
Rosyjski kosmonauta został przyłapany na kradzieży dokumentów i szpiegowaniu SpaceX. Wyleciał już z załogi misji SpaceX Crew-12.
Rosyjska agencja kosmiczna Roskosmos przekazała, iż Oleg Artemjew (na głównym zdjęciu), jeden z najbardziej doświadczonych rosyjskich kosmonautów, został nagle zdjęty z misji SpaceX Crew-12. Oficjalny powód? Przeniesienie na inne stanowisko.
Jednak niezależne rosyjskie media śledcze twierdzą, iż prawa wygląda zupełnie inaczej. I brzmi jak scenariusz thrillera szpiegowskiego dziejącego się w hangarach SpaceX. Choć to raczej smutne. Bo oto na naszych oczach Rosjanie przekraczają koleją granicę i pokazują, iż do kradzieży przemysłowej wykorzystują choćby kosmonautów.
Kosmonauta nie poleci
Crew-12 to czteroosobowa misja NASA i SpaceX, którą planowano wysłać na Międzynarodową Stację Kosmiczną już w lutym 2026 r. Na pokładzie mieli polecieć trzej Amerykanie oraz jeden Rosjanin, 54-letni Oleg Artemjew, weteran trzech wcześniejszych wypraw na ISS.
Tym większe było zaskoczenie, gdy 2 grudnia Roskosmos poinformował, iż Artemjew jednak nie poleci. Na jego miejsce wyznaczono innego kosmonautę, Andrieja Fediajewa. Oficjalna linia agencji sugeruje „zwykłe przesunięcie kadrowe”, ale wersja ta brzmiała podejrzanie już w momencie ogłoszenia.
Zagadkę rozwiązał The Insider, rosyjski portal śledczy, niezależny od Kremla. Według jego ustaleń powód jest znacznie poważniejszy: Artemjew miał naruszyć amerykańskie przepisy dotyczące bezpieczeństwa narodowego, a dokładniej ITAR, czyli International Traffic in Arms Regulations.
To prawo, które w USA chroni najbardziej wrażliwe technologie. Tak wrażliwe, iż nie wolno ich choćby wynosić poza wyznaczone pomieszczenia, a co dopiero fotografować.
Zdjęcia silników SpaceX
Z doniesień The Insidera, który analizuje wpis analityka Gieorgija Triszkina na Telegramie wynika, iż do incydentu (taki eufemizm oznaczający szpiegostwo i kradzież) doszło w zeszłym tygodniu w głównej kwaterze SpaceX w Hawthorne w Kalifornii.
Artemjew podczas szkolenia miał fotografować dokumentację techniczną SpaceX oraz elementy wewnętrzne elementy silników, a następnie „używać telefonu” do przesyłania tych danych. Trishkin napisał również, iż NASA nie chce, aby skandal wokół Artemiewa ujrzał światło dzienne i milczy na ten temat.
Incydent ten kładzie się cieniem na i tak już napiętych stosunkach między USA a Rosją w kwestii kosmosu. ISS pozostaje jednym z ostatnich bastionów współpracy, ale takie sytuacje podważają wzajemne zaufanie. SpaceX, jako firma prywatna, ale ściśle współpracująca z Pentagonem, ma absolutną obsesję na punkcie bezpieczeństwa swoich technologii.
Więcej na Spider’s Web:











