Cooler Master GM2711S – recenzja. Solidny monitor dla graczy

3 tygodni temu

Jeśli jesteś graczem, który właśnie szuka dla siebie nowego monitora, mamy dla Ciebie świetne wieści – wybór wśród sprzętu tej kategorii jest w tej chwili ogromny. Co więcej, na każdej z półek cenowych pojawia się sprzęt, który w swojej cenie oferuje coraz więcej. Dziś możesz sprawdzić, co w 2024 roku oferuje monitor z tej średniej półki cenowej. Przygotowaliśmy bowiem recenzję monitora Cooler Master GM2711S, którego w Polsce wyrwiesz za mniej niż 1400 złotych.

Publikacja o charakterze reklamowym. Monitor został przekazany redakcji w formie barteru. Dostawca nie miał wpływu na treść recenzji.

Specyfikacja

Monitor Cooler Master GM2711S, wyceniony w przybliżeniu na wspomniane 1400 złotych, to propozycja z 27-calową matrycą IPS, podświetleniem LED i matową powłoką, a także wsparciem dla AdaptiveSync (a więc też FreeSync i G-Sync) oraz certyfikatem Display HDR 400. W jego przypadku mamy też do czynienia z rozdzielczością 2560 x 1440 pikseli (WQHD), wysokim odświeżaniem na poziomie 180 Hz, a także szybkim czasem reakcji, wynoszącym choćby 0,5 ms z MPRT.

Cooler Master GM2711S oferuje też 91-procentowe pokrycie palety Adobe RGB, 95-procentowe pokrycie palety DCI-PC3 oraz 99-procentowe pokrycie palety sRGB i jest w stanie wyświetlać 16,7 mld kolorów. Ponadto zawiera filtr światła niebieskiego i wykorzystuje technologię redukującą migotanie obrazu. Jego pełną specyfikację znajdziesz poniżej.

Monitor Cooler Master GM2711S – specyfikacja:

Budowa i jakość wykonania

Jak prawdopodobnie zauważyłeś, Cooler Master GM2711S to monitor o dość minimalistycznym designie i prawdę mówiąc nie sposób tego uznać za wadę. Taki monitor dobrze pasuje bowiem zarówno do typowo gamingowej przestrzeni, jak i takiej o zgoła innym charakterze. Cooler Master GM2711S został zamknięty w czarnej, matowej obudowie z pojedynczym fioletowym akcentem – heksagonem, który kojarzy się z logo Cooler Master.

Z przodu monitora znalazła się rzecz jasna matryca IPS, której towarzyszą po bokach i u góry bardzo cienkie ramki. Niemniej, aktywny obszar matrycy nie sięga tuż do tych ramek. Dzielą go od nich dość grube czarne pasy. Takiego samego pasa nie ma przy dolnej ramce, natomiast wynika to z faktu, iż dolna ramka jest tą najgrubszą. Warto dodać, iż jej spodnia część zawiera niewielką diodę, która wskazuje na status urządzenia, a także joystick aktywujący menu OSD i kontrolujący wszystkie jego funkcje.

Z tyłu monitora widać logo Cooler Master i miejsce na przykręcenie podstawy lub uchwytu VESA. Sam montaż jest bardzo prosty, natomiast najbardziej doceniłam fakt, iż podstawa jest niewielka (a przy tym stabilna). Dzięki temu zajmuje kilka miejsca, które na moim małym biurku jest bardzo cenne. Podstawa umożliwia regulację wysokości monitora, a ponadto pozwala na jego obrót, pochylenie i pivot. Większość z tych czynności przebiega bardzo płynnie. Wyjątkiem jest regulacja wysokości, a dokładniej mówiąc sama inicjacja tej czynności.

