Cubot X100 – recenzja. Budżetowiec z dwoma ekranami

7 godzin temu

Na zatłoczonym rynku budżetowych telefonów, gdzie większość producentów stawia na sprawdzone, ale powtarzalne rozwiązania, pojawił się Cubot X100 – model, który próbuje się wyróżniać nietypowym rozwiązaniem – dodatkowym ekranem na tylnej obudowie. Ale czy to rozwiązanie praktyczne? Co poza nim Cubot X100 oferuje? Tego wszystkiego dowiesz się z niniejszej recenzji.

Specyfikacja i cena

Cubot X100 trafił do sprzedaży w Polsce w jednym wariancie sprzętowym, z 8 GB pamięci RAM w standardzie LPDDR5 oraz 256 GB pamięci wewnętrznej UFS 3.1. Model ten można kupić w cenie 749 złotych.

Sercem urządzenia jest układ Mediatek Dimensity 7025. Do tego mamy baterię o pojemności 5100 mAh, system Android 15 i ekran IPS LCD o przekątnej 6,88 cala. Pełną specyfikację znajdziecie poniżej.

Cubot X100 – specyfikacja techniczna:

Budowa i jakość wykonania

Cubot X100 został zamknięty w obudowie wykonanej z materiałów adekwatnych do półki cenowej. O ile ekran pokryto szkłem (choć nie wiadomo jakim), tak ramki i plecki to tworzywo sztuczne. Niestety w przypadku pleców jest to tworzywo, które łatwo zbiera zabrudzenia, natomiast jakość wykonania urządzenia na pierwszy rzut oka nie budzi zastrzeżeń. W specyfikacji brakuje informacji o wodoodporności, więc można śmiało założyć, iż ten telefon lepiej trzymać z dala od wody.

Desing na pewno nie każdemu może się podobać. Mnie cieszy natomiast to, iż telefon można kupić nie tylko w kolorze czarnym, ale też złotym. Dobrze też, iż choć wyspa aparatu, zawierająca wspomniany wyświetlacz, jest spora, to płaska i symetryczna. Dzięki temu urządzenie położone płasko na blacie się nie chybocze.

Jeśli chodzi o rozmiary, to mowa o telefonie dość sporym. 6,88 cala ekranu robi swoje. Nie jest on natomiast na tyle szeroki, by nie mieścił się w jednej dłoni. Z drugiej strony, jego krawędzie mogłyby być mniej ostre.

Na ramkach urządzenia nie ma większych zaskoczeń. Port USB-C, maskownice mikrofonów i głośników i tacka na karty SIM. Miłośnicy złącza jack będą rozczarowani. Oprócz przycisku zasilania z czytnikiem linii papilarnych i przycisku do zmiany głośności jest jednak dodatkowy przycisk, który aktywuje drugi przycisk i może pełnić dodatkową funkcję przy podwójnym kliknięciu oraz przy długim przytrzymaniu.

W zestawie z telefonem o dziwo dostajemy ładowarkę. Zawiera on ponadto przewód USB-C, pin do tacki SIM, niezbędną dokumentację, a także etui.

Wyświetlacz

Nie ma co się oszukiwać, od telefonu za 800 złotych nie można oczekiwać genialnego ekranu. Cubot x100 wykorzystuje niestety ekran IPS LCD, i to taki o niskiej rozdzielczości, bo wynoszącej 1640 x 720 pikseli. Ta przekłada się na niską ostrość obrazu. To powiedziawszy, kolory i kąty widzenia nie są tu najgorsze – uwierzcie mi, miałam do czynienia z gorszymi. Poza tym Cubot zaoferował tu odświeżanie do 120 Hz, przekładające się na wysoką płynność animacji.

Jasność wyświetlacza niestety nie jest najwyższa, bo w słońcu nie można tu mówić o czytelności. Natomiast responsywność ekranu na dotyk nie rozczarowuje.

