ASUS dał ciała. Karta za 20 000 złotych, której nie da się używać

2 godzin temu

Jeden z największych producentów sprzętu komputerowego na świecie obiecywał złote góry i najlepsze GPU z serii Blackwell, a zamiast tego dostaliśmy drogi i wybrakowany towar.

Chwilę temu ASUS oficjalnie zapowiedział swój najwyżej pozycjonowany model NVIDIA GeForce RTX 5090, czyli rocznicowego ROG Matrix GeForce RTX 5090. Niebanalna stylistyka, świetny system chłodzenia, fabryczne OC i szereg dodatków. A wszystko to w sugerowanej cenie wynoszącej 3999 dolarów, chociaż ze względu na nakład ograniczony jedynie do 1000 sztuk w sklepach nie widzieliśmy sztuki tańszej niż 19 999 złotych.

Mowa o poborze mocy aż 800 W, to spore ryzyko

Niestety, rzeczywistość okazała się brutalna. Niedawno duży szwedzki sprzedawca poinformował, iż Tajwańczycy wstrzymali sprzedaż z powodu problemów z kontrolą jakości. Nie zdradzono jednak żadnych szczegółów, ale teraz już wiemy więcej, dzięki jednemu z nabywców, który kartę zdążył dostać. Złącze zasilające 12V-2×6 jest krzywo zamontowane względem metalowej ramki coolera, co uniemożliwia poprawne wpięcie przewodu.

Z tego powodu karta nie nadaje się do użytku. Krzywo zamontowana wtyczka może prowadzić do zwiększenia oporu, a tym samym wysokich temperatur – to skutkuje nadtopionymi przewodami, o czym było głośno przy premierze serii GeForce RTX 4000. Tutaj sytuacja jest tym poważniejsza, iż ROG Matrix GeForce RTX 5090 ma podniesiony pobór mocy – łącznie to aż 800 W. O ile kartę zamontujemy na kompatybilnej płycie BTF.

Warto podkreślić, iż jak na razie to jeden potwierdzony przypadek, a ASUS nie komentuje sprawy. Nie ma się jednak co oszukiwać – karty nie zostały wycofane ze sklepów bez powodu.

Idź do oryginalnego materiału