Bez tych sprzętów nie wyjeżdżaj na rower w majówkę. Nie bój się, nie wydasz fortuny

konto.spidersweb.pl 1 dzień temu

Pogoda dopisała, majówkowe wyprawy rowerowe już tuż tuż, więc warto się dobrze przygotować na nadchodzące wyprawy. Dobra wiadomość: te przygotowania raczej nie będą nas kosztować fortuny.

Co jest najbardziej potrzebne podczas dłuższego wypadu na rower przy pięknej pogodzie? Oczywiście… nawigacja. Większość osób nie czuje jednak większej potrzeby, żeby zakupić specjalne, osobne urządzenie do tego zadania i zamiast tego korzysta z aplikacji na telefonie. To z kolei rodzi proste pytanie:

Jaki uchwyt rowerowy na telefon wybrać?

Odpowiedź jest dość prosta – taki, który pasuje do rozmiaru naszego telefonu (wbrew pozorom – nie takie oczywiste), taki, w którym łatwo można ten telefon zamontować, taki, z którego można gwałtownie telefona wyjąć (np. do zrobienia zdjęcia) i oczywiście taki, który nie zgubi naszego telefonu na pierwszym zakręcie.

I dobra wiadomość jest taka, iż ostatnio trafiły do mnie trzy uchwyty, z których każdy spełnia te wymagania, aczkolwiek każdy jest trochę inny od pozostałych i dzięki temu spodoba się innej grupie użytkowników. O jakie modele chodzi?

Baseus PrimeTrip Magnetic Bike Phone Holder (140 PLN)

Chyba najciekawszy z całej trójki – choć ma sporą konkurencję – a do tego najbardziej rozbudowany i najlepiej współpracujący z iPhone’ami.

Cała konstrukcja – w dużej części metalowa – składa się z dwóch elementów. Pierwszym jest „baza” mocowana do kierownicy i już tutaj mamy do czynienia z miłą niespodzianką. Dolna część uchwytu jest bowiem równocześnie uniwersalnym mocowaniem do kamer sportowych i np. oświetlenia rowerowego, więc montując uchwyt na telefon, od razu mamy uchwyt na dodatkowe akcesoria.

Drugą częścią zestawu jest już adekwatny uchwyt na telefon i tutaj też jest kilka dobrych informacji.

Po pierwsze – wyposażono go w neodymowy magnes, który jest w stanie „dogadać się” z MagSafe w iPhone’ach. Nie trzeba się więc zastanawiać, jak włożyć telefon w uchwyt – po prostu kładziemy go na podstawie i już się trzyma. Nam zostaje dokręcenie jednej śruby, żeby zapewnić telefonowi dodatkowe oparcie po bokach.

Szczęśliwie nie jest to sprzęt przeznaczony wyłącznie dla posiadaczy telefonów Apple – jak widać na zdjęciach, bez problemu przyjmie też urządzenia innych producentów (przekątna ekranu od 5,2 do 7,5 cala). Daję też plusa za takie ukształtowanie bocznych uchwytów, iż po ich domknięciu nie są wciskane przyciski głośności czy zasilania.

Kolejnego plusa daję też za to, iż całość da się bez problemu obsługiwać jedną ręką, a demontaż telefonu z bazy zajmuje może ułamek sekundy – wystarczy przeciągnąć wystającą dźwigienkę blokady i już. Jednocześnie całość trzyma się na tyle solidnie, iż nie musimy się obawiać, iż gdzieś po drodze zgubimy telefon.

I na tym teoretycznie mógłbym skończyć – szczególnie jako właściciel iPhone’a, bo wszystko jest tutaj takie, jakie powinno być. Telefon siedzi w uchwycie solidnie, jest delikatnie amortyzowany, jeżeli chce się zrobić zdjecie – wystarczy jedno kliknięcie i telefon jest wolny, a dodatkowo obsługa MagSafe sprawia, iż wszystko pozostało wygodniejsze i stabilniejsze. Bardzo prawdopodobne, iż kupię taki uchwyt dla siebie, zupełnie prywatnie, żeby korzystać z niego… na hulajnodze (uchwyt jest zgodny z kierownicami o średnicy 28-34 mm).

