Apple Vision Pro – gogle Mixed Reality z Cupertino

1 rok temu

Długo oczekiwane gogle/okulary od Apple stają się rzeczywistością. Słowem kluczem jest to ostatnie słowo. Gigant z Cupertino od lat opracowywał własny headset do Rzeczywistości Rozszerzonej (tudzież mieszanej) i w końcu oficjalnie go przedstawia. Vision Pro zostały zademonstrowane na czerwcowych WWDC, ale na ich debiut musimy poczekać do przyszłego roku. Czy sprzęt za 3500$ zrewolucjonizuje rynek? Czy da przysłowiowego „kopa” i napędzi segment AR/VR/MR/XR? Na to liczą wszyscy: odbiorcy, konkurencja, ale i developerzy. Apple ma siłę pociągową, więc jest szansa. Czym jest projekt Apple Vision Pro?

One more thing! Headset Vision Pro

Pojęcie Augmented Reality nie jest Apple obce. Od lat opracowuje narzędzia dla iOS oraz iPadOS, które wykorzystując kamerkę telefona lub tabletu pozwalają dodać cyfrowe warstwy na rzeczywiste otoczenie. Powstają gry i aplikacje wykorzystujące silnik ARKit, ale mimo mobilnego charakteru nie wszystkie produkcje są w tym formacie wygodne. Okulary to zupełnie coś innego. Tutaj Rzeczywistość Rozszerzona ma większy sens, co zresztą dostrzegają inni producenci. W ostatnich latach powstało kilka wartych uwagi gogli AR, ale nie było dotąd sprzętu, który faktycznie nakręciłby branże we właściwym stopniu.

Mam czasem wrażenie, iż dział AR/VR stoi trochę w miejscu, choć tak nie jest, bo obserwuję kolejne ulepszenia i zmiany. Upowszechnienie standardu jest trudne i kosztowne. Stąd mimo średniej sympatii do marki Apple, oczekiwałem sprzętu w ich wykonaniu. Jak zwykle Apple podchodzi do tematu po swojemu. Zaproponuje mniej więcej to samo, ale z własnym interfejsem, no i i oczywiście nazewnictwem.

Vision Pro to nie gogle…

… to „przestrzenny komputer”. Zgadza się! Apple jak zawsze musi się wyróżnić. Określenie „spatial computer” wpasowuje się w trochę śmiechową strategię nazewnictwa produktów i usług (nie wspominając o kolorach urządzeń). W tym wypadku gigant z Cupertino postanowił, iż zwróci uwagę na charakter wearable. Jednostka ma dostarczyć w sobie wszystko, więc potrzebowała adekwatnych słów. Niby pasują, ale gdzieś uwiera to usilne podkreślanie każdorazowej wyjątkowości. Marketing? Możliwe. To tylko wstępna uwaga. Nie mogłem się od niej powstrzymać.

Vision Pro – co wniesie Apple na rynek?

Gogle od Apple są całkowicie nowym wyrobem marki, ale cały segment AR/VR/MR/XR istnieje już jakiś czas. Jest niszowy, interesujący, ale mimo wyższych technologii, wciąż w powijakach. Rozwiązania są rozproszone, jeszcze nie ma zbyt wielu rynkowych standardów, ale większe firmy starają się coś zdziałać. Qualcomm uruchomił na przykład platformę Snadpragon Spaces dla developerów, co ma im ułatwić budowanie softu i urządzeń w obrębie chipów serii Snapdragon XR. Zerknijmy, co zamierza w tej kwestii wnieść na rynek Apple. Będzie drogo, ale u Apple zawsze jest.

Vision Pro – hardware za 3500$

Zacznę od oceny rozwiązań sprzętowych. Spodziewałem się, iż Apple pokaże tu klasę i faktycznie gogle będą dysponować atrakcyjnymi specyfikacjami. Będą swoje kosztować, ale zagwarantują odpowiedni poziom odbioru treści w wirtualnej i rozszerzonej rzeczywistości. Raz jeszcze przypomnę teraz, dlaczego producent używa określenia „spatial computer”. Mamy zapłacić naprawdę sporo pieniędzy, więc musimy mieć odczucie wydania kasy na komputer wbudowany w gogle.

System ekranów ma zaoferować 23 miliony pikseli w dwóch panelach micro OLED. To rozdzielczość ponad 4K na oko, więc dobrze. Optyka z „niewiarygodną ostrością i przejrzystością” dla „doświadczeń” w szerokim zakresie kolorystyki i głębi. Oczywiście z wewnętrznym modułem Zeiss Optical Inserts, gdyby była potrzeba korekcji dla użytkowników z wadami wzroku. Jest też śledzenie wzroku, czyli całkiem świeży standard wprowadzany przez rywali w ostatnich generacjach headsetów.

Na pokładzie dwurdzeniowy układ, który pokazywał już co potrafi – procesor Apple M2. Będzie wspierany nowym chipem R1, który zajmie się obsługą danych napływających z aż dwunastu kamer, pięciu sensorów i sześciu mikrofonów. Procesor ten będzie streamował treści z 12 ms, co jest osiem razy szybsze od mrugnięcia okiem. Takimi liczbami Apple zawsze lubiło się chwalić. A jak z czasem pracy na baterii? Tutaj obiecywane są dwie godziny w trybie niezależnym (mobilnym). Bateria, jak spekulowano, jest wymienna, więc działanie będzie zależało od posiadanych (i naładowanych) ogniw. Nie zabraknie przewodowego zasilania, czyli pracy bez ograniczeń czasowych.

Apple udało się zaimplementować kilka już u siebie znanych rozwiązań, np. Digital Crown. Obrotowy mechanizm pozwoli intuicyjnie dopasować poziom imersji. Same gogle wyglądają na wygodne i wyważone, co prawdopodobnie dopracowano. Zakładam, iż akurat o komfort noszenia zadbano.

