Ale porażka Składany iPhone opóźniony o 7 lat wyjdzie z ekranem sprzed 5 lat

konto.spidersweb.pl 1 dzień temu

W podziemiach budynku Apple w Cupertino realizowane są zaawansowane prace nad modelem, który będzie techniczną rewolucją i próbą nadrobienia olbrzymiej straty producenta względem innych. Nowy składany iPhone o nieustalonej jeszcze nazwie ma jednak poważny problem z wielkością.

Apple kompletnie przegapił rosnący trend składanych telefonów. Posiada je praktycznie każdy konkurent, stały się pełnoprawnymi urządzeniami. Marża na nich jest dosyć wysoka, bo przez cały czas można sprzedawać je z podatkiem od nowości, więc firmy ochoczo rozwijają swoje składane konstrukcje.

Teraz producenci stanęli do wyścigu o urywanie kolejnych dziesiętnych części milimetra z grubości. Sam mam właśnie na testach telefon, który jest wręcz filigranowy, ale nie przeszkadza mu to w byciu zabójczo wydajnym. Tymczasem Apple nie dość, iż jest spóźniony, to najnowsze przecieki wskazują, iż kompletnie nie rozumie, o co chodzi w składanych telefonach.

Nowy składany iPhone będzie miał mały ekran

I to naprawdę mały jak na współczesne standardy. Według najnowszych przecieków zewnętrzny ekran będzie miał zaledwie 5,5 cala przekątnej. Dla porównania – Samsung Galaxy Z Fold 7 ma 6,5-calowy ekran. Honor Magic V5 ma 6,43-calowy ekran. Cal przekątnej mniej w tym segmencie to krok w tył. Składany telefon wyróżnia się ogromną użyteczność na co dzień, bez potrzeby rozkładania ekranu. iPhone z 5,5-calowym ekranem jest regresem. Większy ekran miał Samsung Galaxy Z Fold 2 z 2020 r., o składanych Pixelach czy Oppo z litości nie będę wspominał.

Tak wygląda obecny król składanych telefonów Samsung Galaxy Z Fold 7

W środku jest trochę lepiej. Samsung Galaxy Z Fold 7 ma ekran wewnętrzny o przekątnej 8 cala, wspomniany Honor Magic V5 ma 7,95 cala. A ile będzie miał składany iPhone? 7.8 cala. To nie jest zły wynik, więc nie będę narzekał.

W co gra Apple? Podejrzewam, iż to kwestia zignorowania rozwoju technologii i rozjechanie oczekiwań rynku z możliwościami firmy. To kolejny element, który potwierdza, iż firma jest w regresie. Sztuczna inteligencja jest w powijakach, inwestorzy się denerwują, osoby decyzyjne nie są w stanie wymyślić niczego nowego. Owszem, Apple może w nieskończoność klepać kolejne iteracje podstawowych iPhone’ów i ludzie to kupią, ale nie jest już firmą od wyznaczania trendów, ani wyczuwania ich.

Składany iPhone zadebiutuje dopiero za rok. Nie będzie miał dużego ekranu, bateria prawdopodobnie też będzie niewielka, do tego tylko dwa aparaty i o ile plotki się potwierdzą – brak Face ID. To nie jest telefon, na który czeka się z wypiekami na policzkach. To nie będzie pokaz siły, tylko demonstracja bezsilności. Mam przeczucie, iż po premierze tego modelu w firmie zajdą zmiany na ważnych stanowiskach, bo Apple będzie potrzebował ludzi z wizją. Tymczasem konkurencja nie śpi i stale ulepsza swoje składaki. Tej dziury już nie da się załatać.

Więcej o składanych telefonach przeczytacie w:

Idź do oryginalnego materiału