
Apple Watch Ultra 3 to najnowszy i najbardziej zaawansowany zegarek Apple. Na pierwszy rzut oka wygląda bardzo podobnie do Ultra 2 – solidna, tytanowa koperta, płaski ekran chroniony szafirowym szkłem, charakterystyczny pomarańczowy przycisk akcji. Jednak Apple mocno promuje tę generację hasłem „jeszcze bardziej niezależny” i skupia się na nowych funkcjach komunikacji satelitarnej. Problem w tym, iż te najważniejsze możliwości – czyli SOS awaryjne poza zasięgiem sieci, wysyłanie krótkich wiadomości satelitarnych czy udostępnianie lokalizacji – nie są dostępne w Polsce.
Ten artykuł pochodzi z archiwalnego iMagazine 10/2025
Dla nas to na razie tylko ciekawostka, którą można zobaczyć w materiałach promocyjnych, ale nie wykorzystać w praktyce. W Stanach te funkcje mogą być rewolucją dla turystów i osób aktywnych w terenie, u nas pozostaje liczyć, iż prędzej czy później zostaną wprowadzone.

Wyświetlacz, łączność i codzienne użytkowanie
Wyświetlacz w Ultra 3 urósł nieznacznie – około 4% większa powierzchnia i aż o 24% cieńsze ramki. Dla mnie ta zmiana jest widoczna i daje efekt bardziej przestrzennego, nowoczesnego zegarka. OLED LTPO3 poprawia kąty widzenia i działa oszczędniej dla baterii, a jasność 3000 nitów w słońcu i zaledwie 1 nit w nocy sprawiają, iż tarcze są czytelne zawsze.
Pod maską znalazł się nowy procesor S10 SiP oraz modem 5G. Różnica w szybkości działania nie jest kolosalna, bo już Ultra 2 działał płynnie, ale zegarek sprawniej przełącza się między Wi-Fi a siecią komórkową i lepiej radzi sobie z energożernymi zadaniami. W połączeniu z optymalizacjami w watchOS 26 widać, iż całość działa po prostu bardziej bezproblemowo. Do tego pojawił się nowy gest – szybkie przekręcenie nadgarstka cofa ostatnią akcję. Brzmi jak drobiazg, ale w praktyce często się przydaje i korzystam z niego regularnie.

Bateria – realne wyniki zaskoczyły
Apple deklaruje 42 godziny typowego użytkowania. W praktyce mój zegarek działał zdecydowanie dłużej. Przy wyłączonym Always On Display osiągnąłem 64 godziny i 10 minut pracy – czyli ponad 2,5 dnia. W tym czasie miałem za sobą trzy pełne noce, trzy treningi po około godzinie każdy, wspinaczkę na 51 pięter (nawet nie zauważyłem, ile razy biegałem po domu), 27 tysięcy kroków i kilka wyjść na zakupy. Nie ograniczałem funkcji – poza wyłączeniem AOD – a zegarek i tak wytrzymał grubo ponad to, co deklaruje Apple.
Z włączonym AOD wynik spadł do 53 godzin i 24 minut, czyli około 10 godzin mniej. przez cały czas jest to ponad dwa pełne dni działania na jednym ładowaniu, co czyni Ultra 3 liderem wśród smartwatchów Apple. Do tego dochodzi szybkie ładowanie – 15 minut wystarcza na dodatkowe pół dnia pracy, co w podróży robi ogromną różnicę.

Ultra 3 kontra Ultra 2
Na tle Ultra 2 nowy model wypada przede wszystkim bardziej swieżo. Różnica w ekranie – większy o 4% i z cieńszymi ramkami o 24% – jest widoczna i sprawia, iż tarcze prezentują się lepiej. Bateria faktycznie trzyma dłużej, a modem 5G i procesor S10 zapewniają większą rezerwę na przyszłość. Dochodzi też szybsze ładowanie i nowe paski Trail Loop z odblaskowym wykończeniem.
Czy to wystarczające powody, aby przesiąść się z Ultra 2 na Ultra 3? jeżeli masz zegarek od niedawna i korzystasz z niego głównie w połączeniu z telefonem – raczej nie. Różnice są zbyt subtelne. Ale jeżeli nosisz Ultra 2 od premiery, czyli od dwóch lat, to bateria prawdopodobnie zaczyna już trzymać krócej, a tutaj dostajesz większą pojemność, nowszy procesor, lepszy ekran i modem 5G. W takim scenariuszu zmiana ma sens.
Ultra 3 kontra Series 11
Porównanie z Apple Watch Series 11 pozostało ciekawsze, bo pokazuje, dla kogo Apple tworzy linię Ultra. Series 11 to zegarek bardziej miejski i codzienny – lżejszy, cieńszy i dostępny w dwóch rozmiarach. Ultra 3 to sprzęt ekspedycyjny, z tytanową obudową 49 mm, wyższą odpornością na wodę (100 m i nurkowanie do 40 m) oraz syreną ratunkową.
Series 11 ma krótszy czas pracy – około jednego dnia – i maksymalną jasność ekranu 2000 nitów. Ultra 3 działa ponad dwa dni, ma 3000 nitów i płaski, odporny na zarysowania ekran z szafirowego szkła. Do tego dochodzi przycisk akcji, dwuzakresowy GPS, lepsze głośniki i mikrofony oraz unikalne tarcze.
W praktyce wybór jest prosty. jeżeli potrzebujesz lekkiego, cienkiego i eleganckiego zegarka na co dzień – Series 11 sprawdzi się świetnie. jeżeli jednak spędzasz dużo czasu w zewnątrz, biegasz, wspinasz się, jeździsz w góry czy nurkujesz – Ultra 3 jest bezkonkurencyjny. To narzędzie, które ma działać w każdych warunkach i zapewnić maksymalną niezależność od telefonu.

Podsumowując
Apple Watch Ultra 3 nie przynosi rewolucji wizualnej, ale to dopracowana ewolucja, która wnosi większy ekran, nowy procesor i modem 5G, dłuższą żywotność baterii i – przynajmniej teoretycznie – łączność satelitarną. Niestety ta ostatnia funkcja w Polsce pozostaje niedostępna, co mocno osłabia efekt wow z reklam Apple.
Mimo to w codziennym użytkowaniu Ultra 3 imponuje przede wszystkim baterią, która w moich testach wytrzymała ponad 64 godziny. To rekord w świecie Apple Watch i argument, który naprawdę dużo zmienia.
Jeśli masz Ultra 2, zmiana nie zawsze ma sens – chyba iż twój zegarek ma już sporo godzin na karku i bateria nie daje rady. jeżeli wahasz się między Series 11 a Ultra 3, wybór sprowadza się do stylu życia: Series 11 to zegarek do miasta, Ultra 3 – do przygód i sportu.
Apple Watch Ultra 3 – wyjmujemy z pudełka i pierwsze wrażenia
Jeśli artykuł Apple Watch Ultra 3 – pełna recenzja nie wygląda prawidłowo w Twoim czytniku RSS, to zobacz go na iMagazine.

2 godzin temu