Systemem visionOS – będzie rewolucja?

Przejdźmy do oprogramowania. Tu nikt nie będzie się spierać. Apple umie w te sprawy, więc i w goglach zaoferuje pewnie coś ekstra. Branża skupia się na budowaniu metawersum i jakoś choćby to idzie, ale łączy się z wydatkiem miliardów dolarów (jak w Meta Marka Zuckerberga) albo nikłym zainteresowaniem. W Cupertino o tym wiedzą, więc swoją platformę przygotowali kompleksowo. Wciąż bez gwarancji przyjęcia, ale z pewną wizją, której czasem rywalom brakuje (tak naprawdę brakuje im takiego poziomu zainteresowania niezależnie od propozycji – niektórzy nazywają klientów Apple „wyznawcami”). Jest wizja to i system z odpowiednią nazwą. VisionOS został dobrany trafnie.

Oto kilka z proponowanych rozwiązań software’u visionOS, które wspólnie z hardwarem Vision Pro mają zachęcić użytkowników do wchodzenia w Mixed Reality, a developerów do tworzenia własnych aplikacji i „doświadczeń” w tym środowisku.

Już odblokowanie Vision Pro wykorzysta nowe w segmencie elementy. System Optic ID ma uruchomić sprzęt na podstawie analizy oka. Będzie przy okazji zabezpieczeniem dostępu. VisionOS UI będzie kontrolowane na kilka sposobów: manualnie, głosem i oczami. Apple nie dostarczyło fizycznych kontrolerów. Wszystko ma się odbywać przy użyciu gestów, mrugnięć i komend. Odważnie! A może wsparcie Apple Watcha?

Ciekawie wygląda tryb EyeSight. Ma odsłaniać nasze oczy, gdy ktoś pojawi się w kadrze. Nie trzeba będzie zdejmować gadżetu z głowy. To jedna z tych efektownych pierdół, które zwykle robią „wow!” przy nowych urządzeniach Apple. EyeSight będzie zatem rodzajem pomostu między stronami różnych rzeczywistości, bo gdy będziemy zanurzeniu w cyfrowym środowisku, zasygnalizuje o tym otoczeniu. Być może to choćby wstęp do odbioru pracy w szerszym gronie. Apple ma przecież nadzieję, iż będziemy wewnątrz ich systemu przebywali długo.

Jest nowy system, jest nowy sklepik. To więcej niż pewnik, iż nowy hardware otrzyma swój własny App Store dla visionOS. Tutaj znajdziemy sporo aplikacji, które są dostępna na iPhone’a i iPada. Mają automatycznie współpracować z goglami Vision Pro. Jest FaceTime, dźwięk w Spatial Audio i prawdopodobnie mnóstwo serwisów przystosowanych do odbioru treści przez gogle. To ogromna przewaga Apple nad całą konkurencją – ekosystem rozwiązań. Apple obiecuje imersyjne działania we współpracy z innymi użytkownikami gogli. „Persony” mają spotykać się w trójwymiarowych przestrzeniach, natomiast osobiście korzystać z wirtualnych peryferiów przy własnej pracy, m.in. Magic Keyboard, czy Magic Trackpad. Apple wprowadziło rozwiązania, które posiadacze urządzeń dobrze znają, ale będą musieli nauczyć się korzystać z nich nieco inaczej. Założę się, iż Vision Pro będzie też rodzajem monitora dla Maca.

Ekran gogli wykorzystamy też do oglądania filmów (ekwiwalent sali kinowej) z przestrzennym dźwiękiem (wspomnianym Spatial Audio), czy też gier serwisu Apple Arcade. Ciekawie wygląda też przeglądanie zdjęć i video biblioteki z iCloud.

Wstępne podsumowanie Apple Vision Pro

Jest naprawdę za wcześnie na podsumowywanie nowego hardware’u Apple, ale można już skierować myśli nieco do przodu. Trudno odpowiedzieć na pytanie zadane na wstępie: czy marce z Cupertino uda się wzorem iPoda, iPhone’a, iPada, czy Apple Watcha wejść na szczyt i kreować standardy, rozwijać segment i przyciągać klientów? Niby drogo, ale i komputery Mac nie kosztują mało. Fakt, Mixed Reality wciąż jest nieznane, ale naprawdę najwyższy czas, by podnieść imersję oprogramowania.

Apple daje twórcom sporo czasu, bo do 2024 roku jeszcze pół roku, a przez ten czas spróbuje zaoferować własne rozwiązania, których jest sporo. Apple ma tyle gotowych usług, iż „wystarczy” je wpleść w nowy format. Najważniejsze, iż może dać rynkowi Augmented Reality kopa. W tej chwili sprzęt oferuje minimum, a już zwraca na siebie uwagę. Czy czegoś brakuje? Chyba gier! Gry VR i AR to mocna strona rywali, a jakoś u Apple nie wspomniano o tym zbyt wiele. Brakuje kontrolerów i dostępu do bazy gier VR. Może na to dopiero przyjdzie czas? A może firma ma w zanadrzu Apple Vision, czyli tańszego odpowiednika do bardziej rozrywkowych celów? Trudno powiedzieć, do kogo w tej chwili celuje model Pro?

W tym roku na pewno będzie sporo szumu wokół Apple Vision Pro. Zobaczymy, jak gadżet zostanie przyjęty. Konkurenci z pewnością dopasują się do rywalizacji i zmodyfikują swoje urządzenia. Ewentualnie skorzystają na promocji aktualnych, bo to również dla nich dobry czas. Trochę jak darmowa reklama.

źródło: Apple.com

Idź do oryginalnego materiału