
Apple ma plan ulepszenia inteligentnych zegarków. Przyszły model Watcha dostanie funkcję czytnika linii papilarnych. Będziesz odblokowywać swój sikor muśnięciem opuszka palca. Zupełnie jak dzisiejsze telefony.
Muszę się wam do czegoś przyznać. Gdy byłem młodszy i chodziłem do szkoły podstawowej, wyobrażałem sobie, iż w przyszłości będziemy odblokowywać telefony przyłożeniem palca do ekranu, tak jak w filmach science ficiton. Wówczas istniały już telefony z czytnikami (iPhone 5s z 2013 r. spopularyzował ten pomysł), ale o ekranowych mogliśmy tylko pomarzyć.
Takie rozwiązanie było fantazją aż do 2018 r., kiedy to vivo weszło na rynek z pierwszym podekranowym czytnikiem linii papilarnych. Niebawem ten pomysł może przejść do zegarków.
Apple Watch z czytnikiem linii papilarnych. Tego mi potrzeba
Co prawda dzisiaj telefony z czytnikami pod ekranem już dzisiaj nikogo nie dziwią, tak w zegarkach tego jeszcze nie doświadczyliśmy. Smartwatche z jakimikolwiek czytnikami linii papilarnych są rzadkością – nie znajdziemy ich w sprzętach najpopularniejszych marek. W nowym raporcie możemy wyczytać, iż w już w przyszłym roku to może się zmienić.
Według kodu systemu Apple, już w przyszłym roku w serii Apple Watch 12 może pojawić się wsparcie uwierzytelniania biometrycznego. Na podstawie tego samego kodu wcześniej dowiedzieliśmy się o istnieniu MacBooka z łącznością 5G, ale to nie wszystko. Teraz ekspertom z Macworld udało się pozyskać informację o tym, iż Apple ma eksperymentować z wprowadzeniem TouchID do zegarków.
According to a new report based on internal Apple developer code, the company is exploring ways to bring Touch ID (a fingerprint scanner outside Apple’s terms) to its watches.#Techinformer #Apple #Touchid pic.twitter.com/wZtH7WhOtg
— Tech Informer (@Tech_Informer_) August 20, 2025Kod odnosi się do przyszłych modeli zegarków Apple Watch, które mają zadebiutować dopiero w 2026 r. Jest szansa, iż Apple ma prototyp urządzenia, ale dopóki go nie zobaczymy, nie będziemy wiedzieć, jaki jest naprawdę.
Obecnie nie jest jasne, w jaki sposób TouchID miałoby zostać zaimplementowane w zegarkach Apple’a. Możliwości są dwie: bardziej bajerancka i droższa w produkcji to zastosowane czytnika pod ekranem. Druga, mniej zaawansowana i tańsza w produkcji zakłada zastosowanie płytki na boku urządzenia (w przycisku bocznym lub koronce).
Czy aby na pewno TouchID w Apple Watchu jest potrzebne?
Obecne zegarki Apple’a możemy odblokować klasycznym pinem lub hasłem bądź automatycznie iPhonem, gdy tylko ten jest w pobliżu naszego zegarka. Zablokowanie sprzętu odbywa się też w pełni automatycznie, gdy tylko ściągniemy Apple Watch’a z nadgarstka. Tak naprawdę jest to sprzęt, który nosimy cały czas na sobie – znacznie trudniej zgubić zegarek niż np. telefon.
Zastosowanie czytników oraz innych biometrycznych metod ma sporo sensu w telefonach. To przecież urządzenia przechowujące bardzo ważne informacje, pliki i dane. Na zegarkach co najwyżej znajdziemy okrojone wersje aplikacji. Faktem jest to, iż Apple Watcha można używać bez telefona (w wersji ze wsparciem eSIM), ale wciąż jest to sprzęt przymocowany do naszego ciała, który pozostaje odblokowany, dopóki go nie ściągniemy.
TouchID w Apple Watchu wygląda na wątpliwie przydatne, ale tylko do momentu skupienia na samym zegarku. Biometria może być bowiem używana do wygodnego logowania się do laptopa MacBook, wykonywania zakupów przez przeglądarkę na MacOS, wpisywania haseł z bezpiecznego klucza i tak dalej.
Więcej o Apple’u przeczytasz na Spider’s Web: