4 godzin temu
Nic nie wspominałem wcześniej, bo nie wiedziałem jak to będzie. Ale teraz, po miesiącu od rozpoczęcia 2025 roku, oficjalnie mogę powiedzieć, iż zaczęliśmy nowy czelendż sportowy. Zasady są dokładnie takie same jak w 2023 i jakie miały być w 2024…”ale coś wtedy nie pykło”.
Znów 12 dyscyplin. Znów wszystko przeliczane na kilometry. I znów wszystko chodzi o to, aby być w formie… i zrzucić parę kilogramów.
Rok 2023 był dla mnie genialny. Wiele się działo, byłem zmotywowany, bardzo dużo sportu i dobrego jedzenia. Zakończyło się to niesamowitą kondycją oraz super wagą. Rok 2024 miał być kontynuacją tego trendu jednak skończył się raczej mizernie. Zacząłem remont i zaczęły się problemy ze zdrowiem z tego wynikające. Astma na początku roku kompletnie mnie rozjechała. Potem przyplątało się jakieś choróbsko, czas zaczął się rozjeżdżać, wjechał brak motywacji i niby mieliśmy z Grześkiem czelendż, ale jakby go w ogóle nie było. Jak podsumowałem swoje „osiągnięcia” to aż sam się zaskoczyłem. Równo o połowę spadły mi wszelkie aktywności i równo o 8 kg wzrosła mi waga. Czyli dramat. Wprawdzie Grzesiek odpalił, ale też nie tak jak zakładał. No i co dalej? Stwierdziliśmy, iż tym razem na serio bierzemy się znów za siebie i zaczynamy Czelendż 2025, tak jak w 2023 roku, na pełnej parze.
Jeszcze jedna zmiana w moim czelendżu. Nie będę za wszelką cenę zamykał kółek. Oczywiście będę się starać, ale z racji używania różnych urządzeń nie zawsze może mi się to udać. Oczywiście Apple Watch Ultra 2 będzie przez cały czas moim podstawowym narzędziem, ale też będę trenował z Amazfit T-Rex 3. Nie wykluczam oczywiście testów innych zegarków.
Wyniki stycznia
Styczeń w liczbach:
- przebiegłem 61,11 km… wszystko w plenerze
- przepłynąłem 12,85 km
- dynamicznie przeszedłem 142,55 km
- w plenerze przejechałem 39,21 km
- trenażer niestety 0 km… od początku remontu nie mam gdzie go rozstawić
Wygrałem ten pierwszy miesiąc Czelendżu 2025. W przeliczeniu wynik wyniusł prawie 804 km. Jest to sporo lepiej niż w 2024 (było 615 km), ale jeszcze przez cały czas mniej niż w 2023 (było 997 km). Ale spokojnie, dopiero się rozgrzewam.
Nowy czelendż zacząłem znów od chodzenia. Muszę wyrobić ponownie swoje dobre nawyki. Nie ukrywam, iż w styczniu chodziło mi przede wszystkim o nabranie kondycji przed nartami. Myślę, iż będzie ok. Niebawem wyjeżdżam. Już widzę zdecydowaną poprawę wydolności i zeszło mi ~1,5kg.
Udało mi się też trochę pobiegać. To był powrót, po dłuższej przerwie. Dobrze się biega w fajnych miejscach. Tym razem miałem okazję do biegania np wokół jeziora Bled w Słowenii oraz zdecydowałem się na okrążenie warszawskiego lasu kabackiego.
Sprzęt
Czelendż byłby niczym bez mojego gadżeciarstwa. W sumie to miła perspektywa, iż można kupić sobie coś przydatnego do tego co się robi. To idealne wytłumaczenie. Rok zacząłem od przesiadki na nowy licznik. Przesiadłem się oficjalnie na Garmina Edge 1050, którego wcześniej, w czasie wakacji przez 3 tygodnie testowałem (moją recenzję licznika znajdziecie we wrześniowym iMagazine 9/2024). Teraz zdecydowałem się go kupić sobie pod choinkę. Niestety dojechał dopiero w pierwszym tygodniu stycznia. Za to kupiłem go z dodatkowym akcesorium, które ułatwia korzystanie z niego. Kupiłem go z pilotem, za pomocą którego mam pod przyciskiem… dzwonek (killer-feature, serio mówię). Pilot ułatwia też używanie licznika w rękawiczkach. Polecam takie rozwiązanie.
Link do arkusza
Jeśli chcielibyście pobawić się tak jak my, załączam link do arkusza .xls, w którym zapisywaliśmy nasze wyniki. Arkusz sam się zlicza, ma zastosowane wagi, jakie przyjęliśmy na początku. Arkusz jest przygotowany dla 3 osób. jeżeli chcecie go rozszerzyć o kolejne osoby to proszę bardzo. Dawajcie znać na X, BlueSky lub Threads jak Wam idzie.
Mam nadzieję, iż Was też zmotywuję. Oczywiście, jak zwykle, wszystko loguję na swojej Stravie, gdzie zapraszam.
No to lecimy.
Czelendż 2023 – grudzień, czyli podsumowanie roku
Jeśli artykuł Czelendż 2025 – czyli zaczynamy wszystko od początku nie wygląda prawidłowo w Twoim czytniku RSS, to zobacz go na iMagazine.
