
Korea Południowa wprowadza ustawowy zakaz korzystania ze telefonów w szkołach, chcąc przeciwdziałać uzależnieniu i poprawić koncentrację uczniów podczas zajęć.
Podczas gdy wiele entuzjastów technologii kojarzy Koreę Południową głównie z Samsungiem i LG, rząd tego kraju tworzy właśnie zupełnie nowy rozdział w historii cyfrowej państwa.
Na początku przyszłego roku w Korei Południowej wejdzie w życie ustawa zakazująca korzystania ze telefonów i urządzeń mobilnych podczas zajęć w szkołach podstawowych i średnich. Nowe prawo jest odpowiedzią na rosnące obawy dotyczące uzależnienia młodych ludzi od technologii oraz jej wpływu na wyniki w nauce i zdrowie psychiczne.
Korea Południowa pozbywa się telefonów ze szkół. „Kiedy uczniowie idą do szkół, mają się uczyć”
Nowe przepisy przeszły przez parlament zdecydowaną większością głosów – 115 deputowanych poparło ustawę przy 163 obecnych. W praktyce wiele szkół już wcześniej ograniczało używanie telefonów, jednak teraz regulacja zyskuje rangę prawa obowiązującego w całym kraju. Jak informuje BBC, zakaz dotyczy godzin lekcyjnych, a nauczyciele i dyrektorzy zyskają prawo do egzekwowania go także na terenie całej placówki. Wyjątki przewidziano jedynie dla sytuacji awaryjnych, zastosowań edukacyjnych oraz uczniów ze specjalnymi potrzebami.
Według danych rządowych blisko 25 proc. Koreańczyków ma problem z nadmiernym używaniem telefonów, a wśród osób w wieku 10-19 lat odsetek ten sięga aż 43 proc. Ponad jedna trzecia nastolatków przyznaje, iż nie kontroluje czasu spędzanego na oglądaniu krótkich filmów w mediach społecznościowych. Rodzice i pedagodzy alarmują, iż to nie tylko odciąga od nauki, ale także utrudnia budowanie relacji społecznych.
– Gdy dzieci idą do szkoły, powinny uczyć się, rozwijać przyjaźnie i uczestniczyć w zajęciach, a zamiast tego ciągle sięgają po telefony – mówi BBC Choi Eun-young, matka 14-latka z Seulu. Podobne obawy dotyczą cyberprzemocy. – W sieci dzieci potrafią obrzucać się nieprawdopodobnie ostrymi wyzwiskami – dodaje w rozmowie z brytyjskim nadawcą Kim Sun, ojciec dwóch córek uczących się w szkole podstawowej.
Nie brakuje jednak sceptyków. Część uczniów uważa, iż zakaz nie rozwiązuje problemu, bo młodzi i tak będą korzystać z telefonów po szkole, w drodze do domu czy przed snem. Krytycznie wypowiadają się również niektórzy nauczyciele, wskazując, iż prawdziwym wyzwaniem pozostaje ekstremalnie konkurencyjny system egzaminów, a nie same urządzenia.
Organizacje nauczycielskie są podzielone. Konserwatywne Koreańskie Stowarzyszenie Nauczycieli poparło nowe prawo, twierdząc, iż daje ono „silniejsze podstawy prawne do ograniczenia korzystania z telefonów na zajęciach”. Według ich wewnętrznych badań aż 70 proc. nauczycieli zgłaszało zakłócenia spowodowane przez telefony. Z kolei bardziej progresywna Unia Pracowników Edukacji nie zajęła stanowiska, podkreślając, iż część jej członków obawia się naruszenia praw uczniów.
Korea Południowa dołącza tym samym do grupy państw ograniczających obecność telefonów w szkołach. We Francji i Finlandii zakazy obejmują głównie młodsze roczniki, we Włoszech, Holandii czy Chinach – wszystkie szczeble edukacji. Seul poszedł o krok dalej, czyniąc zakaz telefonów obowiązującym prawem i tym samym tworząc jeden z najsurowszych przykładów w krajach wysokorozwiniętych.
Może zainteresować cię także:
Zdjęcie główne: laowaika / Shutterstock