
Z kawowych fusów, trocin i grzybni powstają opakowania, które mogą zastąpić plastik. Ruszyła pierwsza w Europie fabryka, która produkuje ekologiczne materiały opakowaniowe z wegetatywnej części grzybów.
W jednym z przemysłowych zakątków Brukseli działa już linia produkcyjna, która nie emituje dymu ani nie topi plastiku. Zamiast tego pracownicy po prostu obserwują, jak rosną grzyby. Belgijski startup Permafungi rozpoczął właśnie produkcję opakowań z grzybni – struktury przypominającej korzenie, którą grzyby tworzą pod powierzchnią gleby lub materiału organicznego. Permafungi zamienia organiczne odpady w formy przypominające styropian, ale w 100 proc. biodegradowalne.
No dobra, ale jak to działa?
Cały proces zaczyna się tak adekwatnie od zebrania lokalnych odpadów – głównie trocin i pozostałości z produkcji drzewnej. Materiał trafia do specjalnych form, w których rozwija się grzybnia. W ciągu kilku dni kolonizuje ona przestrzeń, tworząc strukturę o kształcie formy: od opakowań na kosmetyki po wypełnienia do przesyłek.
Przypominająca miękkie tofu masa grzybni jest następnie suszona, dzięki czemu zachowuje kształt, twardość i odporność mechaniczną. Nie potrzeba tu chemikaliów, wysokich temperatur ani ciśnienia. Wszystko dzieje się przy udziale natury i lekkiego wsparcia technologii. Energia? Zasilają ją panele słoneczne. Woda? Pochodzi z odzysku deszczówki.
Zielony produkt, lokalna produkcja
Permafungi nie tylko produkuje zrównoważone opakowania, ale przede wszystkim robi to lokalnie – z surowców pozyskiwanych w bezpośrednim sąsiedztwie fabryki. Grzybnia pochodzi z podbrukselskiego lasu Soignes, a odpady pozyskiwane są od lokalnych rzemieślników. Wszystko wpisuje się więc w ideę gospodarki obiegu zamkniętego, w której śmieci jednych stają się surowcem dla drugich.
Dziś firma produkuje opakowania m.in. dla luksusowych mydeł hotelowych, świec czy zegarków. Co ciekawe, w ofercie Permafungi znajdziemy także lampy, a choćby płytki na ścianę. W planach są dalsze skalowanie i wejście w szerszy rynek e-commerce. Startup już przyciągnął uwagę inwestorów. Dzięki wsparciu UE i prywatnych funduszy rozwoju zdołał zebrać środki, które mają pomóc w automatyzacji i zwiększeniu wydajności. Jednak największe wyzwanie dla firmy wciąż pozostaje do rozwiązania: opakowania z grzybni są dziś droższe niż plastik, szczególnie przy niskich cenach ropy.
Nadchodzi era biomateriałów?
Unia Europejska zapowiedziała, iż do 2030 r. wszystkie opakowania wprowadzane na rynek mają nadawać się do recyklingu lub kompostowania. Grzybnia idealnie wpisuje się w tę strategię – ulega naturalnemu rozkładowi, nie uwalnia mikroplastiku i nie wymaga kosztownego przetwarzania. Ale żeby naprawdę zastąpić nią plastik, potrzebna będzie skala. I to olbrzymia.
Na świecie podobne projekty rozwijają się od początku XXI w., głównie w USA i w Europie. Jednak dopiero teraz, dzięki presji regulacyjnej, zmianom społecznym i postępom technologicznym, biomateriały zyskują naprawdę olbrzymie szanse na wejście do mainstreamu.
*Źródło zdjęcia wprowadzającego: Permafungi / Facebook