Ramki otaczające ekran są wyraźnie szerokie, zwłaszcza ta dolna. Spore jest też wcięcie na przedni aparat. Warto jednak wspomnieć o fabrycznej folii, która chroni przedni panel przed uszkodzeniami.

A co z tym drugim ekranem, znajdującym się z tyłu? No cóż, jest to wyświetlacz mały, o ograniczonej funkcjonalności. Może wyświetlać godzinę, kompas, odtwarzacz aplikacji Muzyka i pozwala na wykonywanie selfie aparatem tylnym. Osobiście wolałabym, by zamiast dodatkowego wyświetlacza telefon oferował lepszy ekran główny.

Audio

O ile Cubot X100 posiada dwa głośniki, tak ten górny służy tylko do rozmów. Dlatego głośnik multimedialny to niestety tylko głośnik mono. Ten niestety nie gra najlepiej. Produkuje dźwięk głośny, ale mocno skompresowany, któremu brakuje basów. Zatem w parze z tym telefonem lepiej sięgać po słuchawki.

Oprogramowanie i łączność

Na pokładzie omawianego modelu znalazł się Android 15. Nie ma tu nakładki, która wpływałaby na wygląd systemu, ale pewne dodatki producenta są tu obecne. Niestety łatwo je zauważyć głównie dlatego, iż tym dodatkom towarzyszą tłumaczeniowe niedociągnięcia. Nietrudno natrafić w oprogramowaniu na sekcje nieprzełożone z angielskiego na polski.

W ustawieniach telefonu obecne są sekcje, które umożliwiają personalizację nie tylko ekranu głównego, ale też drugiego ekranu i dodatkowego przycisku. Opcje personalizacji nie są jednak zbyt szerokie. Dobre wieści? Nie można tu mówić o żadnym bloatware. Poza aplikacjami Google na telefonie znalazły się dwie dodatkowe aplikacje – rejestrator głosu i aplikacja, która liczy kroki. Miłośnicy AI mogą skorzystać z możliwości Gemini.

Jak ma się sprawa wsparcia? Niestety nie wiadomo, bo w sieci nie natrafiłam na informacje na ten temat. Myślę więc, iż względem przyszłych aktualizacji nie można mieć wielkich oczekiwań.

Na pewno można docenić, iż tak tani telefon obsługuje nie tylko łączność Bluetooth i WiFi, ale też 5G zamiast LTR. Oferuje też NFC i pozwala dokonywać płatności zbliżeniowych.

Wydajność

Przejdźmy do tego, co napędza Cubota X100. Sercem urządzenia jest układ Mediatek Dimensity 7025, a więc jednostka stworzona z myślą o urządzeniach budżetowych. To, co jednak zasługuje na dużą pochwałę i jest miłym zaskoczeniem w tej cenie, to obecność 8 GB pamięci RAM w szybkim standardzie LPDDR5 oraz 256 GB pamięci wewnętrznej UFS 3.1. To komponenty, których nie powstydziłyby się znacznie droższe modele.

Jak ta konfiguracja sprawdza się na co dzień? Zaskakująco dobrze. Dzięki szybkiej pamięci RAM, czystemu Androidowi 15 oraz ekranowi z odświeżaniem 120 Hz, poruszanie się po interfejsie jest płynne, a aplikacje uruchamiają się bez irytujących opóźnień – choć nie uruchamiają się jak błyskawica, ale wiadomo – Cubot x100 to nie flagowiec.

Oczywiście nie jest do telefon do grania w wymagające gry. jeżeli jednak chodzi o surową wydajność, to Cubot x100 ukończył test w CPU w Geekbenchu 6 z wynikiem 940 punktów dla pojedynczego rdzenia i 2307 punktów dla wielu rdzeni, ale nie przeszedł poprawnie testu CPU, ani benchmarku AnTuTu 11.