Aczkolwiek są jeszcze inne – i to przyjemniejsze cenowo opcje.

Baseus QuickGo Series Bike Phone Mount Cluster (60 PLN)

W jego przypadku nie ma już żadnych magnesów – zamiast tego montujemy telefon na „bazie” z uchwytem kulowym. Sporą różnicą jest tutaj też fakt, iż telefon nie jest trzymany po bokach, tylko od góry i dołu, przez co mamy zdecydowanie lepszy dostęp do przycisków funkcyjnych. Dodatkowo nie ma tutaj żadnej śruby dokręcającej obudowę do telefonu, a jedynie przycisk blokady, więc dużo łatwiej wyjąć telefon z takiego pokrowca.

Na dobrą sprawę z tego uchwytu można korzystać w jeszcze inny sposób – uchwyt z bazą zostawiamy cały czas na kierownicy, natomiast jeżeli zsiadamy z roweru czy hulajnogi – odbezpieczamy zaciski i wyjmujemy sam telefon, bez problemu mieszcząc go w kieszeni. Potem wracamy do naszego pojazdu, kilka kliknięć i już mamy gotową nawigację.

Jeśli chodzi o rozmiar telefonu, który zmieści się w tym uchwycie, to powinniśmy sprawdzić, czy nasz telefon ma między 5,7 a 7,2 cala.

Aczkolwiek to jeszcze nie koniec, bo jest i coś dla tych, dla których równa nawierzchnia to coś, czego wolą unikać.

Baseus GoTrip Series Bike Phone Mount Cluster (50 PLN)

I znowu inny sposób mocowania, dzięki czemu łatwiej dobrać odpowiedni uchwyt do naszych potrzeb. W tym przypadku telefon chwytany jest przez uchwyt z boków i z dołu, ale nie to jest w nim najciekawsze.

Najciekawszy jest fakt, iż ten uchwyt jest… amortyzowany. Zastosowano tutaj cztery płytki amortyzujące, których praca ma chronić elementy aparatu w telefonie oraz ewentualnie dodać bonusową warstwę stabilizacji nagrywanym przez nas w trakcie jazdy filmom.

Poza tym zasada mocowania do bazy jest identyczna jak w przypadku QuickGo Series, czyli montujemy uchwyt z telefonem na głowicy kulowej i w każdej chwili możemy go gwałtownie zdjąć. Aczkolwiek i w tym przypadku dużo szybsze będzie po prostu wyjęcie samego telefonu – wystarczy w tym celu odciągnąć zabezpieczenie i już – telefon jest w naszych rękach.

Przez majówkową wycieczką nie zapomnijcie też… napompować opon.

Najwygodniej oczywiście będzie robić to nie ręczną czy nożną pompką, a miniaturowym kompresorem. I nie przesadzam – jak na urządzenie, które jest w stanie napompować oponę nie tylko w rowerze, ale i w samochodzie, Baseus SuperMini Pro jest malutkim sprzętem.

Co istotne, kompresor Baseus ma oczywiście wbudowany akumulator (4000 mAh), więc w razie potrzeby można go zabrać ze sobą na wycieczkę, wrzucając go np. do sakwy. W zestawie mamy komplet niezbędnych akcesoriów, wliczając w to przede wszystkim adaptery do różnych rodzajów zaworów (Presta, samochodowy i do piłek), a czytelny ekran i zestaw fizycznych przycisków pomogą nam dobrać odpowiednie ustawienia. Nie powinno być więc problemów z napompowaniem – w domu czy w trasie – opony rowerowej, i to niezależnie od tego, czy wybieramy się na wycieczkę rowerem górskim, miejskim czy szosowym (maksymalnie 90 PSI).

Idź do oryginalnego materiału