Co dalej z Tizenem?
Choć Tizen zniknie z zegarków, nie oznacza to jego całkowitej śmierci. System przez cały czas jest wykorzystywany w telewizorach i sprzętach Samsunga, gdzie sprawdza się jako lekka, wydajna platforma. W przypadku smartwatchy jego era jednak dobiega końca.
Z perspektywy rynku to naturalny krok. Większość producentów skupiła się na jednej platformie – Google ma Wear OS, Apple ma watchOS, a Huawei rozwija własny HarmonyOS. Samsung był jednym z ostatnich dużych graczy utrzymujących autorski system na zegarkach, ale i on w końcu uznał, iż lepiej połączyć siły z gigantem z Mountain View.
Użytkownicy między nostalgią a praktycznością
Wielu posiadaczy starszych modeli przyjęło decyzję z żalem. Zegarki z Tizenem były chwalone za intuicyjny interfejs, płynność działania i świetną optymalizację. Ich największą wadą pozostawał ograniczony ekosystem aplikacji – to właśnie ta luka otworzyła drogę do sojuszu z Google.
W praktyce użytkownicy mają jeszcze ponad rok, by nacieszyć się swoimi urządzeniami w pełni. Po tym czasie zegarki wciąż będą pokazywać godzinę, mierzyć puls i liczyć kroki, ale stracą tę „smart” część, która przez lata była ich największym atutem.
Zdjęcie otwierające: Unsplash (@Daniel Romero)