Warto też dodać, iż Cooler Master GM2711S posiada wbudowany zasilacz, przez co jego przewód zasilający nie zawiera dodatkowej „cegiegłki”. jeżeli zaś chodzi o jego porty, to te znajdują się z tyłu monitora, prawie w połowie jego wysokości. Ponadto wszystkie są skierowane w dół. O ile jednak w przypadku portów zasilania oraz DisplayPort i HDMI jest to okej, jako iż do nich przewody podłącza się bardzo rzadko, tak na taką orientację portów USB-B można narzekać. Na co dzień dostęp do nich jest bowiem utrudniony, a ja lubię okazjonalnie je wykorzystywać, na przykład do ładowania mojego zegarka. Lepiej byłoby, dyby producent umieścił przynajmniej dwa porty USB na krawędzi monitora.

Dokładniej mówiąc, Cooler Master GM2711S zawiera 2 porty HDMI 2.0 (niestety nie 2.1), 1 port DisplayPort 1.4, wyjście słuchawkowe i wyjście mikrofonowe, 2 porty USB-A 2.0 oraz 1 port USB-B 3.0. Zabrakło tu portu USB-C.

Menu OSD

Cooler Master GM2711S posiada menu OSD dostępne między innymi w języku angielskim (ale nie polskim). Jego obsługa odbywa się dzięki wspomnianego joysticka i choć nie należy do najbardziej intuicyjnych, to można się do niej przyzwyczaić.

Menu OSD pozwala oczywiście dostosować cały szereg parametrów ekranu, na czele z jego jasnością, kontrastem, poziomem czerni i balansem bieli. Za jego pośrednictwem można też włączyć HDR i takie funkcje jak MPRT, AdaptiveSync, Over Drive. Z mojej perspektywy w tym menu OSD niczego nie brakuje.

Jakość obrazu i odwzorowanie kolorów

Monitor Cooler Master GM2711S przetestowałam w całym szeregu zastosowań. Używałam go nie tylko podczas grania i przeglądania Internetu, ale również obróbki zdjęć i montażu filmów. Czy jest to absolutnie najlepszy monitor, z jakim miałam do czynienia w swoim życiu? Nie, ale w ostatnich tygodniach przekonałam się, iż to monitor, który oferuje wręcz bardzo dobry stosunek jakości do ceny.

Zacznijmy od jasności. 350 nitów może nie robi wrażenia na papierze, ale osobiście nie odczułam, by mi jasności brakowało, jako iż monitor nie jest sprzętem, który zabiera się na zewnątrz, a w przypadku słonecznej pogody w domu wystarczy zasłonić okna. Z resztą musicie wiedzieć, iż Cooler Master GM2711S posiada nową powłokę antyrefleksyjną znaną jako ART (Advanced Reflectionless Technology), dzięki której na jego powierzchni powstają mniejsze refleksy świetlne niż na przeciętnych monitorach. Ta przydaje się, gdy gramy w mocno rozświetlonych pomieszczeniach, albo gdy na monitor mimo wszystko pada bezpośredni strumień ostrego światła słonecznego.

Jednocześnie powłoka ART nie zmniejsza ostrości obrazu wyświetlanego przez matrycę, a skoro przy tej kwestii jesteśmy, to muszę powiedzieć iż moim zdaniem rozdzielczość 2560 x 1440 (WQHD) w przypadku monitora o przekątnej 27 cali jest więcej niż wystarczająca. Przy takiej rozdzielczości w moim odczuciu różnica między 1440p a 4K jest minimalna i dopłacanie do tej większej nie miałoby większego sensu. Warto też dodać, iż Cooler Master GM2711S oferuje dość szerokie kąty widzenia. Gdy, patrzymy na niego z boku, jego obraz nie przyjmuje dziwnych odcieni i wygląda tylko na trochę ciemniejszy.

Gołym okiem nie dostrzegłam na powierzchni omawianego monitora różnic w równomierności podświetlenia. Ponadto mój testowy egzemplarz nie wykazywał zjawiska backlight bleedingu.

Przejdźmy do kwestii jaskości wyświetlanego obrazu. Przy pierwszym uruchomieniu monitora przekonałam się, iż Cooler Master GM2711S oferuje zarówno żywsze barwy niż monitor, z którego korzystam na co dzień, jak i lepszy kontrast. Oczywiście można dostosować je do własnych preferencji, jednakże ja nie miałam takiej potrzeby. choćby jego czernie są dość głębokie, choć oczywiście nie tak głębokie jak na monitorze OLED. Dzięki temu wszystkiemu Cooler Master GM2711S oferuje bardzo dobre wrażenia wizualne w tak barwnych grach jak World of Warcraft, czy Overwatch 2, a także w nowszych tytułach, na czele ze Star Wars: Outlaws.

