Drony uciekają od swoich właścicieli. Zagadka nad polskim morzem

konto.spidersweb.pl 8 godzin temu

Podejrzenia padają na Rosję, ale sprawa nie jest taka prosta do wyjaśnienia. Tym bardziej iż problemy dotyczą nie tylko dronów, ale i jachtów, a choćby samochodów.

O dziwnych zakłóceniach informuje profil Bałtyk, autorzy projektu fotograficznego poświęconego Morzu Bałtyckiemu. W ostatnich dwóch tygodniach operatorzy zgłaszali, iż ich drony zaczęły od nich… uciekać. „Ten weekend był rekordowy” – czytamy.

https://www.facebook.com/projektbaltyk/posts/pfbid02e1tLfDWxogWWzJZ2zTURXdtkjEYqULM4TQMLwMWrqNUGjKPX6kEDVw18SyuyYPRnl

Problem dotyczy głównie Zatoki Puckiej i Gdańskiej. Maszyny nagle odlatują z prędkością powyżej 120 km/h. Podobną sytuację opisał jeden z czytelników portalu trójmiasto.pl.

Wisiałem nad ziemią może 10 m i robiłem zdjęcie grupowe. W ciągu kilku sekund dron stracił kontakt z GPS i odleciał. Nie miałem nad nim żadnej kontroli. Kontroler pokazywał mi, iż urządzenie znajduje się w okolicy Bałtijska w Rosji. Gdyby nie drzewa, to nie wiem, gdzie by poleciał, a tak – spadł na ziemię – relacjonował.

Na drzewie wylądował też sprzęt autorów projektu B a ł t y k. Kłopot mają jednak nie tylko operatorzy, którzy swoich urządzeń muszą szukać przez kilka godzin w okolicznych lasach – a i tak są zadowoleni, iż dron poleciał tam, a nie w stronę morza.

Zakłócenia zgłaszają również właściciele inteligentnych zegarków – rejestrowane są dziwne i nierzeczywiste wędrówki – ale też jachtów czy samochodów. Portal trójmiasto.pl donosi, iż „mapa dostępnych samochodów w aplikacji Trafficar pokazuje ich niepoprawne położenie”. Część pojazdów według programu znajdowała się na morzu, inne – na terenie rosyjskiego obwodu królewieckiego.

Ktoś zakłóca sygnał GPS?

Hipoteza wydaje się logiczna, ale tylko na pierwszy rzut oka. Owszem, doskonale wiemy, iż Rosja rzeczywiście zakłóca GPS, tyle iż robi to od dawna. A problemy z dronami nasiliły się dopiero w ostatnich tygodniach.

Na dodatek zachowanie dronów jest zbyt dziwne, jak na zwykłe zakłócenia sygnału GPS. Niebezpiecznik sugeruje, iż coś i ktoś wpływa na częstotliwości 2.4GHz lub 5.8GHz, które wykorzystywane są do łączności pomiędzy dronem a kontrolerem.

Świadczyć o tym może właśnie nietypowe zachowanie dronów. Połączenie zostaje zerwane, a urządzenia próbują wrócić do bazy. Przez fałszywy sygnał GPS mylą kierunek i zachowanie jest nieprzewidywalne. Właściciele nie mają nad nimi żadnej kontroli.

Czyja to sprawka?

Tego (jeszcze?) nie wiadomo. Rosja jest oczywistym podejrzanym, jednak jak zwraca uwagę Niebezpiecznik polskie służby na Helu również dysponują narzędziami służącymi do uziemiania dronów. Na dodatek na Bałtyku realizowane są ćwiczenia NATO Baltops 25. Niewykluczone, iż ostatnie turbulencje to właśnie efekt testów wojskowych technologii.

Ćwiczenia realizowane są od 4 do 20 czerwca, więc o ile lada moment sytuacja się uspokoi, to będziemy wiedzieć coś więcej.

Idź do oryginalnego materiału