Apple Watch Ultra to bez wątpienia najbardziej imponujący zegarek Apple’a w historii. Nie jest jednak jedynym zegarkiem dla sportowców i wyczynowców na rynku. Przyjrzyjmy się, jakie zegarki sportowe można kupić już dziś zamiast nowego zegarka Apple.
Koperta 49 mm. Możliwość pracy w temperaturach do -20C. Wytrzymałość klasy militarnej i możliwość zanurzenia do głębokości 100 metrów. Wbudowana syrena alarmowa. Tytanowa obudowa, szafirowe szkło i łączność LTE w każdej odmianie zegarka. Apple Watch Ultra na papierze prezentuje się naprawdę potężnie.
Jest gotowy na najcięższe wyzwania, choćby jeżeli dla znakomitej większości nabywców, którzy się na niego zdecydują, najcięższym wyzwaniem jest spacer po piwo do Żabki, względnie przebiegnięcie 5 km spacerowym tempem. Apple Watch Ultra daje poczucie, iż z nim można zdobywać górskie szczyty i nurkować w głębinach oceanu, a wszystko to za 4800 zł, co… uczciwie mówiąc nie jest jakąś kolosalną kwotą jak na zegarek o takich możliwościach i jakości wykonania.
Są jednak aspekty, w których Apple Watch Ultra budzi na ustach prawdziwych wyczynowców co najwyżej uśmieszek politowania. 36 godzin pracy na jednym ładowaniu? Kpina.
Do tego nie licząc nowego trybu nurkowania, najdroższy Apple Watch nie oferuje żadnego zaawansowanego trybu sportowego, którego nie byłoby w zwykłym Apple Watchu. A to sprawia, iż jako zegarek stricte sportowy przez cały czas pozostaje daleko, daleko w tyle za konkurencją. Przyjrzyjmy się, jakie zegarki można wybrać zamiast Apple Watcha Ultra.
Co zamiast Apple Watch Ultra? Garmin Fenix 7X Solar i Epix 2.
W portfolio Garmina znajdziemy wiele zegarków, które wytrzymałością dorównują (lub wyprzedzają) nowego Apple Watcha. Mamy serię Tactix, mamy kolekcję MarQ, mamy model Enduro 2, ale przede wszystkim mamy modele Garmin Fenix 7X Solar i Epix 2.
Obydwa kosztują nieco poniżej 4000 zł (odmiana Fenix 7X Solar Sapphire 4800 zł, czyli tyle samo, co nowy Apple Watch) i niestety żaden nie oferuje łączności LTE. Są to też zegarki bardziej sportowe niż inteligentne, jednak jako narzędzia do treningu czy wypraw zjadają Apple Watcha Ultra na śniadanie.
Przede wszystkim ich czas pracy liczony jest w dniach, nie w godzinach. Fenix 7X Solar może działać nie 36 godzin, a choćby 36 dni (!) jeżeli tylko zapewnimy mu dostęp do słońca. Bez doładowania solarnego może zaś pracować choćby 28 dni, a w trybie oszczędzania energii nawet… trzy miesiące. Jako iż Garmin Epix 2 nie oferuje ekranu MIP, ale klasyczny AMOLED, jego czas pracy jest nieco krótszy, ale przez cały czas mówimy o ponad dwóch tygodniach na jednym ładowaniu.
Pod względem śledzenia aktywności wszelakich, Garminy rozjeżdżają Apple Watcha. Przede wszystkim te zegarki nie tylko monitorują abstrakcyjną liczbę parametrów, ale też podpowiadają nam, co z nich wynika.
Garmin może być prawdziwym partnerem treningowym, zwłaszcza w dyscyplinach biegowych i kolarskich. Ponadto oferuje kompatybilność z przebogatym ekosystemem akcesoriów, w tym również z serią akcesoriów do komunikacji satelitarnej InReach, co czyni go dalece bardziej użytecznym kompanem wędrówki przez pustynię niż Apple Watch. A warto też dodać, iż znakomitą większość funkcji tych zegarków, w równie wytrzymałym opakowaniu, z równie długim czasem pracy, znajdziemy w kosztujących o niebo mniej zegarkach z serii Fenix 6 Pro.
Rywali Apple Watcha Ultra nie brakuje.
O ile Garminy są najbardziej oczywistą alternatywą dla Apple Watcha Ultra, tak na rynku nie brakuje też innych super-wytrzymałych, sportowych zegarków dla zapaleńców, które mogą rzucić rękawicę nowemu smartwatchowi z Cupertino.
Jednym z nich jest Polar Grit X Pro, który kosztuje raptem 2349 zł (2749 zł w wersji z tytanową obudową), a oferuje dokładnie tę samą klasę wytrzymałości i wodoszczelności co Apple Watch Ultra. Podobnie też jak zegarki Garmina, Polar oferuje bogaty ekosystem akcesoriów sportowych i rozbudowane tryby treningowe, przy których Apple Watch jest zabawką, a nie profesjonalnym narzędziem. I mimo całego zaawansowania oraz wykorzystania ekranu dotykowego przez cały czas oferuje on ponad tydzień pracy na jednym ładowaniu.
Nieco mniej znaną w Polsce, ale bardzo dobrą alternatywą dla wyczynowców jest Coros Vertix 2, zaprojektowany z myślą o dalekich wędrówkach i najdłuższych wyzwaniach. Może on pracować na jednym ładowaniu choćby 60 dni i 135 godzin z ciągłym monitorowaniem GPS. Skoro zaś o monitorowaniu GPS mowa, to Coros Vertix 2 korzysta z pięciu systemów satelitarnych dla jak największej dokładności, niezależnie od tego, gdzie na świecie akurat się znajdujemy.
Równie wytrzymałą, ale bez porównania smuklejszą i bardziej elegancką konstrukcję co Apple Watch Ultra oferuje też Suunto 9 Peak, kosztując zaledwie 2389 zł. On również może pracować ponad tydzień na jednym ładowaniu i do 25 godzin z ciągłym monitorowaniem położenia GPS. Wielu profesjonalistów ceni też dokładność sensorów zegarków Suunto i unikalny interfejs użytkownika.
Co jeżeli nie Apple Watch Ultra? Rozwiązanie kosztuje 300 zł.
Gdy przyjrzymy się na chłodno możliwościom nowego, wytrzymałego Apple Watcha, to prócz dodatkowego przycisku i trybu nurkowania… nic szczególnego nie różni go od zwykłego Apple Watcha Series 7 czy 8 z LTE. choćby czas pracy, który jest dwukrotnie dłuższy, nie czyni go świetnym – na tle wymienionych wyżej konkurentów dwa dni na jednym ładowaniu to śmiech na sali. Dlatego dla znakomitej większości nabywców, którzy wzdychają do wytrzymałego Apple Watcha Ultra, najlepszą alternatywą może być… etui Catalyst.
Za mniej niż 300 zł dostajemy tę samą wodoszczelność, co w nowym modelu. Dorzućmy do tego szkiełko na ekran i mamy wytrzymałego Apple Watcha jak się patrzy. Co prawda w takiej kombinacji wygląda paskudnie, ale umówmy się… nikt o zdrowych zmysłach nie kupi Apple Watcha Ultra dla jego wyglądu, więc co za różnica?