Niestety, czerń obrazu cierpi gdy włączymy na tym monitorze HDR. Wynika to oczywiście z tego, iż HDR na poziomie Display HDR 400 (któremu daleko do prawdziwego HDRu) osiągane jest nie przez local dimming, a przez maksymalizację luminacji ekranu. W przypadku matrycy IPS skutkuje to poszarzeniem czerni i wcale nie wiąże się z poprawą kontrastu. Włączenie HDR w przypadku monitora Cooler Master GM2711S pozwala więc uzyskać lepsze kolory i wyższą jasność, ale nic więcej. Innymi słowy, w zależności od gry, w którą akurat gramy, włączenie HDR niekoniecznie korzystnie wpływa na wyświetlany obraz. Ja wolałam grać w trybie SDR.

Miłośnicy FPSów docenią fakt, iż Cooler Master GM2711S oferuje odświeżanie na poziomie aż 180 Hz, a także iż obsługuje AdaptiveSync i jest kompatybilny zarówno z technologią FreeSync, jak i G-Sync. Wszystko to przekłada się bowiem na wysoką płynność rozgrywki w takich tytułach jak Counter-Strike 2. Ponadto, jeżeli Twój komputer jest wystarczająco mocny, by wyłączenie AdaptiveSync nie powodowało zjawiska rwania obrazu, możesz włączyć na tym monitorze rozwiązanie znane jako MPRT (którego nie można aktywować jednocześnie z Adaptive Sync). MPRT skraca czas reakcji matrycy choćby do 0,5 ms i pozwala zredukować pojawianie się na nim efektu rozmycia w ruchu. Niemniej, jako iż MPRT polega na wyłączaniu i włączaniu podświetlenia monitora podczas zmian obrazu, potrafi męczyć wzrok.

Podsumowanie

Cooler Master GM2711S to bardzo dobry wybór dla graczy, którzy szukają monitora w cenie poniżej 1500 złotych. Oferuje bowiem żywe kolory i szerokie pokrycie palet AdobeRGB, sRGB iDCI-P3, kontrastowy obraz, wysoką rozdzielczość WQHD, niski czas reakcji, wsparcie dla technologii FreeSync i G-Sync, a przy tym odświeżanie na poziomie aż 180 Hz. Sprawdzi się więc każdym typie gry, a zwłaszcza w grach FPS.

Jako iż design monitora Cooler Master GM2711S jest minimalistyczny, to być może zainteresują się nim nie tylko gracze. Natomiast dlatego, iż jego podstawa jest niewielka, to spokojnie zmieści się on choćby na małym biurku. Jedną z jego większych zalet jest też obecność powłoki ART, która dość mocno przekłada się na redukcję świetlnych refleksów pojawiających się w jasnym otoczeniu.

W moim odczuciu największymi wadami monitora Cooler Master GM2711S jest to, iż oferuje standard HDR nie wyższy niż Display HDR 400, którego no po prostu nie da się nazwać prawdziwym HDR, a także, iż jego porty USB są umieszczone w trudno dostępnym miejscu. Niemniej, w przypadku zwykłej matrycy LED IPS trudno oczekiwać prawdziwego HDR.

Mocne strony:

  • Żywe kolory
  • Rozsądne połączenie 27″ i rozdzielczości 1440p
  • Wygodna podstawa, która zajmuje niewielką przestrzeń
  • Odświeżanie 180 Hz
  • Kompatybilność z FreeSync i G-Sync
  • Schludny design

Słabe strony:

  • Niewygodny dostęp do portów USB
  • Tylko HDR 400

Publikacja o charakterze reklamowym. Monitor został przekazany redakcji w formie barteru. Dostawca nie miał wpływu na treść recenzji.

Cooler Mastergamingmonitory
Idź do oryginalnego materiału