Bateria

Na papierze mamy tu ogniwo o pojemności 5100 mAh, co w tej półce cenowej jest wartością jak najbardziej solidną, natomiast przy 6,88-calowym ekranie chciałoby się pojemności większej. jeżeli chodzi o praktykę, to w moim standardowym teście, polegającym na ciągłym odtwarzaniu wideo z serwisu YouTube (w rozdzielczości 1440p, w zacienionym pomieszczeniu, przy włączonym odświeżaniu 120 Hz i automatycznej jasności ekranu), telefon rozładował się po upływie 10 godzin i 4 minut, czyli stosunkowo szybko. Innymi słowy, Cubot X100 powinien wytrzymać cały dzień umiarkowanego użytkowania, ale dwa dni mogą być problemem.

A co, gdy energia się skończy? Ładowarka o mocy 33 W pozwala naładować telefon w mniej więcej 80 minut. W tej klasie cenowej to rezultat w pełni akceptowalny.

Możliwości fotograficzne

Na papierze zestaw aparatów nie prezentuje się tu przesadnie źle. Jest bowiem nie tylko aparat główny o rozdzielczości 64 MP, ale też sensor z obiektywem ultraszerokokątnym oraz kolejny do zdjęć makro. Z przodu znalazł się aparat o rozdzielczości 16 MP. Niestety żaden z aparatów nie ma jednak optycznej stabilizacji obrazu.

Przykładowe zdjęcia umieściłam poniżej i zostawiam je Waszej ocenie. Z mojej strony dodam, iż nie są to może fotografie najbardziej szczegółowe, ale jak najbardziej akceptowalne, a przynajmniej jeżeli chodzi o te wykonane za dnia. W przypadku aparatu przedniego doskwiera brak autofocusa.

Jeśli chodzi o możliwości wideo, to ten telefon pozwala na nagrywanie filmów maksymalnie w rozdzielczości 1440p przy 30 klatkach na sekundę. W przypadku aparatu przedniego rozdzielczość jest jednak ograniczona do 1080p.

Podsumowanie

Cubot X100 to telefon pełen sprzeczności, który próbuje przyciągnąć uwagę nietypowym dodatkiem w postaci drugiego ekranu. Niestety, ten element okazuje się być bardziej ciekawostką niż praktycznym rozwiązaniem o realnej wartości. Znacznie lepiej byłoby, gdyby producent zrezygnował z tego gadżetu na rzecz lepszego ekranu głównego. Bo to właśnie wyświetlacz jest największym kompromisem w tym urządzeniu – niska rozdzielczość i słaba jasność dają się we znaki. Rozczarowuje również głośnik mono i przeciętny czas pracy na baterii.

Gdzie zatem Cubot X100 błyszczy? Częściowo w kwestii wydajności, bo oferuje pamięć RAM w standardzie LPDDR5X i wysoką płynność działania. Odświeżanie 120 Hz również jest mocną stroną. Na plus należy zaliczyć też obecność 5G i NFC do płatności zbliżeniowych. Czy warto go kupić? To zależy. jeżeli szukasz budżetowego telefonu i Twoim priorytetem jest jak najlepsza płynność działania, duża ilość pamięci i nowoczesna łączność, a jesteś w stanie przymknąć oko na bardzo słaby ekran, to Cubot X100 może być interesującą propozycją.

Mocne strony:

  • Niezła wydajność w tej cenie
  • Pamięć RAM LPDDR5X
  • Obsługa łączności 5G oraz NFC
  • Ekran z odświeżaniem 120 Hz
  • Dodatkowy, programowalny przycisk fizyczny
  • Ładowanie 33 W

Słabe strony:

  • Ekran o bardzo niskiej rozdzielczości
  • Niska jasność maksymalna wyświetlacza
  • Drugi ekran o znikomej funkcjonalności
  • Słaby i tylko pojedynczy głośnik multimedialny
  • Przeciętny czas pracy na baterii
  • Niedociągnięcia w tłumaczeniu oprogramowania
Cubotsmartfony
Idź do oryginalnego materiału