Czy Apple może ograniczyć niedługo liczbę komputerów?

5 godzin temu

Tak postawione pytanie, jak to z tytułu tego felietonu, może początkowo szokować, ale po ostatnich premierach procesorów M4 Max i M3 Ultra postaram się maksymalnie klarownie przedstawić wam mój punkt widzenia i odpowiedź na nie. Bo widzicie, Apple, które znamy od dekad, w ciągu ostatnich czterech lat zmienia się najszybciej w historii.


Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 4/2025


Apple Silicon

Ta zmiana, o ile mówimy o komputerach Mac, rozpoczęła się oczywiście w momencie debiutu pierwszej maszyny z autorskim procesorem firmy z Cupertino – Apple M1. Jestem w stanie zaryzykować tezę, iż nieprędko, a być może nigdy nie zobaczymy takiej euforii i tłumu ustawionych w kolejce po wymianę komputera klientów, co wówczas, gdy debiutował MacBook Air z Apple M1 i potem odświeżone, przeprojektowane MacBooki Pro z M1 Pro. Do tego wówczas dostaliśmy zupełnie nową maszynę, czyli Maca Studio, który dosłownie przyćmił istniejącego Maca Pro.

To był wyjątkowy moment w historii firmy i nas, użytkowników Maców, jeszcze z jednego powodu. Mianowicie, dawno nie dostaliśmy tak dużego przyrostu mocy za tak rozsądne pieniądze. Ja także byłem w grupie tych, którzy wówczas wymienili adekwatnie cały sprzęt, którym dysponowali. MacBook Pro z M1 Pro oraz Studio Display służą mi świetnie do dziś i podobnie jak większość osób ze wspomnianego, szanownego grona, nie czuję absolutnie żadnej potrzeby wymiany sprzętu. I pewnie jej nie poczuję jeszcze przez kolejne 2 lata.

Apple zatem zdaje sobie sprawę z faktu, iż wydłużyło cykl wymiany przez nas ich sprzętów, ponieważ tak stać się po prostu musiało. Czy to dla nich problem? Wręcz przeciwnie, ponieważ rzesze wniebowziętych klientów, którzy nigdy wcześniej nie mieli w świecie Apple dostępu do takiej mocy obliczeniowej w takiej cenie, działają mocniej niż najlepsza kampania marketingowa. Wartość i długowieczność od lat sprzedają najlepiej. Doskonale wiedzą o tym marki samochodowe czy te sprzedające produkty z segmentu premium. A do niego firma z Cupertino od zawsze przynależy.

Piąte koło u wozu

Steve Jobs już lata temu podzielił portfolio Apple na cztery kategorie, co jeszcze cztery lata temu było bardzo rozmyte przez solidną reprezentację starych maszyn w ofercie, ale dziś wydaje się najbliższe pierwotnej koncepcji. Mamy zatem dwa komputery dla zwykłych użytkowników i rodzin – iMaca i MacBooka Air. Ten przenośny dostępny w dwóch rozmiarach. Mamy dwa komputery przenośne dla użytkowników Pro, w dwóch rozmiarach i dwa komputery stacjonarne: Maca Studio i Maca Pro. No i mamy też Maca Mini, który stoi gdzieś pośrodku obu kategorii klientów. Czyli przez cały czas za dużo?

Myślę, iż tak i jeżeli miałbym snuć przewidywania na temat tego, z której z wymienionych wyżej maszyn Apple będzie chciało zrezygnować jako pierwszej, postawiłbym bez wahania na Maca Pro. Dlaczego? Po pierwsze dlatego, iż Mac Studio jest komputerem, który firma po ostatniej aktualizacji adekwatnie pozycjonuje w roli Maca Pro. To prawda, iż nie umożliwia on żadnej rozbudowy, w czym Mac Pro przez cały czas wygrywa, ale wątpię, iż tak duża firma jak Apple będzie trzymała maszynę tylko z uwagi na możliwość jej rozbudowy. O wiele bardziej możliwy wydaje mi się scenariusz, w którym kolejna konstrukcja Maca Studio we współpracy z firmą zewnętrzną (np. sprawdzonym przez Apple Belkinem) zapewni jakiś stopień modularności i rozbudowy, dając do wyboru na poziomie zakupowego koszyka horrendalnie mocne konfiguracje. Oczywiście z ogromnymi dopłatami, ale co do zasady – dając tę moc, której rynek oczekuje.

Dobry, lepszy, najlepszy i… Ultra

Jobs oprócz klasycznego podziału, o którym wspomniałem wcześniej, w ramach danej linii komputerów wyróżniał także ich wersje. Różniły się możliwościami, które zapewniają, mocą obliczeniową i były prosto komunikowane jako: dobre, lepsze i najlepsze. I tutaj dochodzimy do ostatnich premier procesorów Apple – M4 i M3 Ultra.

Percepcyjnie, jako klienci Apple i jako ludzie, widząc wersje Max, w każdym języku świata zrozumiemy ją tak samo. A mianowicie jako dającą maksymalną moc. Tak jest w przypadku AirPodsów Max (tutaj co prawda chodzi o rozmiar), tak jest w przypadku iPhone’ów Pro Max, tak jest w przypadku iPadów Pro, bo przecież nikt szukający maksymalnej mocy nie wybierze wersji Air. Firma od lat przyzwyczaiła nas do swojego nazewnictwa i choćby nie wiem, ile wywiadów udzielił John Ternus, tłumacząc, iż „linia procesorów Ultra ma wydłużony cykl wymiany, bo są najmocniejsze” – to nasze postrzeganie się nie zmieni.

I nie ma się co dziwić, iż jesteśmy zdezorientowani i to kolejny obszar, nad którym Apple zdecydowanie musi popracować w najbliższym portfolio. Powinno być proste, a klient mający wybór pomiędzy maszyną dla wszystkich a maszyną dla profesjonalisty w ramach tej decyzji powinien jasno rozumieć gradację Steve’a. Coś jest dobre, coś lepsze, ale mamy też to najlepsze. Maksymalne.

Podsumowując, spodziewam się, iż firma w najbliższych latach rozprawi się z Makiem Pro i mam nadzieję, iż uprości nazewnictwo swoich procesorów. Oczywiście mogę się tez mylić i dojdą nam jeszcze wersje Pro Max Ultra. Bo czemu nie?

Jeśli artykuł Czy Apple może ograniczyć niedługo liczbę komputerów? nie wygląda prawidłowo w Twoim czytniku RSS, to zobacz go na iMagazine.

Idź do oryginalnego materiału