Och... nareszcie trochę czasu wolnego na jazdy bez plecaka, bo to jak nie zakupy to po części na serwis.....
Nareszcie jakiś długi weekend na styranie się......czasem człowiek musi bo inaczej się udusi, zwłaszcza jak przez parę lat gonił po maratonach, to ten silniczek wymaga czasem podgrzania na obrotach.......
Wcześnie rano po zakupy na plac na Rybitwach, no to już jazda po płaskim obciążenie ok 10 kg z jarzynami ok 30 km...
No i potem już na pusto wypad na traskę do źródełka, standardowa trasa oczywiście na mtb SS dla rozkręcenia i podgrzania nóg ..... no nic tak dobrze nie robi jak max obciążenie na podjazdach.








Ok 80 kilosów zrobione w dosyć szybkim tempie, a po jazdach zasłużone jadełko ścigantów.... dzisiaj mięsa nie, dopiero za 2 dni...

Dzisiaj ? cyclocross, na wpół miasto na wpół teren, Teren muzeum a potem jazda na Zakrzówek i home, wystarczy w takie upały się poupalać bo jutro znowu rano trening podjazdów na Zakrzówku ( zapraszam ) a potem szosa.......... nareszcie człowiek żyje, a nie tylko cały czas ten warsztat i serwis, czasem trzeba odpocząć fizycznie inaczej się styrać i poczuć smak piwa....










Naturalne składniki bez polepszaczy po prostu aż ślinka cieknie..... do tego oliwa czosnkowa....
Sklep i serwis rowerowy