BLIK idzie po 90% polskiego e-commerce. Czy inne formy płatności znikną ze sklepów?

2 miesięcy temu

Udział płatności BLIK w polskim rynku zakupów internetowych przez cały czas rośnie i w tej chwili sięga około 70%. A ma być więcej. Dariusz Mazurkiewicz, prezes zarządu Polskiego Standardu Płatności (czyli operatora systemu) zapowiada, iż BLIK może zawalczyć o przejęcie 90% tego rynku. Czy to znaczy, iż sklepy internetowe mogą zrezygnować z oferowania pozostałych form płatności?

Prawie 1,8 miliarda transakcji dzięki BLIK wykonali klienci w 2023 r. To o 43% więcej niż rok wcześniej. Łączna ich wartość wyniosła 243 mld zł, co oznacza wzrost o 48%. Ten dane dotyczą jednak wszystkich zastosowań BLIKa.

E-commerce odpowiada za największą część – bo za 921 mln transakcji na kwotę 125,6 mld zł. Na drugim miejscu jest najdynamiczniej rosnący segment, czyli płatności P2P – przelewy na telefon. Ten typ transakcji odpowiada już za prawie jedną czwartą wszystkich operacji dzięki BLIK. Jeszcze w IV kwartale 2022 r. było to niecałe 21%.

Wartość transakcji BLIKiem w e-commerce rośnie przez cały czas szybciej niż sam rynek handlu internetowego w Polsce. A to oznacza, iż udział tej formy płatności się zwiększa. Każdy wzrost ma jednak granice. I tak jest w tym przypadku. Przedstawiciele PSP zdają sobie sprawę, iż tak wysokie dynamiki będzie coraz trudniej utrzymywać. Gdzie jest limit pozycji rynkowej, którą BLIK może osiągnąć?

– Wydaje nam się, iż poziom 90% to jest coś, o co możemy zawalczyć – powiedział prezes PSP Dariusz Mazurkiewicz.

BLIK i co jeszcze? Czy sklepy online mogą odpuścić inne formy płatności?

Właściciele sklepów internetowych mogą postawić sobie pytanie – czy w takim razie opłaca się inwestować w utrzymywanie na swojej stronie pozostałych form płatności? Czy rezygnacja z kart, przelewów, PayPal czy Google Pay jest uzasadniona?

Oczywiście integracja wielu form regulowania ceny za zakupy może kosztować więcej niż integracja jednej. Ale wcale nie musi. Często różne formy płatności są oferowane w pakiecie.

„Czasami, jak otwiera się więcej niż jedną metodę płatności, to operator może zaproponować zniżkę za korzystanie z zestawu metod” – komentuje Michał Zabielski, właściciel firmy Endora, specjalista od strategii e-commerce. Dodaje jednak, iż takie działanie to bardziej promocja niż standard.

Na przykład Przelewy24 oferują klientom nie tylko, nomen omen, przelewy, ale także płatność kartami oraz – jakżeby inaczej – BLIKiem. Bywa więc, iż w jednym sklepie internetowym możliwości płacenia się wręcz duplikują. Dlaczego? Bo „klient nasz pan”!

„Ludzie mają zaufanie do marki, dlatego często implementuje się płatności np. od Przelewów24 i od Autopay, mimo iż wystarczyłby jeden operator. Bo jedni klienci bardziej preferują ścieżkę w Autopay, inni tę z Przelewów, a jeszcze inni z Tpay” – wyjaśnia Zabielski.

Nie ma jednego rozwiązania dla wszystkich biznesów

Z lotu ptaka rzeczywiście może wydawać się, iż BLIK jest na pewnej drodze do zdominowania polskiego rynku e-commerce. jeżeli przyjrzeć się bliżej, można dostrzec, iż nie we wszystkich jego segmentach ta forma płatności sprawdza się równie dobrze.

W „klasycznych” zakupach internetowych BLIK jest mocny. Dane przedstawione na wtorkowej konferencji prasowej pokazują, iż znaczący udział w transakcjach mają płatności za rachunki, a także… bukmacherzy. Michał Zabielski zwraca uwagę, iż na przykład w płatnościach subskrypcyjnych BLIK sprawdza się kiepsko.

„Dodatkowo BLIK ma obsługę tylko polskich banków, więc jak ktoś bierze pod uwagę zagranicę, to BLIK odpada i wtedy jest hamulcem w ekspansji zagranicznej” – dodaje.

To akurat może się w przyszłości zmienić. Spółka Polski Standard Płatności pracuje nad tym, by uruchomić swoje usługi w dwóch innych europejskich krajach. Chodzi o Słowację i Rumunię. Mają one stać się przyczółkiem do dalszej ekspansji – na nasz region i na całą strefę euro.

Na Słowacji PSP współpracuje z dwoma z czterech największych banków w tym kraju. Prezes Mazurkiewicz zapowiedział, iż działalność transakcyjna może rozpocząć się w najbliższych tygodniach. W Rumunii wciąż realizowane są rozmowy z tamtejszym regulatorem.

Czy w ciągu 2-3 lat BLIK będzie dostępny w Niemczech, Francji, Włoszech czy Hiszpanii, jak chciałby prezes? Dobrze by było, gdyby jakiś polski fintech w końcu zabłysnął na arenie międzynarodowej. BLIK ma za sobą wiele argumentów.

To jednak przyszłość. Na razie sklepy internetowe będą oferować szeroki wachlarz opcji płatności.

Źródło zdjęcia: Maciej Jaszczuk

Idź do oryginalnego materiału